Dziennikarce zaproponowano miejsce w „Panoramie”. Miała poprowadzić ten informacyjny program Dwójki i podnieść jego oglądalność. – Z różnych powodów nie przyjęłam tej propozycji, choć było mi bardzo miło, że taka padła – mówi „Party” Hanna Lis. – Andrzej Urbański powiedział wtedy, żebym pomyślała o własnym programie. Powiedziałam mu, że bez pracy jest najlepszy dziennikarz telewizyjny w kraju (śmiech). Więc skoro prezes szuka dobrego publicysty do TVP, to niech dzwoni do Tomasza Lisa. Długo się nie zastanawiał – zdradza nam dziennikarka.
Premiera programu Tomasza Lisa planowana jest na 25 lutego. Show z udziałem polityków i publiczności będzie emitowany na żywo. Program dostał bardzo dobry czas antenowy, tuż po mającym ponadsiedmiomilionową widownię serialu „M jak miłość”. Dziennikarz przyjął propozycję od TVP pod pewnymi warunkami. Jednym z nich była niezależność. Lis nie musi z nikim konsultować i ustalać, kogo zaprasza do programu. – Chcę, by pod względem poziomu i dziennikarskich standardów był porównywalny z najlepszymi programami publicystycznymi w najlepszych europejskich telewizjach publicznych – mówił Lis po podpisaniu umowy z TVP. – Pomagałam mężowi w negocjacjach dotyczących umowy z TVP2. I oczywiście będę go wspierać przy tworzeniu nowego programu – mówi Hanna Lis. Pierwszy odcinek będzie jednak oglądać w domu, a nie w studiu. Jest najważniejszym widzem dla swojego męża i chce spokojnie, „na zimno” obejrzeć program, by potem podzielić się z nim swoją opinią.
A co dalej z samą Hanną? Ostatnio pojawiła się plotka, że ma prowadzić program w paśmie porannym TVP. – Nie było takiej propozycji. A gdyby nawet była, to nie przyjęłabym jej – dementuje Hanna Lis. – Przez całe moje zawodowe życie zajmowałam się albo newsami, albo publicystyką i tego, w miarę możliwości, chcę się trzymać. Zależy mi, żeby mój program był dobry i konkurencyjny. Dlatego rozważam każde „za” i „przeciw” kolejnych propozycji – dodaje. Hanny Lis nie zobaczymy też tańczącej w telewizji. – Z TVN nie negocjowałam mojego udziału w VII edycji „Tańca z gwiazdami”. Odpowiedziałam krótko: „Nie, dziękuję”. To zdecydowanie nie moja bajka – mówi dziennikarka. – Było to ponad miesiąc temu, a dziś anonimowi pracownicy TVN wypowiadają się w prasie, sugerując, że w ogóle podjęłam z nimi jakieś rozmowy. Dostałam również propozycję od producentów show „Gwiazdy tańczą na lodzie”. I im podziękowałam. Na pamiątkę dostałam łyżwy, za które dziękuję, bo lubię jeździć na łyżwach.
Hanna Lis śmieje się też z krążących ostatnio plotek, że zamiast nowej pracy planuje ciążę. – W tej chwili nie myślę o kolejnym dziecku. Interesuje mnie powrót do zawodu po tak długiej przerwie – wyznaje dziennikarka, która nie pracuje od czterech miesięcy. I nie ma wątpliwości, że któraś stacja wkrótce wykorzysta jej talent.
(MK)