Siódma edycja The Voice of Poland dobiegła końca. Rywalizacja w finałowym odcinku była naprawdę zacięta! O zaszczytne miano Najlepszego Głosu w Polsce walczyli reprezentanci 4 drużyn: Kasia Góras z ekipy Marysi Sadowskiej, Ania Karwan z teamu Natalii Kukulskiej, podopieczna Tomsona i Barona - Weronika Curyło, a także ćwiczący pod okiem Andrzeja Piasecznego Mateusz Grędziński.
Stawka była naprawdę wysoka - The Voice of Poland wylansowało już wiele gwiazd, którym udało się zaistnieć na polskim rynku muzycznym. Znani szerszej publiczności stali się choćby Natalia Nykiel, Rafał Brzozowski, Antek Smykiewicz czy Sarsa.
Fani programu dobrze wiedzą, jak emocjonujące są wszystkie odcinki każdej serii. W finałach te emocje zawsze sięgają zenitu: nie opadają one od samego początku, aż do ostatnich minut emisji!
Wzruszającym wykonem "To nie ja byłam Ewą" Kasia Góras rozpoczęła wielkie starcie i od razu podbiła stawkę bardzo wysoko. Dziewczyna doprowadziła do łez Marysię Sadowską, która była jej trenerką.
- Dziewczynom zawsze jest trochę trudniej, wiesz. Walczyłyśmy i byłaś wspaniała przez cały ten czas. To wykonanie sprawiło, że narodziła się nowa gwiazda. Ty już wygrałaś ten program! - przez łzy mówiła Marysia.
Ania Karwan jest doświadczoną wokalistką, ale jak sama powiedziała, w programie na nowo odnalazła siebie. Z Natalią Kukulską połączyła ją niezwykła więź. W finałowym odcinku Ania wykonała nastrojowe "Tommorow Never Dies".
- Cieszę się, że stoisz tutaj spełniona i uśmiechnięta. Pamiętam, że gdy tutaj po raz pierwszy wchodziłaś, byłaś lekko przygarbiona - powiedziała z uśmiechem jej trenerka, Natalia Kukulska.
Natalia Kukulska z ciążowym brzuszkiem na koncercie
Zaledwie 16-letnia Weronika Curyło była uważana za jedną z największych niespodzianek tej edycji. Dziewczyna początkowo należała do drużyny Marii, ale odpadła w jednej z bitew. Wtedy... uratowali ją Tomson i Baron. Ta decyzja się opłaciła, bo Weronika z każdym odcinkiem rozwijała się coraz bardziej. W finale wykonała piosenkę "Hero", w oryginale śpiewaną przez Mariah Carey.
- Bardzo trudno mówić o Weronice, nie wspominając o metryce. Te 16 lat robi takie wrażenie w stosunku do tego, jak ty śpiewasz. (...) Możesz stanąć na tej scenie obok dojrzalszych wokalistów z dużą pewnością siebie! - skomentowała Natalia Kukulska.
Mateusz Grędziński w 2 edycji programu odpadł podczas pierwszego odcinka na żywo. Nie poddał się jednak i było warto - tym razem dotarł do wielkiego finału! Udało mu się spełnić swoje marzenie i jako jedyny mężczyzna znalazł się w ścisłej czołówce. Mateusz podbił serca jurorów i publiczności brawurowym wykonem "Can't stop the feeling".
- Synku! Słuchaj, kiedy ja patrzę na ciebie, widzę siebie sprzed 20 lat. Tyle że ja gorzej tańczę! (...) Dzisiaj jest pierwszy dzień twojego dorosłego muzycznego życia. I wiesz czego tobie życzę? A może nawet bardziej sobie. Żebyśmy za 20 lat ciągle byli w miejscu, gdy ja będę w tobie widział siebie... - powiedział trener Mateusza, Andrzej Piaseczny.
Andrzej Piaseczny w wywiadzie dla Vivy
Nie mniej emocjonującym momentem finału są duety, które uczestnicy programu wykonują z gwiazdami. Rundę rozpoczęła Kasia, śpiewając z Grzegorzem Skawińskim. Po nich scenę przejęła Ania wraz z Kubą Badachem, a później Mateusz z Margaret. Etap brawurowo zamknęły Weronika i Kayah.
Po duetach przyszła pora na wspólny występ wszystkich finalistów. Zaprezentowali wykon piosenki "Faith", którą w oryginale śpiewa Stevie Wonder wraz z Arianą Grande. Linie SMSowe rozgrzewały się do czerwoności, a nie mniej rozgrzana była scena! Niesamowicie energetyczna interpretacja kawałka skradła serca widzów i jurorów.
Jako pierwsza finał opuściła Kasia Góras. To oczywiście bardzo smutny moment, ale młoda wokalistka zapowiedziała z uśmiechem, że to wcale nie koniec tego, co planuje w kwestii swojej kariery muzycznej.
Przyszedł też czas na występy z trenerami. Ania Karwan i Natalia Kukulska zaśpiewały wspólnie "A woman's worth" Alicii Keys. Weronika Curyło wraz z Tomsonem i Baronem wykonali kawałek Joe Cockera "With a little help from my friends". Ostatni wykon to Mateusz Grędziński i Andrzej Piaseczny w "Podaruj mi trochę słońca" grupy Bemibek.
Później z finałem pożegnała się Ania Karwan. Nie obyło się bez łez, a do ścisłej czołówki awansowali Weronika i Mateusz. Ostatnim etapem odcinka była prezentacja singli, napisanych przez trenerów specjalnie dla młodych wokalistów. To wyjątkowy moment - zamiast odtwarzania cudzych kompozycji, uczestnicy The Voice mogą w tym momencie wykonać coś naprawdę osobistego.
Po zamknięciu linii do głosowania, atmosfera w studiu zrobiła się jeszcze bardziej gorąca. Jurorzy, spytani o swoje typy, dawali przewagę Weronice. Natalia Kukulska nie udzieliła wprawdzie jednoznacznej odpowiedzi, Piasek wskazał swojego podopiecznego Mateusza, ale Tomson i Baron oraz Marysia Sadowska jednoznacznie orzekli, że to Weronika Curyło powinna zostać zwyciężczynią siódmej edycji The Voice of Poland.
Ostatecznie Najlepszym Głosem w Polsce okrzyknięty został jednak Mateusz Grędziński. Wynik nie był oczywisty, ponieważ w poprzednich etapach głosowania widzów przez cały czas prowadziła Weronika.
- Po pierwsze... nie wierzę. Po drugie dziękuję za całe wsparcie, za głosy. Kochani, to jest dopiero początek. To że były dzisiaj takie, a nie inne zdarzenia, znaczy że będziemy się spotykać na koncertach (...). Ja wam będę dawać jeszcze więcej energii, dziękuję i kocham was! - załamującym się głosem powiedział zwycięzca Mateusz.
A my jesteśmy przekonane, że dużo jeszcze usłyszymy o wszystkich 4 finalistach tej edycji!