Borys Szyc - Lepszy model

Borys Szyc fot. ONS
Borys Szyc znów deklaruje, że się zmienił. Dojrzał, nabrał do siebie dystansu. Twierdzi, że przestał imprezować, zmieniać kobiety jak rękawiczki. Tylko czy tym razem dotrzyma słowa?
/ 07.07.2009 11:54
Borys Szyc fot. ONS
Znak rozpoznawczy? Słabość do kobiet, imprez i używek. W Hollywood mówi się o nich „bad boys”, czyli niegrzeczni chłopcy. Ameryka ma swojego Colina Farrella, my mamy Borysa Szyca. Kobiety kochają ich do szaleństwa i nawet porzucone wspominają z sentymentem. A kiedy niegrzeczni chłopcy narozrabiają za bardzo, zawsze obiecują poprawę. Nie pierwszy i nie ostatni raz.

Koniec z aferami

Borys Szyc „zmienia się” już po raz trzeci. Debiutował w tej roli, kiedy w 2004 roku urodziła mu się córka Sonia. Wtedy aktor zamiast na suto zakrapianych alkoholem imprezach częściej pojawiał się w parku z wózkiem na spacerach z dzieckiem. Wtedy jego znajomi mówili: „Córka sprawiła, że się wyciszył, stał się bardzo opiekuńczy. To nie ten sam Borys”. Krótko potem jednak „stary” Szyc wrócił. Nowe związki, zdjęcia z kieliszkiem w ręku i zabawa do białego rana.

Nie minęły trzy lata, a Borys znów bił się w pierś. Dlaczego?  W lutym 2008 roku aktor został złapany przez policję, kiedy prowadził samochód pod wpływem alkoholu. Kolejny raz można było wtedy przeczytać, że Szyc wyciągnął lekcję z ostatnich skandali i w końcu wydorośleje. Nic bardziej mylnego! Afera z pobiciem fotoreportera i zdemolowanie pokoju hotelowego rozwiały wszelkie wątpliwości: Szyc na drugie imię ma skandal.

Do ilu razy sztuka?

Dlaczego więc tym razem mamy mu wierzyć? We wszystkich wywiadach, których Borys Szyc udzielił w ciągu ostatnich dwóch miesięcy, mówi o tym, że w końcu dojrzał. Po raz pierwszy wprost. „Mnie ten wizerunek wiecznie rozlatanego debila z ADHD już zaczął męczyć. Poczułem, że to właściwie nie jestem ja, to byłem jakiś ja wymyślony. Kompletnie odszedłem od tego, co było moim motorem życiowym, zgubił mi się cel”, mówił w rozmowie z Piotrem Najsztubem dla „Przekroju”. W „Vivie!” z kolei zadeklarował: „Zmieniam się. To jak przepoczwarzanie. Może to magiczna trzydziestka na karku?”. Złośliwi kpili z jego zapewnień. Mówiło się, że to tylko chwyt marketingowy, który ma wypromować jego najnowszy film „Wojna polsko-ruska”. Ale informacje o tym, że Borys tym razem poprosił o wsparcie profesjonalistę, zabrzmiały już bardziej serio. Life coach, czyli osobisty doradca, który m.in. pomaga osiągnąć zamierzone cele, pracuje z Borysem już kilka miesięcy. „Podczas naszych spotkań chcę rozmawiać o tysiącu życiowych wątpliwości. Zderzam się wtedy ze swoimi wszystkimi kiepskimi cechami”.


Jak magnes
Pytanie tylko, czy Borys Szyc, który nieraz deklarował, że zabawa i szaleństwo dają mu zawodowy napęd, w ugrzecznionej wersji nie straci charakterystycznej zadziorności, która była jego znakiem rozpoznawczym? Na razie aktor nie musi się bać. Reżyserzy nadal traktują go jak magnes, który z łatwością przyciągnie do kin tłumy. Po powrocie z wakacji aktor lipiec spędzi bardzo pracowicie. Rozpocznie zdjęcia do międzynarodowej produkcji „Operation Weed”. Film będzie kręcony w kilku europejskich miastach, m.in. w Londynie, Paryżu i Wenecji. Premiera planowana jest na przyszłoroczny festiwal w Cannes. W sierpniu natomiast aktor zacznie pracę na planie „Ślubów panieńskich” w reżyserii Filipa Bajona. Mówi się też, że Borys pojawi się w „Tajemnicach Westerplatte”.

Siła deklaracji
Znajomi Szyca jednak nie mają złudzeń. – Borys nigdy się całkowicie nie zmieni i zawsze pozostanie sobą. Ale na pewno wyciągnął wnioski i wie już, że trzeba zachować umiar. Niech nikt jednak nie wierzy, że nagle będzie ascetą – mówi „Party” jego kolega. To dotyczy także i kobiet. Ostatnio Szyc znów dał powody do plotek. Na Fasion Week Poland w Łodzi pokazał się z Kają Śródką, początkującą aktorką. Pojawiły się nawet informacje, że 25-latka ma zamieszkać z aktorem. Potem pokazali się razem jeszcze kilka razy w Warszawie, choć wcale nie było jasne, czy są parą. Dopiero w czerwcu po jednej z imprez dla VIP-ów, gdy razem z przyjaciółmi wracali już do domu, trzymali się za ręce i obejmowali. Ale czy to coś oznacza? W przypadku Borysa trzeba założyć dwa scenariusze. Pierwszy: za jakiś czas zobaczymy go na imprezie z nową blondynką i wszystko wróci do normy. Drugi: zakocha się na dobre i wypełni deklaracje złożone w wywiadach. Tylko czy urodzony bad boy może zmienić swoją prawdziwą naturę...

Marta Tabiś / Party

Redakcja poleca

REKLAMA