Beata Tyszkiewicz - pierwsza dama polskiego filmu

„Catherine Denevue Wschodu” o arystokratycznym pochodzeniu. Tylko rok studiowała w warszawskiej PWST, a mimo tego stała się jedną z ikon polskiego kina. Ma na swoim koncie ponad sto ról filmowych, w tym niezapomniane kreacje w „Lalce” i „Nocach i dniach”. Orędowniczka dobrego smaku i wyszukanego, ponadczasowego stylu - Beata Tyszkiewicz.
Marta Kosakowska / 18.05.2011 08:08

„Catherine Denevue Wschodu” o arystokratycznym pochodzeniu. Tylko rok studiowała w warszawskiej PWST, a mimo tego stała się jedną z ikon polskiego kina. Ma na swoim koncie ponad sto ról filmowych, w tym niezapomniane kreacje w „Lalce” i „Nocach i dniach”. Orędowniczka dobrego smaku i wyszukanego, ponadczasowego stylu - Beata Tyszkiewicz.

Ona sama mówi o sobie: „Nie jestem aktorką, a jedynie zdolną amatorką”, a jednak o jej skreśleniu z listy studentów, zaledwie po roku studiowania, krążą niewybredne anegdoty, jej role filmowe przeszły do historii polskiego kina. Jacek Tabęcki, powiedział o niej: „Beata posiadła dar będący udziałem tylko nielicznych wielkich gwiazd i zarazem wybitnych aktorek – jak Romy Schneider, Annie Girardot, Faye Dunaway – dar nasycenia sobą taśmy, tworzenia atmosfery szczególnie intymniej, oddziaływania na widza wprost, bez pośrednictwa ekranowego partnera. Każdy gest takiej aktorki jest nieskończenie prawdziwy, żadne słowo nie jest puste. A kreowane przez nią postaci to marzenie każdego mężczyzny: są doświadczone, sprawiedliwe w ocenach, ale zdolne do wybaczania, łączą kobiecą delikatność z dojrzałym erotyzmem, a odkrywanie ich tajemnic jest równie pasjonujące, jak lektura powieści kryminalnej...”. (Iluzjon nr 1-2/1989)

Od lat podziwiana za klasyczną urodę i wrodzony talent. Zadebiutowała na ekranie rolą Klary w „Zemście”, gdzie zachwyciła swoją świeżością i niewymuszonym wdziękiem. Po debiucie Ze względu na swoje szlachetne rysy twarzy i dystynkcję chętnie i z powodzeniem była obsadzana w rolach szlachcianek i panienek z dobrego domu. Była Marią Walewską z "Marysi i Napoleona", księżniczką Elżbietą z "Popiołów", Izabelą Łęcką z "Lalki", a nieco później także Eweliną Hańską z "Wielkiej miłości Balzaka". Wybrał film, odrzuciła teatr, na którego deskach pojawiała się wyłącznie na początku kariery. W jednym z wywiadów tak to umotywowała: "Jestem za leniwa, teatr zmusza do straszliwej pracy. Pomyśleć, że Daniel Olbrychski zagrał Hamleta 450 razy! Na samą myśl o tym chce mi się zemdleć." (TeleRzeczpospolita)

Początkowo, krytycy filmowi mieli na jej temat zbieżne opinie, jednak wraz z kolejnymi rolami przychodziły również kolejne kolejne pochlebne opinie, a wraz z nimi określenia "Catherine Deneuve Wschodu", "gwiazdy stylowego kostiumu", "carycy kina słowiańskiego", "pierwszej damy polskiego kina", "anioła PRL-u". Zaczęła grywać również poza granicami kraju. Nigdy nie straciła jednak swojej skromności i na pytania o przepis na sukces na ekranie, odpowiadała z charakterystycznym dla siebie dystansem i ironią: „jestem tylko fotogeniczna”. Kiedy dziennikarze nieustannie mówią o niej "dama", ona odpowiada: "Takie definicje powodują wyłącznie utratę niezależności, bo skoro jestem damą, to nie wszystko mi wypada”, po czym dodaje, że owszem ma artystokratyczne pochodzenie, dzięki czemu przy pobieraniu krwi może podziwiać jej przepiękny błękitny odcień.

Od roli w "Popiołach" Andrzeja Wajdy rozpoczęła się wielka miłość pomiędzy aktorką i reżyserem, uwieńczona małżeństwem. Poźniej Beata Tyszkiewicz jeszcze dwukrotnie wychodziła za mąż, jednak to swojego pierwszego męża zawsze opisuje w wywiadach jako osobę bliską jej sercu. Pomimo wielu ról filmowych i niekwestionowanej pozycji w świecie polskiej kinematografii, Beata Tyszkiewicz stale podkreśla, że najważniejsza jest dla niej właśnie rodzina, córki i wnuk.

Obecnie oprócz aktorstwa Beata Tyszkiewicz zajmuje się również fotografią i pisaniem. Wydała książkę autobiograficzną pt. "Nie wszystko na sprzedaż", jest również autorką wielu felietonów dla różnych wydawnictw prasowych. Ma na swoim koncie wystawę poświęconą swoim córkom pt. "Nie wszystko na sprzedaż" w warszawskiej Zachęcie. Od kilku lat Beata Tyszkiewicz zasiada w gronie jury kolejnych edycji tanecznego show, emitowanego przez stację TVN, "Tańca z gwiazdami". Beata Tyszkiewicz jest również prezesem Fundacji Kultury Polskiej wspomagającej kulturę polską w kraju i za granicą.

Fot. w zajawce MW Media, pozostałe zdjęcia: art-navigator.com

Redakcja poleca

REKLAMA