Gotowa do walki
Pobudka o 6.00. Ma godzinę, by dojechać na plan do Sękocina pod Warszawą. Punkt ósma zaczynają się zdjęcia do serialu „Prosto w serce” (prapremiera 23 grudnia w TVN), ostatni klaps pada dziesięć godzin później. W ciągu dnia Ania ma godzinę przerwy, pracuje zawsze pięć dni w tygodniu. Wieczorami uczy się roli. Tak wygląda życie Muchy przez ostatnie trzy miesiące. Wcześniej przez kolejne trzy trenowała boks, bo gra teraz bokserkę. Mordercze treningi na ringu przypominały te do „Tańca z Gwiazdami”. Chciała być wiarygodna, dlatego ćwiczyła po kilka godzin dziennie pod okiem profesjonalnego trenera.
Pracuje ciężko, ale nie narzeka. Czekała na swoją szansę przez kilka ostatnich lat. Zresztą główna rola w nowym serialu TVN jest wprost stworzona dla niej. – To historia dziewczyny, która mimo przeciwności losu walczy o swoje życie. Poszukuje miłości, szczęścia, ale nic łatwo jej nie przychodzi – mówi „Party” Marta Hopfer z działu PR TVN. Mucha to też fighterka (z ang. wojowniczka). Bo tą rolą zwykłej dziewczyny łamie swój dotychczasowy wizerunek kobiety glamour. – W serialu jest spocona, zmęczona, obolała. Nie nosi makijażu, nie umie chodzić w szpilkach, często nie ma na czynsz – opowiada Hopfer. A Mucha właśnie takiej roli szukała. – Ona jest aktorką i chciała udowodnić, że naprawdę umie grać. W tym serialu widać, że daje z siebie wszystko – opowiada nam jej znajomy. Zresztą nie tylko tam będzie można zobaczyć jej aktorstwo. Choć plotki o tym, że pojawi się we włoskim erotyku, okazały się tylko pobożnym życzeniem dziennikarzy, to już 21 stycznia do kin wchodzi film „Och, Karol”, gdzie gra... lesbijkę. – Ania nie bała się zagrać tej roli, potraktowała to jako ciekawe wyzwanie. Ostatecznie wyszło naprawdę fajnie i zabawnie – mówi „Party” Ilona Łepkowska, scenarzystka i producentka współczesnych przygód Karola. I dodaje: – Cieszę się, że Ania pojawiła się w tej produkcji. Jako dziecko zaczynała od filmu, potem postawiła na seriale i teraz dobrze, że wraca do fabuły. Ona zresztą podziękowała mi za tę szansę, bardzo cieszyła się z roli. Kiedyś powiedziała mi nawet, że jestem najlepszym pracodawcą, jakiego miała... A poza wszystkim ja ją po prostu lubię. Choć bywa kontrowersyjna, to ma dziewczyna charakter.
W filmie u boku Piotra Adamczyka zobaczymy też m.in. Małgorzatę Sochę i Martę Żmudę Trzebiatowską. Z tą ostatnią zresztą Mucha wchodzi na plan kolejnej produkcji filmowej już wiosną. W filmie „Tylko mnie nie strasz” w reżyserii Ryszarda Zatorskiego zagra z nimi także Mateusz Damięcki. Nie można też zapominać, że Ania wciąż jest związana z serialem „M jak miłość”, gdzie gra Madzię Marszałek. Pojawia się tam raczej gościnnie, ale nie zamierza porzucić tej współpracy.
Porozmawiajmy o gwiazdach - forum >>
Dość konfliktów
Ale zrezygnowała z udziału w szóstej edycji „You Can Dance” nie tylko dlatego, że ma mnóstwo pracy. – Aktorstwo jest teraz dla niej najważniejsze. Poza tym po co jej kolejne potyczki słowne z Michałem Pirogiem na oczach widzów? Już raz to zamieszanie przeżyła i wcale nie wyszło jej to na dobre. I te spekulacje, czy lubi Kingę Rusin, czy nie... – mówi jej znajoma. I dodaje: – Wystarczy, że musi znosić insynuacje na temat nowych konfliktów.
Chodzi o informacje, które już latem pojawiły się w prasie na temat Małgorzaty Foremniak. Podobno aktorka nie chciała wystąpić z Anią w jednej produkcji. Ostatecznie sprawa przycichła, ale ostatnio rozpętała się kolejna afera. „Mucha i Socha pokłóciły się o garderobę!”, pisały portale. – Niektórzy łatwo mylą rzeczywistość z fikcją – mówi „Party” Małgorzata Socha. – W serialu gramy z Anią rywalki. Już wiadomo, że między moją bohaterką, Konstancją, a jej – Moniką – dojdzie do rękoczynów. I stąd te plotki... Ale skoro prasa wymyśliła sobie ten konflikt w „realu”, to my podchwyciłyśmy temat i teraz się wygłupiamy na planie – opowiada aktorka. Kiedy obie idą na obiad, dla zabawy dzielą stolik na pół, mówiąc: „Uważaj, to moja część”, podobnie „wydzielają” sobie przestrzeń w garderobie. – A prawda jest taka, że wszyscy aktorzy mają jedno pomieszczenie na zmianę kostiumów – dodaje Małgosia.
Pieniądze to nie wszystko
Jest jednak coś jeszcze, co zastanawia przy ostatecznej decyzji Muchy w sprawie „YCD”. Chodzi o... pieniądze. Nie da się ukryć, że honorarium, które za udział w show miała zainkasować od TVN, robi wrażenie. Prawie 200 tysięcy złotych – tyle dostała za poprzednią edycję, a w nowej szykowała się podwyżka. Zważywszy na to, że od lat Mucha ma opinię osoby lubiącej luksusowe życie, jej rezygnacja z tak dużego wynagrodzenia zaskakuje. – Pieniądze to nie wszystko – mówi jej znajoma. I dodaje: – Czas dla najbliższych i realizacja swoich marzeń jest bezcenna...
O jakie marzenia chodzi? Mucha od kilku tygodni pracuje nad własnym projektem filmowym. Jak nieoficjalnie dowiedziało się „Party”, będzie to film krótkometrażowy. – Scenariusz jest już gotowy, teraz Anka zbiera ekipę zapaleńców, którzy zrealizują z nią ten projekt – mówi nam jej koleżanka. Na swojej nowej stronie internetowej aktorka zachęca do współpracy: „Poszukuję ochotników do pomocy w realizacji mojego nowego, autorskiego projektu. Wolontariuszy w każdym wieku, chętnych do pracy także w weekendy i święta z Warszawy i okolic. Proszę o nadesłanie kilku słów o sobie, swoich codziennych zajęciach i pasjach oraz kilku pytań, które chciałabyś/ chciałbyś mi zadać (...) oraz kilku zdjęć z tego, jak spędzasz niedzielę. Spośród nadesłanych propozycji wyłonię grupę moich przyszłych współpracowników”.
M jak... Marcel
Już wiadomo, że przy filmie będzie pomagał Ani jej życiowy partner Marcel Sora. – Kiedy aktorka wiąże się z reżyserem, to jasne, że wzajemnie się inspirują. Dlatego Marcel będzie służył jej radą, pomoże w przygotowaniach i montażu. Ale o tym, by to on reżyserował, nie ma mowy, bo to nie jest ich wspólny projekt – mówi „Party” ich znajoma. Zresztą czasu jest niewiele, bo, jak udało nam się ustalić, Mucha musi zamknąć projekt do końca tego roku. Czy to oznacza, że w święta nie będą mieć dla siebie wiele czasu? – Ich związek trwa już prawie dwa lata. Przez ten okres Ania była bardzo zapracowana i skoro do tej pory umieli znaleźć dla siebie czas, to naprawdę nie sądzę, żebyśmy teraz mieli się czym martwić... – mówi „Party” znajoma aktorki. Poza tym para ma już plany na przyszły rok. Od dawna mówi się, że nie mieszkają razem i tylko u siebie pomieszkują. Dlatego plan na 2011 rok brzmi obiecująco: chcą kupić razem mieszkanie! Ciekawe, czy to oznacza, że z czasem zobaczymy Muchę w innej, tym razem życiowej roli...
Marta Tabiś-Szymanek / Party