Szybko mnie nie zobaczycie. Nie mogę przecież czekać z urodzeniem kolejnego dziecka w nieskończoność. Uwielbiam dzieci. Kocham każdą fazę macierzyństwa: od ciąży, poprzez poród aż do pielęgnowania niemowlaka”, żartowała aktorka. I choć poród planowany jest dopiero na kwiecień, Blanchett deklaruje, że gdyby to było możliwe, urodziłaby swoją kolejną pociechę już w przyszłym tygodniu.
Cate nigdy nie ukrywała, że rodzina jest dla niej najważniejsza i zamierza mieć przynajmniej czworo dzieci. Pięć lat temu na świat przyszedł Dashiell, dwa lata potem Roman. Niestety, łączenie pracy zawodowej z macierzyństwem stawało się dla Cate coraz trudniejsze. Czasami Dashiell i Roman na krótko zostawali pod opieką taty, scenarzysty filmowego Andrew Uptona. Ale Cate bardzo za nimi tęskniła. Kiedy zdjęcia trwały dłużej, zabierała synów ze sobą. Do czasu, gdy podczas zdjęć do filmu „Babel”, które kręcono w Marakeszu, w pokoju hotelowym wybuchł pożar. Roman uległ wtedy poważnemu poparzeniu. Od tamtej pory aktorka zdecydowała, że musi zwolnić tempo i bardziej skupić się na domu. „Wędrowny tryb życia ma bardzo zły wpływ na rodzinę. Dashiell ma już pięć lat i potrzebuje stabilizacji. Zamierzam zaszyć się w Australii przynajmniej na rok”, tłumaczy swoją decyzję gwiazda.
Dla Cate taka przerwa w pracy to jednak żaden problem. „Uwielbiam proste domowe życie. Moim ukochanym zajęciem jest pieczenie ciast, szczególnie pierniczków”, deklaruje aktorka. I nie martwi się tym, że z powodu przerwy ucierpi jej kariera. Mówi: „Kariera? A cóż to takiego? Praca jak każda inna”.
Magda Łuków / Viva
