Zwłaszcza w przypadku małżeństw dość konfliktowych, bądź też wyraźnie skłóconych ze sobą - mąż i żona skłonni są rozstać się w czasie urlopu na pewien czas, aby móc odpocząć od siebie i spokojnie zastanowić się nad przyszłością swojego związku. Bywa też, że osobny urlop ma na celu uatrakcyjnienie wzajemnych więzi i przeciwdziałanie monotonii. Nie zawsze bowiem życie razem, któremu towarzyszy uwolnienie się od codziennych obowiązków, oznacza, że na urlopie będzie nam ze sobą lepiej niż w domu i że w ten sposób uda się uzdrowić skonfliktowany związek.
Często pojawia się wakacyjny konflikt, wynikający z rozbieżności upodobań małżonków. Jeśli mimo wszystko tacy małżonkowie chcą wypoczywać razem, to jedynym wyjściem z sytuacji jest rozsądny kompromis. Na przykład "w tym roku jedziemy w góry, a w następnym nad morze", albo jednego dnia żona idzie z mężem na ryby, a drugiego on z nią na dancing. W spokojnej rozmowie można wynegocjować wiele zadowalających obie strony uzgodnień.
Bywa jednak, że partner jest mało elastyczny i uparcie obstaje przy swoim. Wówczas należy po prostu uznać, że każdy ma prawo decydować o tym, czy chce czy też nie być z drugim człowiekiem. W takiej sytuacji najlepiej zrezygnować z kłótni, próśb i przekonywania, lecz dać partnerowi "wolność" i wybrać urlop oddzielnie. Niech każdy jedzie sam i robi to, co lubi.
Wyjazd w pojedynkę ma swoje uroki. Na urlopie spędzonym samotnie nikt nam niczego nie narzuca i do nikogo nie musimy się dostosowywać. Robimy, co lubimy - albo od rana prażymy się na plaży, albo śpimy do dwunastej w południe. Możność spędzenia czasu w taki nieskrępowany sposób jest świetnym wypoczynkiem i relaksem, a także daje możliwość zastanowienia się nad wieloma sprawami.
mwmedia/Lidia Irla