Poranek po

kobieta, seks, łóżko, para
Poszłaś do łóżka z facetem, którego słabo znasz. Rano wiesz już, że to nie jest miłość na całe życie. Nie panikuj!
/ 17.10.2012 10:00
kobieta, seks, łóżko, para
Jest takie amerykańskie powiedzenie "walk of shame" (aleja wstydu). To zabawna gra słów, w kontraście do "hall of fame" – słynnej alei gwiazd. Jeśli kiedykolwiek zdarzyło Ci się uciec nad ranem od jakiegoś faceta, wiesz, że towarzyszy temu mieszanka różnych emocji. Wiele dziewczyn twierdzi, że taki ranek boleśnie konfrontuje z poczuciem pustki. Inne zaprzeczają: samotna kobieta potrzebuje seksu. Wyrzuty sumienia dobre są dla zakompleksionych. I wracają do domu trochę zawstydzone, ale szczęśliwe, bo przecież było przyjemnie. Która z tych wersji jest emocjonalnie zdrowsza?

Strzępki rzeczywistości
Po jednorazowej nocy z facetem niechętnie mówimy o uczuciach. Kwitujemy to krótkim "fatalnie" albo "cudownie". Pamiętamy za to obrazy. Niby bez znaczenia. – Jego pościel była tak po matczynemu wykrochmalona: zimna i sztywna w dotyku – opowiada Aśka, manikiurzystka. Albo: – Jak się obudziłam, zobaczyłam tylko prezerwatywy na nocnym stoliku. Potem poczułam, że jego skóra pachnie alkoholem, włosy są spocone, a ciało jakieś takie... obce!

Pamiętamy głównie nieistotne elementy scenerii poranka, bo tak jest łatwiej. – Strzępki obrazów to fragmenty niechcianej rzeczywistości. W naszej głowie włącza się mechanizm obronny. On chroni nas przed przeżywaniem uczuć, których nie mamy ochoty przeżywać – twierdzi Anna Lissewska, psychoterapeutka z Zespołu Pomocy Psychoterapeutycznej.
Uwaga:
Spytaj samą siebie, co tak naprawdę znaczy "fatalnie". Może dzięki takiemu skwitowaniu sprawy masz z głowy zastanawianie się, co naprawdę czujesz. A zwykle jest to poczucie winy. Jeśli jesteś żoną, to może z powodu zdrady? Jeżeli użyłaś ciała, by kogoś odzyskać, to może czujesz się podle, bo doprowadziłaś do takiej sytuacji.

Nie czuję nic
Czasem rano po przypadkowym seksie robimy coś, co trudno nam wytłumaczyć. Iza, lekarz, uciekła przed śpiącym kochankiem z własnego domu, nie zamykając drzwi. Przesiedziała cały dzień u znajomej.
– Nie boisz się, że on Cię okradnie? – Niech wynosi wszystko: telewizor, komputer... Ale niech już idzie – mówiła jej Iza. Zaś Kasia, pracownica biura turystycznego, zwiała pod prysznic. – Siedziałam tam... dwie godziny! Woda płynęła, a ja zastanawiałam się, komu on wszystko wygada.
Poranek konfrontuje wydarzenia nocy z rzeczywistością. W świetle dnia często dociera do nas, że seks niczego nie zmienił, nic nie rozjaśnił. Obcy facet w łóżku, a ja nadal.... (tu możesz wstawić coś, co dotyczy Ciebie, np. samotna, z dzieckiem, po trzydziestce). I dlatego właśnie robimy "dziwne" rzeczy. Długi prysznic ma zmyć poczucie winy i wstyd. A ucieczka "z miejsca przestępstwa" jest symboliczną ucieczką od tego, co się naprawdę czuje.

Uwaga:
– Jeśli rano odczuwasz jedynie obawę, że Twój przypadkowy partner opowie komuś o tym, co wydarzyło się tej nocy, może zdradzać to Twój lęk przed oceną (boisz się np. że ktokolwiek może nazwać Cię puszczalską). Zastanów się, na ile są to Twoje własne obawy i uczucia, które nieświadomie przypisujesz komuś innemu, by nie męczyć się z wyrzutami sumienia – mówi Anna Lissewska.


Ranek na sportowo
Niektóre z nas po jednorazowej nocy nie czują nic przykrego: – Seks traktuję na sportowo – mówi Asia. – Tylko przed świtem trzeba gościa wygonić. Razem z nim wyjdą wyrzuty sumienia. Jak się obudzisz, to pomyślisz: może mi się to śniło?
Dla sportu? To nie brzmi zbyt prawdziwie. Większość kobiet ma zakorzenione przekonanie o tym, co powszechnie myśli się o kobiecie, która idzie do łóżka z pierwszym lepszym. Może pod przykrywką wyluzowanego "seksu dla sportu", kryje się zaprzeczenie babcinego oskarżenia o złe prowadzenie.
Uwaga:
To nie jest tak, że rano trzeba się biczować. – Jednorazowa noc zawsze ma kilka wymiarów – mówi Anna Lissewska. – Jednym zdarzeniem można się jednocześnie cieszyć i podejść do niego refleksyjnie. Bo seks mógł być fajny, a poranna świadomość już niespecjalnie.

Moralny kac
Ciemne okulary do pracy nie dlatego, że boli głowa. Ale dlatego, że masz totalny brak ochoty na rozmowy. – Zawsze wtedy przyrzekam sobie, że to już ostatni raz – mówi Marta, menedżer zespołów. – Ale mój głód czułości jest tak silny, że prędzej czy później ląduję z kimś w łóżku. I wraca kac. Bo, owszem, były jakieś pieszczoty. Ale namiętność bez uczuć jest smutna.
Taki seks bywa czasem karą wymierzaną samej sobie. Może Marta uważa się za beznadziejną osobę, która nie zasłużyła na nic poza jednorazową nocą. – Ona stawia siebie w roli ofiary niewartej miłości. Być może dlatego, by zagłuszyć refleksję i odpowiedź na pytanie: dlaczego nie mam partnera i szukam dowartościowania w jednorazowych kontaktach? – mówi Anna Lissewska.
Uwaga: Jeśli jest Ci źle, pozwól sobie to przeżyć. Po ekscytacji, która jest ucieczką przed pustką, przychodzi nastrój depresyjny. I nie ma w tym nic złego. Taka jest kolej rzeczy i w tym ukryty jest głęboki sens. – Jeśli będziemy od siebie uciekać, blokować przykre uczucia, to istnieje prawdopodobieństwo, że jeszcze raz popełnimy ten sam błąd – mówi Anna Lissewska.

Po co takie noce?
Idziemy do łóżka na jeden raz z różnych powodów. – Jedne kobiety, by potwierdzić, że nadal są atrakcyjne. Przygoda ma odgonić świadomość przemijania. Inne, bo chcą wierzyć, że są niezależne i wystarczy im przyjemny seks. Oszukują się, że nie tęsknią, nie cierpią po rozstaniu, bo poprzedniego partnera da się łatwo zastąpić – mówi Anna Lissewska.
Ale rano wraca świadomość, że erotyczna przygoda to tylko złudzenie bliskiego kontaktu. Tak naprawdę nie da się uciec... od potrzeby głębokich więzi. To smutne, bo o poranku pragnie się zobaczyć w czyichś oczach radość ze wspólnego przeżycia. A zamiast tego jest pustka, obojętność, zmieszanie, strach. Poranek obnaża nagą prawdę. Zamiast od niej uciekać, lepiej w końcu stanąć z nią oko w oko.


Pozwól dojść do głosu emocjom
Nie rozdrapuj ran, nie pław się w smutku, nie powtarzaj sobie w kółko: "Jestem puszczalska. Nikt mnie nie zechce". Takie zachowanie nie ma nic wspólnego z pozwoleniem sobie na przeżywanie. "Dołowanie siebie" zagłusza głębszą refleksję i wnioski. Zatrzymujesz się na "dokopywaniu" sobie.
1. Poranek po jednorazowej nocy nie ma jednego wymiaru. Może się zdarzyć tak, że wracasz od faceta i czujesz, że seks był świetny, ale nic z tego nie będzie na stałe. Cieszysz się, że było przyjemnie.

2. Jednorazowy seks to nie koniec świata. Może być początkiem nowego, jeśli nie będziesz uciekać od wniosków. Taka noc nie jest czymś moralnie nagannym. "Po" możesz myśleć: "Było przyjemnie, ale czuję się samotna". Te emocje nie wykluczają się.

3. Nie stosuj różnych sposobów łagodzenia wyrzutów sumienia. Alkohol tylko na chwilę tłumi lęk, smutek. Żeby nie popełniać tych samych błędów, warto dotknąć tego, co boli.

4. Porozmawiaj z przyjaciółką, ale nie traktuj jej tylko i wyłącznie jak kogoś, kto ma Cię uwolnić od smutków. To nie jest worek, do którego można wyrzucić to, co nas boli. Dobrze, jeśli przyjaciółka umie zadawać pytania: "Co czujesz? Dlaczego to robisz?". Wspaniale, jeżeli potrafi wysłuchać bez złudnych rad i nie sugerować wypowiedzi.

5. Nie myśl o sobie, że jesteś nienowoczesna, jeśli przyjaciółka uważa, że jednorazowy seks można potraktować na sportowo. Na moralność składa się nasze środowiskowe i rodzinne dziedzictwo. Trudno od niego uciec.

Konsultacja: Anna Lissewska, psychoterapeutka psychoanalityczna z Zespołu Pomocy Psychoterapeutycznej w Warszawie.

Redakcja poleca

REKLAMA