Nauka strzeże przed rozwodem

wiązki rozpadają się dziś znacznie częściej, niż przed laty. Wpływa na to wiele czynników, ale jeden jest niezmienny - zły dobór partnerów. Jak jednak ustalić, czy potencjalny mąż lub żona jest tą prawdziwą “drugą połową”?
/ 10.07.2009 08:30
Związki rozpadają się dziś znacznie częściej, niż przed laty. Wpływa na to wiele czynników, ale jeden jest niezmienny - zły dobór partnerów. Jak jednak ustalić, czy potencjalny mąż lub żona jest tą prawdziwą “drugą połową”?

Statystyki dowodzą, że w krajach Unii Europejskiej coraz trudniej spotkać małżeństwo z długoletnim stażem. Krzywa rozwodów rośnie w niektórych państwach sięgając nawet połowy liczby nowo zawieranych związków. Jak jednak odróżnić obustronną miłość partnerów od chwilowego zauroczenia? Jak uniknąć zagrożenia rozwodem?
Stosowane dotychczas metody psychologicznej analizy ustalające, czy dane osoby rzeczywiście są dobrane i ich związek rokuje nadzieję na trwałość, nie cieszą się, jak dotąd, większą popularnością. Ten stan rzeczy mogą zmienić najnowsze odkrycia uczonych w dziedzinach nauki odległych od psychologii.

Nauka strzeże przed rozwodem

Za sensacyjne na tym polu uznano odkrycie brytyjskiego matematyka, dr Jamesa Murray'a, wykładowcy na uniwersytecie w Oksfordzie. Uczony ten przedstawił pod koniec marca 2009 roku
wzór matematyczny  pozwalający ocenić, czy świeżo poślubiona para przetrwa jako małżeństwo, czy też wkrótce się rozwiedzie. Skuteczność swego “wzoru na rozwód” dr Murray wraz z współpracownikami sprawdzał eksperymentalnie przez aż 12 lat.

W drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych zeszłego wieku zespół kierowany przez dr Murray'a przeprowadził testy z 700 parami nowożeńców. W trakcie eksperymentów państwo młodzi, według wytycznych ustalonych przez naukowców, dyskutowali na temat seksu, pieniędzy i innych, tak zwanych wrażliwych, tematów. Każda taka sesja trwająca zaledwie 15 minut była filmowana. Zarejestrowane w ten sposób zachowania oraz wypowiedzi nowożeńców dr Murray analizował zamieniając na równania w swoim wzorze. Według uczonego, uzyskany wynik mówił jasno, czy dana para przetrwa w związku, czy też nie. Następnie, raz do roku lub raz na dwa lata, brytyjscy naukowcy spotykali się z parami, które zaangażowały się w ten długofalowy eksperyment,
aby ustalić, jak funkcjonuje dane małżeństwo.  Sprawdzanie koncepcji dr Murray'a trwało 12 lat, jednak ten wysiłek przyniósł wymierne skutki. Okazało się, że “wzór na rozwód” jest precyzyjny, bo przewiduje rozstanie małżonków w aż 94 proc. przypadków!

- Najbardziej zdumiewa mnie fakt, że elementy emocjonalnej dyskusji dwojga ludzi można tak łatwo ująć w ramy matematycznego modelu i wykorzystać do prognozowania trwałości ludzkich związków – oświadczył w wypowiedzi dla mediów dr Murray.

Odkrycie to jest godne szczególnej uwagi, bo nie odosobnione. Świat nauki coraz poważniej podchodzi do problematyki relacji międzyludzkich, dlatego też wkrótce po ujawnieniu matematycznego “wzoru na rozwód”, przedstawiono kolejną naukową metodę ustalania trwałości związków.  Według danych opublikowanych 20 kwietnia 2009 roku, o tym, czy związki danych osób będą trwałe, mówi też to, co widoczne nawet na starych zdjęciach.

Zespół amerykańskich naukowców z DePauw University przeanalizował zestawy fotografii z różnych okresów życia ponad 650 osób mających obecnie od 21 do 87 lat. Analizy wykazały, że na podstawie tego, jaki wyraz twarzy mają osoby uwiecznione na zdjęciach, można określić, czy będą one miały trwałe związki małżeńskie, czy też się rozwiodą. Uczeni stwierdzili, że miernikiem jest intensywność uśmiechu człowieka zapisana na fotografiach, a odkryta zasada odnosi się już do zdjęć pięcioletnich dzieci. Pomiary uśmiechów osób na fotografiach skonfrontowane z przebiegiem życia tych ludzi dowiodły, że ci, którzy w trakcie wykonywania zdjęć zwykle uśmiechają się “półgębkiem”,  albo w ogóle, rozwodzą się trzykrotnie częściej od tych, którzy widząc wycelowany w nich obiektyw prezentują szeroki uśmiech. Naukowcy zakładają, że ma to związek z charakterem danego człowieka, bo częściej uśmiechają się optymiści. Optymiści z kolei wiążą się zwykle z innymi optymistami, co sprawia, że takie osoby rzadko się ze sobą kłócą. Poza tym optymistyczne nastawienie do życia i ludzi pomaga w pracy nad związkiem.

Wyniki badań dr Murray'a i ekspertów z DePauw University są obiecujące, ale nie wiadomo na ile te odkrycia zostaną spopularyzowane i wykorzystane w praktyce. Czy jeśli metody te by wprowadzono jako testy dla par planujących małżeństwo, to krzywa rozwodów by spadła, a ludzie stali się szczęśliwsi?

Tadeusz Oszubski

Redakcja poleca

REKLAMA