Czy warto mieszkać ze sobą przed ślubem?

Większość osób uważa, że wspólne zamieszkanie ze sobą przed ślubem jest sprawdzianem dla związku, „wypróbowaniem się” w codziennych obowiązkach, „zabezpieczeniem” przed ewentualnym niedopasowaniem. W końcu łatwiej rozstać się przed ślubem niż po nim. Tymczasem najnowsze badania dowodzą, że małżeństwa, które mieszkały ze sobą przed ślubem częściej się rozwodzą, niż pary, które tego nie praktykowały. Dlaczego tak się dzieje?

Większość osób uważa, że wspólne zamieszkanie ze sobą przed ślubem jest sprawdzianem dla związku, „wypróbowaniem się” w codziennych obowiązkach, „zabezpieczeniem” przed ewentualnym niedopasowaniem. W końcu łatwiej rozstać się przed ślubem niż po nim. Tymczasem najnowsze badania dowodzą, że małżeństwa, które mieszkały ze sobą przed ślubem częściej się rozwodzą, niż pary, które tego nie praktykowały. Dlaczego tak się dzieje?

Czy warto mieszkać ze sobą przed ślubem?

Fot. Dreamstime

Zwolennicy wspólnego mieszkania przed ślubem uważają, że lepiej rozczarować się przed zawarciem związku małżeńskiego, niż dopiero po ślubie zorientować się, że związaliśmy się na stałe z kimś, z kim nie potrafimy żyć. Tymczasem naukowcy z Uniwersytetu w Denver przebadali pary, które zdecydowały się na wspólne mieszkanie oraz obliczyli odsetek rozwodów. Z ich badań wynika, że wspólne zamieszkanie przed zaręczynami, w przyszłości owocuje mniejszą satysfakcją z małżeństwa i większą liczbą rozwodów. Takie same wnioski wysunął także Kościół. Papież w przemówieniu do międzynarodowej organizacji katolickiej, która niesie pomoc małżeństwom, podkreśla, że liczba separacji i rozwodów osiągnęła „stan kryzysowy”. Dlatego osoby, które w najbliższym czasie będą chciały zawrzeć małżeństwo w kościele, będą mogły spodziewać większych rygorów. Pierwsza zmiana to wydłużony okres narzeczeństwa nawet do kilku lat. Młodzi dłużej poczekają również na ślub (minimum pół roku), wydłużą się także nauki przedmałżeńskie. W jednym względzie naukowcy i Kościół się zgadzają - przygotowanie do małżeństwa nie ma nic wspólnego ze wspólnym mieszkaniem. Jakie są więc wady a jakie zalety wspólnego życia pod jednym dachem? Czytajcie dalej.

 

Wady wspólnego mieszkania przed ślubem

Czy warto mieszkać ze sobą przed ślubem?

1. Zmniejszenie motywacji do zawarcia małżeństwa. Osoby, które mieszkają ze sobą przed ślubem zazwyczaj odwlekają datę zawarcia związku małżeńskiego. Motywacja do ślubu spada najczęściej u mężczyzn, którym „wygodnie jest tak jak jest”. Im dłużej para pozostaje w wolnym związku, tym łatwiej formalizację odłożyć na nieokreśloną przyszłość. Jeśli para decyduje się na ślub, to robi to zazwyczaj nie tyle ze względu na gorące uczucia i pragnienie nieustannego przebywania ze sobą, lecz na prawne uregulowanie czegoś, co już istnieje.
2. Różnice w postrzeganiu wspólnego mieszkania przez kobiety i mężczyzn. Z badań naukowców z Uniwersytetu Wirginii wynika, że dla kobiet mieszkanie przed ślubem jest krokiem w kierunku zawarcia związku małżeńskiego. Natomiast mężczyźni uważają, że jest to doskonała droga do sprawdzenia związku lub odłożenia decyzji o ślubie. Zdaniem ekspertów kluczowe różnice płci w postrzeganiu tego zjawiska wiążą się z negatywnymi interakcjami, brakiem spójności i komunikacji, a w konsekwencji z niższym poziomem zaangażowania w związek.
3. Realna rutyna. Zawarte po długoletnim wspólnym mieszkaniu małżeństwo nie zawsze wygląda tak jak powinno, ponieważ zamiana stanu cywilnego niewiele we wspólnym życiu zmienia. Długoletni partnerzy nie odczuwają zasadniczej zmiany między okresem narzeczeństwa a małżeństwem, nie ma żadnej tajemnicy, którą można odkryć dopiero po ślubie.
4. Brak romantyzmu. Parom brakuje pieczołowitości i radości w organizowaniu ślubu i wesela. Często stają się one jednym z „obowiązków”, które należy odhaczyć na swojej liście zadań, tak jak remont mieszkania, czy wizyta u lekarza, specjalisty.
5. Oddalenie od Boga. Osoby, które zamierzają ślubować sobie przed Bogiem (nie na pokaz, a z potrzeby serca), nie mogą dostać rozgrzeszenia w sytuacji, kiedy razem mieszkają i współżyją ze sobą. Złamanie przykazania „nie cudzołóż” jest grzechem ciężkim. Osoba spowiadająca się ze współżycia przed ślubem i wspólnego mieszkania musi żałować za grzech i zrobić wszystko, aby do niego nie wrócić. Jeśli nie żałuje, spowiedź jest nieważna. Przy spowiedzi wraz z żalem za grzechy trzeba wyrazić decyzję o oddzielnym zamieszkaniu, ponieważ wspólne zamieszkanie jest uznawane jako trwanie w notorycznej okazji do grzechu.
6. Ryzyko pozbawienia szacunku. W naszym społeczeństwie wciąż pokutuje fakt, że jeśli kobieta „odkryje przed facetem wszystkie karty”, on po jakimś czasie się nią znudzi. Mieszkając bez ślubu kobieta oddaje facetowi siebie całą. Odkrywa przed nim swoją cielesność i seksualność, ale i „służy mu” jako „żona/nie żona”: gotuje, sprząta, prasuje jego koszule. W momencie, jeśli po wielu latach życia pod jednym dachem mężczyzna decyduje o rozstaniu, kobieta silniej emocjonalnie odczuwa jego skutki - czuje rozczarowanie, ma uczucie pustki i zniechęcenia do siebie oraz innych mężczyzn, pozbawia się zaufania do innych, czuje się wykorzystana.
7. Brak „trwałości i nierozerwalności” oraz obietnicy „na dobre i złe”. Jeśli ślubuje się szczerze i przysięga nie jest tylko słowem rzuconym na wiatr, częściej będzie się dążyć do rozwiązania problemu w związku, szukania pomocy w poradni rodzinnej, u psychologa czy porady innych małżeństw. Parom żyjącym bez ślubu decyzja o rozstaniu przychodzi łatwiej, często dochodzi do niego zbyt pochopnie.

Fot. Dreamstime

 

Zalety wspólnego mieszkania ze sobą przed ślubem

Czy warto mieszkać ze sobą przed ślubem?

1. Spędzanie ze sobą więcej czasu. Nie marnuje się czasu na dojazdy do siebie, telefony itp. Widzi się partnera w codziennych sytuacjach. Czy dba o dom, sprząta, gotuje, potrafi oszczędzać pieniądze, płaci rachunki? Czy potrafi rozmawiać o problemach, a może wykłóca się o swoje?
2. Lepsze poznanie siebie i weryfikacja uczuć. Życie pod jednym dachem od rana do wieczora pokazuje nawyki, przyzwyczajenia partnera, wartości wyniesione z domu rodzinnego. Jakieś konkretne zachowanie partnera na dłuższą metę może stać się denerwujące, a wręcz odstręczające. Wówczas może się okazać, że to co czuliśmy do partnera było tylko zauroczeniem.
3. Docieranie się i wzajemne „wychowywanie”. Życie we dwoje wymaga od partnerów wyrzeczeń i szeregu kompromisów. Niektóre zachowania wyniesione z domu trudno zmienić, niektórych zaś zmieniać nie wolno dla dobra jednostki. Jeśli z jakiegoś powodu porozumienie jest niemożliwe, można się rozstać.
4. Dopasowanie seksualne. Jedni wolą kochać się każdego dnia, a dla innych wystarczy gorący, długi seks raz na dwa tygodnie, poprzedzony całą misterną grą wstępną. Partnerzy przez okres mieszkania ze sobą bez ślubu decydują, czy takie współżycie im odpowiada.
5. Oszczędność. Taniej jest wynająć jedno mieszkanie niż dwa, ugotować 1 obiad, z którego najedzą się dwie osoby. Szczególnie jeśli para studiuje, nie zarabia regularnie lub mieszka daleko od siebie i musi do siebie dojeżdżać.

Fot. Dreamstime

Redakcja poleca

REKLAMA