Przed rozwodem

napisał/a: cynik 2008-08-15 18:59
Paulo napisal(a):Zdecydowanie tak. Myślę że powinnaś spróbować - ROZMOWA LECZY


No skoro chudniesz, miotasz się psychicznie, cały czas myślisz o tym, wyrywasz sobie włosy z głowy - wpędzisz się w depresję i będzie taki finał sprawy.

To Ci pomoże...
napisał/a: moniq77 2008-08-15 23:29
Ja chodzę do psychologa, chociaż to chyba bardziej przydałoby się mojemu mężowi.
Dziś po rozmowie z przyjaciółmi podjęłam pewną decyzję. Sama złożę wniosek o separację i Mu go wręczę z pytaniem, czy to On się wyprowadzi, czy ja mam to zrobić. Mam dość poniżania się przed Nim, próśb, deklaracji z mojej strony. Trzeba Mu pokazać, kto w tym związku nosi spodnie! Skoro On nie potrafi podjąć decyzji od 3 miesięcy, to ja to zrobię! Mam dość czekania i marnowania swojego życia! Niech teraz On się zastanawia co dalej!
Co o tym myślicie?
napisał/a: cynik 2008-08-15 23:59
moniq77 napisal(a):Sama złożę wniosek o separację


a co chcesz tą separacją osiągnąć?
"Nastraszyć" mężusia, czy to ma być etap rozwodu?
napisał/a: moniq77 2008-08-16 09:10
Chcę jakiejś decyzji - mieszkanie ze sobą pod jednym dachem jest nie do zniesienia na obecnym etapie. Nie mogę już czekać, aż On podejmie jakieś kroki, bo wykończę się psychicznie - ja muszę zadziałać. A nie chcę rozwodu, bo mam jeszcze nadzieję, że On się otrząśnie i może będzie chciał wrócić, zobaczymy.
napisał/a: cynik 2008-08-16 10:26
moniq77 napisal(a):A nie chcę rozwodu, bo mam jeszcze nadzieję, że On się otrząśnie i może będzie chciał wrócić, zobaczymy.


W sumie podziwiam Cię, że chcesz być z osobą, która zdradza Cię.
Skoro raz Cię zdradził, to bez skrupułów zdradzi Cię po raz kolejny.
Separacja (w Polsce) nie jest dobrym rozwiązaniem.

Zrobisz jak zechcesz
napisał/a: Arwen1 2008-08-16 10:41
cynik napisal(a):W sumie podziwiam Cię, że chcesz być z osobą, która zdradza Cię.
Bo go kocha, nie musisz podziwiać, po prostu miłośćbywa ślepa, sama to wiem i próbujemy sobie wmówić,że kiedy damy 2 osobie szansę, ona z niej skorzysta, to już wszytsko będzie dobrze, chemy w to wierzyć. Nisgtety często okazuje się na odwrót, chcemy uwierzyć, że będzie dobrze, a tutaj jest później jeszcze gorzej.

poza tym cynik, nie jesteś w małżeństwie, ja również,ale jeśli się kogoś zna tyle czasu, to jest to bardzo trudne, dlatego nam jest to naprawdę trudno oceniać i kogo kolwiek potępiać, czy pouczać.

Moniq nie ważne jaką decyzję podejmiesz, daj mężowi czas , niech przemyśli wsxzytsko. Tobie jest podejrzewam piekielnie ciężko, ale co nie zrobisz, to maszmoje poparcie i wsparcie . Pamiętaj jednak, że życie nie kończy się tylko na nim(jakby zdecydował na niekorzyść, odpukać)
napisał/a: cynik 2008-08-16 10:49
Arwen napisal(a):Bo go kocha, nie musisz podziwiać, po prostu miłośćbywa ślepa,


Tylko jej mąż nie kocha, a kocha kogo innego. Miłość w tym przypadku nie jest ślepa - tylko głupia

Arwen napisal(a):poza tym cynik, nie jesteś w małżeństwie,


yyy... Ty chyba też nie jesteś, więc z jakiej racji mnie pouczasz, przygryzasz?

Arwen napisal(a):ale jeśli się kogoś zna tyle czasu, to jest to bardzo trudne, dlatego nam jest to naprawdę trudno oceniać i kogo kolwiek potępiać, czy pouczać.


Liczą się fakty - mąż nie chce być z moniq77. Chce wyjechać na miesiąc, popatrzeć na ptaszki, kwiatki, pszczółki, drzewka.
Niech wyjedzie, a jak wróci - to należy porozmawiać o przyszłości. Separacja jest czymś złym. Kiedyś to tłumaczyłem na tym forum. Jeżeli jedna strona nie będzie chciałabyć z drugą stroną, to lepiej szybko rozwiązać małżeństwo i próbować ułożyć sobie życie na nowo
napisał/a: Arwen1 2008-08-16 10:52
cynik napisal(a):Tylko jej mąż nie kocha, a kocha kogo innego. Miłość w tym przypadku nie jest ślepa - tylko głupia
Głupia czy ślepa, to jest dla mnie prawie to samo. Nie chce siędostrzegaćpewnych rzeczy.
cynik napisal(a):yyy... Ty chyba też nie jesteś, więc z jakiej racji mnie pouczasz, przygryzasz?
To może przeczytasz to jeszcze raz, że ja również nie jestem mężatką? czytasz wybiórczo moje posty i je interpretujesz na swój sposób? Nieładnie.
cynik napisal(a):Liczą się fakty - mąż nie chce być z moniq77. Chce wyjechać na miesiąc, popatrzeć na ptaszki, kwiatki, pszczółki, drzewka.
Niech wyjedzie, a jak wróci - to należy porozmawiać o przyszłości. Separacja jest czymś złym. Kiedyś to tłumaczyłem na tym forum. Jeżeli jedna strona nie będzie chciałabyć z drugą stroną, to lepiej szybko rozwiązać małżeństwo i próbować ułożyć sobie życie na nowo
Ja o czymś innym, ty o czymś innym.
napisał/a: cynik 2008-08-16 11:37
Arwen napisal(a):To może przeczytasz to jeszcze raz, że ja również nie jestem mężatką? czytasz wybiórczo moje posty i je interpretujesz na swój sposób? Nieładnie.


Po prostu chciałem podkreślić to, co napisałaś dwoma słowami: ja również, bo nie lubię jak ktoś mnie potępia za coś, przez co uniemożliwia mi się wypowiadanie w danym temacie. Ja interpretuję wszystko na swój sposób, tak jak Ty i nie prawie Ci morałów jak Ty mi - nieładnie

napisal(a):Ja o czymś innym, ty o czymś innym.


Szczerze mówiąc - nie obchodzi mnie to, co sądzisz o moim zdaniu. Ja mam prawo do swego zdania i wyraziłem je, twierdząc, że separacja nie jest rozwiązaniem. Jeżeli mąż będzie chciał się rozwieść na skutek innej kobiety - to to zrobi.
"Walka" o męża może przynieść tylko odwrotny efekt. On sam musi przemyśleć to, co chce robić w życiu.
napisał/a: moniq77 2008-08-16 14:31
Dzięki za Wasze opinie. Dziękuję Arwen za miłe słowo
Mój mąż nie zdradził mnie fizycznie, tylko raczej psychicznie. Poznał osobę, z którą odbył parę rozmów o życiu i wydaje Mu się, że znalazł kobietę, która da Mu wszystko czego On potrzebuje.
Jest pogubiony, parę dni temu skończył 35 lat i powiedział mi, że już sam nie wie, czego chce od życia, jest niespełniony, czuje się stary, nie jest pewny swoich uczuć, że może chce być sam, że może będzie żałował swojej decyzji do końca życia, że może za sobą zatęsknimy, itp., itd.
Dlatego nie dziwcie mi się, że jeszcze mam nadzieję, że On ochłonie, że rozłąka może wpłynąć na nasze wzajemne relacje. Póki co, mieszkanie pod jednym dachem, nie daje możliwości, aby emocje opadły. Codziennie widzimy się, rozmawiamy, mąż wylewa swoje żale. Wiem, że moja walka o Niego, deklaracje, propozycje, obietnice być może tylko pogarszają sytuację, bo On czuje się naciskany. Dlatego teraz chcę być stanowcza!
Napisałam już wniosek o separację za porozumieniem stron i chcę Mu dać parę dni na to, aby przemyślał, czy go podpisze. A ja chcę się wyprowadzić, bo sytuacja jest nie do zniesienia. Męczę się strasznie psychicznie, nie jestem w stanie normalnie funkcjonować, zaniedbałam pracę, mam ciągłe skoki nastrojów. Muszę zadbać o siebie!
napisał/a: cynik 2008-08-16 14:58
moniq77, zrobisz jak zechcesz. Skoro wiesz, co robisz, to myślę, że temat można uważam za zamknięty - przynajmniej ja tak uważam i nie będe się wtrącał. Życzę powodzenia, aby osiągnąć cel
napisał/a: sorrow 2008-08-16 18:47
moniq77, separacja nie ma nic wspólnego ze wspólnym życiem. To po prostu zerwanie wspólnoty majątkowej. Czy ze sobą będziecie mieszkać, czy nie to zależy jedynie od was. Rozumiem, że nie masz ochoty na dalsze mieszkanie z nim... więc się wyprowadź jak planujesz. Chyba, że ta separacja ma być jakimś symbolicznym aktem wobec niego, żeby otrząsnął się ze swoich mrzonek o dalszym życiu. Piszesz, że zmienił się w ciągu jednego dnia, ale pewnie zdajesz sobie z tego sprawę, że takie rzeczy nie dzieją się z dnia na dzień. To musiało trwać o wiele dłużej... musiał być nieszczęśliwy od pewnego czasu, aż znalazł się ktoś inny, kto potrafił do niego dotrzeć. Znacie się od tak dawna, a jednak nie uchroniliście się od tego błędu... nie rozmawialiście ze sobą wystarczająco szczerze i nie obserwowaliście się nawzajem... stąd to zaskoczenie. On okazał się słabym człowiekiem i nie wybrał najlepszej drogi na poradzenie sobie ze swoimi problemami. Wybrał niszczenie tego co zbudował dotychczas i dkerowanie się w inną stronę niż naprawę obecnego związku. Co gorzej... robi to kosztem osoby, która go kocha. To jest słaby mężczyzna... stąd takie, a nie inne wybory. Bardzo ci współczuję, że musisz przez to przechodzić. Może to jeszcze nie oznacza końca waszego wspólnego życia, ale s pewnością oznacza zmiany między wami. Życzę ci wielu sił w zmierzeniu się z ta trudną sytuacją!