porozmawiac czy poprostu o niej zapomniec..??

napisał/a: Arto28 2009-02-27 14:15
Witam Wszystkich! Chcialbym opisac historie swojego zwiazku ktory trwal 2,5 roku z czego rok na odleglosc. Otoz bylem w zwiazku z pewna dziewczyna ktora poznalem 2,5 roku temu przez pierwszy okres bylo nam cudownie wiadomo poczatki ... po kilku miesiacach wiedzialem ze kocham te kobiete i chcialem juz zostac przy niej do konca swiata z jej strony wygladalo to tak samo. Jak wspominam minelo wtedy kilka miesiecy kiedy sie zakochalem i bardzo chcialem jej to wykrzyczec powiedziec chcialem zrobic to w jakis spontaniczny sposob i nagle wydarzylo sie cos co kompletnie wytracilo mnie z rownowagi a mianowicie kiedy wrocilem od niej pewnego razu do domu w srodku nocy zastalem moja mame ktora jeszcze nie spala zaczalem z nia rozmawiac zwykla rozmowa od slowka do slowka opowiedziala mi historie swojego zycia z moim ojcem... ktory nie zyje od 9 lat. po tym co uslyszalem .... obejrzalem w swoim zyciu setki horrorow i powiem krotko zadna z tych postaci ktore tam widzialem nie dorowna mojemu ...ojcu!
zaczalem nasiakac tak niesamowita zloscia oczywiscie chcialem wszysto opowiedziec mojej dziewczynie ktorej tatus tez nie jest wzorem do nasladowania powiem wiecej nie dorownuje mojemu ale jednak... pamietem ze jak zawsze powtarzala mi ze nie chce takiego zycia jak ma jej mama! postanowilem narazie zaczekac z moja historia az troszke sie wycisze i powiem jej o tym wtedy! nie wyciszylem sie jak sie domyslacie stalo sie inaczej im dluzej to ukrywalem przed nia ty wiecej bylo miedzy nami nieporozumien kochalem ja ona kochala mnie lecz zdazalo sie ze coraz gorzej zesmy sie rozumieli i bardziej przed nia ukrywalem swoja zlosc tym bardzie ja krzywdzilem nie chcialem tego ale balem sie ze kiedy jej powiem juz po kilku klotniach balem sie ze moze pomyslec ze jestem i moge byc zupelnie jak moj ojciec balem sie poprostu rozstania i tak juz sie samo napedzalo bledne kolo.... w poewnym moencie postanowilem o wszystkim zapomniec nie mowic jej poprostu zapomniec wszystko zaczelo wracac do normy... ale wkrotce pozniej wyjechala utrzymywalismy kontakt przez rok na telefon internet kochalem ja wiedzialem ze ona rowniez mnie kocha ja pracowalem w polsce uczylem sie jezyka chcialem do niej pojechac teraz na wiosne chcialem do niej pojechac jednoczesnie nastawala coraz wieksza recesja brakowalo pracy w miejscu gdzie byla pod koniec zeszlego roku poznala innego kolesia i zarzadala rozstania twierdzila ze miedzy nami nie bylo idealnie ze mielismy pare nie milych chwil i znowu to samo nie chce miec takiego zycia jak jej mama itd.. rozstalismy sie .... wszystko caly mechanizm ktory niszczyl nasz zwiazek ujrzalem dopiero po naszym rozstaniu. wszystko to co mnie gnebilo ten w sumie wyimaginowany problem nienawisc ktora mialem wyplynela ze mnie razem ze łzami ktore wylalem kiedy odeszla.. wiem ze jestem czysty wiem ze nigdy juz cos podobnego nie zatruje mi zycia nabralem niesamowitego dystansu do sprawy wiem ze nikogo nie chce kszywdzic kocham ja nadal chcialbym ja rowniez odzyskac ... mam juz kupiony bilet do niej do wyjazdu zostal tydzien i naprawde nie wiem co mam robić.... ona spotyka sie z kims od 2 m-cy nie wiem czy go kocha poprostu zastanawiam sie co przyniesie to ze powiem jej co bylo tak naprawde ze mna nie tak.. dlaczego bo wydaje mi sie ze wlasnie z tego ze nie bylem z nia do konca szczery powodu posypal sie nasz zwiazak.....
napisał/a: przemek0810 2009-02-27 15:12
Słuchaj, po tym co napisałeś wnioskuję, że jesteś osobą bardzo silną psychicznie skoro umiałeś żyć z takim problemem i się opanować. Problem nerwów mamy załatwiony, myślę, że to bardzo dobrze i przynajmniej nie palniesz jakiejś głupoty. Nie wiadomo w jakim stanie jest jej związek z tym, z którym Cię zdradziła. Musisz wybadać bo jeśli ona go kocha i to właśnie z nim chce być szczęśliwa to może nie ma sensu psuć im tego co jest...
napisał/a: Arto28 2009-02-28 17:34
zastanawiam sie dlaczego z posrod wszystkich histori ta zostala skomentowana tylko raz .... czy poprostu z racji tego ze jest dziecinna chociaz prawdziwa! czy poprostu .... wlasnie...?
napisał/a: przemek0810 2009-02-28 17:44
Nie wiem tego i ja. Czytałem tu bardzo błache problemy, przy których Twój jest bardzo poważny. Nie możemy mieć do nikogo pretensji ponieważ nikogo nie zmusimy do niczego. To wola forumowiczów, że nic nie napisali. Wierzę, że Twoja historia jest prawdziwa lecz na to, że nikt nic nie napisał... nic nie poradzę
napisał/a: Arto28 2009-02-28 17:58
oczywiscie nie mam nikomu za zle tego ze nie odpowojada ale duzo o tym mysle czy rzeczywiscie skoro nie bylem w stanie otworzyc sie w trakcie zwiazku to warto jest robic to po jego zakonczeniu naprawde nie jestem egoista a przynajmniej staram sie nim nie byc i czy naprawde warto ingerowac w nowy zwiazek tej dziewczyny czy rzeczywiscie gdyby poznala te historie zrozumiala by ja czy wrecz przeciwnie zakloci jej to nie potrzebnie spokoj czy moze ona nadal cos do mnie czuje... i moze ma prawo wiedziec dlaczego miedzy nami bylo przez jakis czas tyle nieporozumnien....?? a moze nawet jak nic juz nie czuje to powinna wiedziec... wiem ze to powazny problem ale czy nie zrobie z tego jeszcze wiekszego problemu jak jej powiem...
napisał/a: Zakk 2009-02-28 18:13
bo chyba trudno tutaj cokolwiek sensownego napisać.
Rozstanie jakich wiele, ot co.
pozatym ciężko zebrać "do kupy" to co napisałeś.
Może gdybyś zadał pytanie w stylu "co robić" czy " jak ją odzyskać" miałbyś większe zainteresowanie...nie wiem czy to pół żartem czy pół serio.
Nie wiem czy to sprawa tej jednej historii której jej nie odpowiedziałeś. Szczerze nie wydaje mi się.
Wiem że to banał ale czasem miłość się wypala, i nie jest tutaj argumentem to ile byliście ze sobą i jak bardzo do siebie pasowaliście, jak wam było dobrze itp. Może zwyczajnie jej przeszło.
Ale z jednym się zgodzę...cały mechanizm niszczenie związku widać doskonale po wszystkim...Wiem to po sobie. Może opisz nieco bardziej szczegółowo ten mechanizm. Może wtedy znajdziesz inne błędy, bo z całym szacunkiem, ale zwalenie sprawy na historię matki i ojca, z którą (historią) Twój związek chyba niewiele ma wspolnego, jest jak dla mnie trochę na wyrost.
napisał/a: przemek0810 2009-02-28 18:15
Rozumiem bardzo dobrze Twoje wachanie, tutaj nie mogę dać Ci konkretnej rady, konkretnego słowa. Jeśli powiesz jej a ona czuje coś do Ciebie będzie dobrze. Jeśli nie czuje będzie mieć wyrzuty sumienia i to może popsuć jej związek. Znów jeśli nie powiesz Ty będziesz miał wątpliwości i sumienie będzie Cię męczyć, że zrobiłeś coś wbrew sobie. To strasznie skomplikowane, musisz zrobić to, co podpowiada Ci serce.
Dowiedz się z jakiegoś innego (byle pewnego) źródła w jakim stanie jest ich związek. Może warto przeczekać do ich rozstania, gorzej jak się nie rozejdą i wezmą ślub. Jeśli ich związek "sypie się" lub nie czuje się w nim dobrze to powiedz jej jak jest, jak było i zapytaj jak będzie.
Znów gdy ona czuje się w związku dobrze to czy warto jest psuć coś, co sobie już wybudowali. Przemyśl sprawę poważnie, życzę szczęścia.
napisał/a: Zakk 2009-02-28 18:18
jak dla mnie to nie wiem czy to coś zmieni. No bo co ta historia ma z nią wspólnego, z Waszym związkiem. Jak bardzo dramatyczna by nie była, to przecież nie może mieć żadnego wpływu na Wasz związek. Sam jesteś kowalem swojego losu i siebie, więc nie możesz zakładać, że skoro Twój ojciec był taki czy taki, to Ty też taki bedziesz.
napisał/a: ~gość 2009-02-28 19:31
Arto28, nie zawsze od razu można coś napisać...

Zastanawiałam się na ile chcesz po prostu porozmawiać z kimś, konkretnie z nią, bo była przez jakiś czas najwazniejszą osobą w twoim życiu, o tym, co wiesz, a co spadło na ciebie jak grom z jasnego nieba, a na ile chcesz się przed nią wytłumaczyć i liczysz na to, ze ona dzięki temu do ciebie wróci?

Nie jestem przekonana o tym, ze umiałeś sobie poradzić z emocjami. Chyba raczej nie, skoro było po drodze tyle nieporozumień między wami. Trzeba byc mistrzem samokontroli, zeby dusić w sobie taką historię i nie pozwolić, aby tobą kierowała. Czasem najlepszym wyjściem jest pozwolić jej ujrzeć światło dzienne. Tez teraz tego chcesz, tylko wydaje mi się, ze to nie ta dziewczyna powinna ją usłyszeć... Już nie.
napisał/a: Arto28 2009-02-28 20:12
Już Wiem! To Głupie!!!!!!!!!!!! Nie powiem jej o tym! (chyba ze zapyta dlaczego bylo tak nie inaczej) Kocham ja i z tego wzgledu nie chce jej opowiadac takich smutow bo wiem ze nigdy nie lubila smutnych historii wiec po co mam jej psuć wlazic z butami w zycie wiem ze nawet jak jej to powiem to nie zmieni jej uczucia w stosunku do mnie chyba ze jej wciaz zalezy..... chociaz watpie skoro ma kogoś, jednak chciałbym spotkac sie z nia i podziekować jej za miłe chwile akurat bede tam w dzień kobiet wiec myśle ze to doskonala okazja .... prawda????
napisał/a: przemek0810 2009-03-01 20:58
To raczej tylko pretekst. Przemyśl czy warto wprowadzać ją w labirynt wachań... Może warto poszukać innej partnerki, żeby jakoś zapomnieć o niej?
napisał/a: Arto28 2009-03-02 00:31
Wachan??! nie czaje jakich wachan? przeciez skoro byla w stanie zakochać sie w kims a pozniej zdecydowala odejsc ??? to raczej nie ma juz zadnych watpliwosci? a w ogole nie mam zamiaru jej wyznawac milosci nie chce jej o nic prosic tak naprawde chcialbym z nia pogadac nie pokłocic. bo nie bylo okazji zrobic tego w cztery oczy a to wydaje mi sie istotna rzecz zwlaszcza ze jezeli bylo sie jakis czas razem a nie uwazam tego zwiazku za kompletnie nieudany.. poza tym wlasnie okresem kiedy kompletnie sie pogubilem. pozatym moge tam byc tylko 3 dni (chodzi o bilet) troszke pomysli zapomni a moze ..... jeszcze kiedys cos z tego bedzie moze pojade tam kiedys na dluzej jak bedzie chciala. niczego nie chce na sile ale zauwazylem ze prawie kazdy jest po stronie tej dziewczyny//:) ale zauwazcie ze ona ma lepszy komfort bo ma juz kogos.. pozatym napisala dzis cos do mnie na gg nic waznego w sumie troszke wygladalo to jakby wyrwala sie ni z gruchy ni z pietruchy (nie odpisuje bo mam juz dosc internetowotelefonicznego zwiazku) i tak szczerze to ja juz z tego nic nie czaje!!! a w ogole czyz nie jest tak ze lepiej zalowac ze sie cos zrobilo niz ze sie czegos nie zrobilo..??????? i czy nie jest tak ze jezeli sie kogos naprawde kocha to trzeba zrobic wszystko zeby sie zejsc z powrotem???