nocowanie u kolezanki
napisał/a:
nano1
2008-03-17 12:39
witajcie
od dlugiego czasu przegladam to forum ale jakos nie zakladalem konta. Czesto Wasze porady i opinie sa trafne wiec postanowilem zadac Wam pytanie, bo cos mnie trapi.
Byc moze to ze mna jest cos nie tak Wy ocenicie.
Ostatnio moja dziewczyna oswiadczyla mi ze idzie do kolezanki ktora mieszka w TYM SAMYM MIESCIE, NIEDALEKO NIEJ spotkac sie.
Nic nie byloby w tym dziwnego gdyby nie fakt ze zamierzala u niej nocowac mimo, ze tak jak wspomnialem mieszka od niej niedaleko.
Doczepilem sie podobno nieslusznie, ze czemu nie moze wrocic na noc do domu, stwierdzila ze nie chce wracac po nocy. Dobry powod bo czesto jej to powtarzalem, pewnie wiedziala ze sie z tym klocic nie bede.
Zapytalem czy nie moga sie spotkac wczesniej niz ok 12 bo tak sie umowily - oczywiscie nie mogly. Czy moze sie z nia spotkac na krocej - oczywiscie NIE Czy ta kolezanka nie moze do niej przyjechac - tez nie
Na swoja obrone ma fakt ze nie widzialy sie pol roku - mimo ze to jest to samo miasto i mieszkaja niedaleko
i nastapila wieksze spiecie ja twierdzilem ze ani ona ani ja OBIEKTYWNIE nie oceniamy, wiec pisze na forum. Co o tym sadzicie
troche sie posmiejecie ale zwiazki i ich problemy sa swietne
co sadzicie o tym zeby byl taki problem z powrotem do domu i koniecznie trzeba bylo nocowac u kolezanki i nie moc wrocic na noc
od dlugiego czasu przegladam to forum ale jakos nie zakladalem konta. Czesto Wasze porady i opinie sa trafne wiec postanowilem zadac Wam pytanie, bo cos mnie trapi.
Byc moze to ze mna jest cos nie tak Wy ocenicie.
Ostatnio moja dziewczyna oswiadczyla mi ze idzie do kolezanki ktora mieszka w TYM SAMYM MIESCIE, NIEDALEKO NIEJ spotkac sie.
Nic nie byloby w tym dziwnego gdyby nie fakt ze zamierzala u niej nocowac mimo, ze tak jak wspomnialem mieszka od niej niedaleko.
Doczepilem sie podobno nieslusznie, ze czemu nie moze wrocic na noc do domu, stwierdzila ze nie chce wracac po nocy. Dobry powod bo czesto jej to powtarzalem, pewnie wiedziala ze sie z tym klocic nie bede.
Zapytalem czy nie moga sie spotkac wczesniej niz ok 12 bo tak sie umowily - oczywiscie nie mogly. Czy moze sie z nia spotkac na krocej - oczywiscie NIE Czy ta kolezanka nie moze do niej przyjechac - tez nie
Na swoja obrone ma fakt ze nie widzialy sie pol roku - mimo ze to jest to samo miasto i mieszkaja niedaleko
i nastapila wieksze spiecie ja twierdzilem ze ani ona ani ja OBIEKTYWNIE nie oceniamy, wiec pisze na forum. Co o tym sadzicie
troche sie posmiejecie ale zwiazki i ich problemy sa swietne
co sadzicie o tym zeby byl taki problem z powrotem do domu i koniecznie trzeba bylo nocowac u kolezanki i nie moc wrocic na noc
napisał/a:
H2O
2008-03-17 12:45
Nocne babskie pogaduszki w maseczkachn przy popcornie albo pudelku lodow sa o wiele lepsze niz takie w dzien w kawairani ,gdzie wszyscy slysza o czym kazdy w kolo mowi Skoro nie widziala kolezanki przez pol roku wcale sie nei dziwie ze chcialy nadrobic zaleglosci
Nie koniecznie musi to byc kolega i od razu zdrada Miales okazje poznac te koleznake?
Nie koniecznie musi to byc kolega i od razu zdrada Miales okazje poznac te koleznake?
napisał/a:
nano1
2008-03-17 12:50
no tak ale nie pomyslalas czemu sie nie widzialy mieszkac obok siebie i sie tyle nie widziec? to juz brzmi specyficznie
poza tym nie mozna spotkac sie zamiast raz - 5 razy, zamiast na 10 godzin na 5xpo 4h? o to wlasnie mi chodzi
po co popadac w skrajnosci przeciez nie sa to ludzie zabiegani i nie maja dodatkowych zajec,basenu,tanca, nie wiem co tam jeszcze kosmetyczki fryzjera itd
poza tym nie mozna spotkac sie zamiast raz - 5 razy, zamiast na 10 godzin na 5xpo 4h? o to wlasnie mi chodzi
po co popadac w skrajnosci przeciez nie sa to ludzie zabiegani i nie maja dodatkowych zajec,basenu,tanca, nie wiem co tam jeszcze kosmetyczki fryzjera itd
napisał/a:
cynik
2008-03-17 12:58
Generalnie opowiadam się po stronie Twojej dziewczyny, bo znam z praktyki takie przypadki.
Tak, jest coś nie tak - po prostu - nie obraź się, ale wolę być szczery- masz za mało kłopotów, pracy, bądź innych rzeczy na głowie, że robisz problemy z tak błachej sprawy. Oczywiście uzasadnię to niżej
Ja odbywałem kiedyś staż w całodobowej lecznicy weterynaryjnej. Dyżury miałem po całą dobę. Wiadomo - nocą się imprezowało, aby nie zwariować
od tej ciężkiej roboty (zwłaszcza, że to była sobota).
Przychodził do nas kumpel, co pracował w tej lecznicy, a mieszka 200 metrów od naszej byłej pracy.
Pomimo, że miał blisko, to chłopakowi nie chciało się wracać w nocy do domu, bo wolał z nami pogadać, pojeść, popić, popalić papieroska.
Dlatego nie widzę nic dziwnego w tym.
Racja. Ja też nie lubię wracać nocami do domu, ale często wracam sam i widzę jakie są patologie pijackie, dresiarskie. Na szczęście nikt się do mnie nie przyczepia, bo zawsze mam ze sobą różne narzędzia do obrony.
A może chcesz by dziewczyna Twoja wracała do domu po nocy?
A czy Ty byś chciał, aby Twoja dziewczyna mówiła Ci, kiedy, ile i gdzie masz się spotykać z kumplem/kumplami?
Fakt, są ludzie, którzy lubią być na "smyczy", ale są tacy, co tego nie lubią (choćby ja), więc jeśli chcesz być w związku - to musisz akceptować wolność innej osoby.
To nie kraje arabskie, gdzie kobieta może być tylko w haremie.
Zresztą czy można się krócej spotykać, po dłuższej przerwie?
Ja się nie widziałem z moim znajomkiem ponad pół roku i musieliśmy to w pubie odreagować, a potem suma sumarum wylądowaliśmy u niego w domu, ku złości jego dziewczyny - on głową w kiblu, a ja w wannie spałem
Ja Ci napisałem obiektywnie co sądzi człowiek o liberalnych poglądach, który uważa, że życie na "smyczy" jest niefajne
pośmiałem się, bo z tego wynikałoby, że jesteś mężusiem, który boi się o żonkę
Widzisz... Ja na Twoim miejscu martwiłbym się, gdyby spotkała się z kolegą i zanocowała u niego - a tymczasem uważam to za błachy problem.
No chyba, że podejrzewasz dziewczynę o biseksualizm (był taki ciekawy wątek), ale jak tak nie jest - to po co robić tyle kłopotów?
Tak, jest coś nie tak - po prostu - nie obraź się, ale wolę być szczery- masz za mało kłopotów, pracy, bądź innych rzeczy na głowie, że robisz problemy z tak błachej sprawy. Oczywiście uzasadnię to niżej
Ja odbywałem kiedyś staż w całodobowej lecznicy weterynaryjnej. Dyżury miałem po całą dobę. Wiadomo - nocą się imprezowało, aby nie zwariować
od tej ciężkiej roboty (zwłaszcza, że to była sobota).
Przychodził do nas kumpel, co pracował w tej lecznicy, a mieszka 200 metrów od naszej byłej pracy.
Pomimo, że miał blisko, to chłopakowi nie chciało się wracać w nocy do domu, bo wolał z nami pogadać, pojeść, popić, popalić papieroska.
Dlatego nie widzę nic dziwnego w tym.
Racja. Ja też nie lubię wracać nocami do domu, ale często wracam sam i widzę jakie są patologie pijackie, dresiarskie. Na szczęście nikt się do mnie nie przyczepia, bo zawsze mam ze sobą różne narzędzia do obrony.
A może chcesz by dziewczyna Twoja wracała do domu po nocy?
A czy Ty byś chciał, aby Twoja dziewczyna mówiła Ci, kiedy, ile i gdzie masz się spotykać z kumplem/kumplami?
Fakt, są ludzie, którzy lubią być na "smyczy", ale są tacy, co tego nie lubią (choćby ja), więc jeśli chcesz być w związku - to musisz akceptować wolność innej osoby.
To nie kraje arabskie, gdzie kobieta może być tylko w haremie.
Zresztą czy można się krócej spotykać, po dłuższej przerwie?
Ja się nie widziałem z moim znajomkiem ponad pół roku i musieliśmy to w pubie odreagować, a potem suma sumarum wylądowaliśmy u niego w domu, ku złości jego dziewczyny - on głową w kiblu, a ja w wannie spałem
Ja Ci napisałem obiektywnie co sądzi człowiek o liberalnych poglądach, który uważa, że życie na "smyczy" jest niefajne
pośmiałem się, bo z tego wynikałoby, że jesteś mężusiem, który boi się o żonkę
Widzisz... Ja na Twoim miejscu martwiłbym się, gdyby spotkała się z kolegą i zanocowała u niego - a tymczasem uważam to za błachy problem.
No chyba, że podejrzewasz dziewczynę o biseksualizm (był taki ciekawy wątek), ale jak tak nie jest - to po co robić tyle kłopotów?
napisał/a:
jente8
2008-03-17 13:05
Zapewniam - to jest możliwe Ja czasem długie miesiące nie widuję koleżanki, z którą mieszkam w jednym bloku Ona spędza dużo czasu w pracy albo ze swoim facetem, ja jestem albo na studiach, albo w pracy, albo spędzam czas z narzeczonym. Bywało tak, że naprawdę całymi miesiącami się "mijałyśmy". No ale jak sam piszesz - one nie są szczególnie zabiegane, więc może powody są inne.
Druga sprawa - ja w tym nocowaniu nie widzę nic dziwnego. Znów na swoim przykładzie Mam przyjaciółkę na tym samym osiedlu, ze względu na obowiązki spotkania mogą dojść do skutku tylko wieczorami, a czasem babski wieczór przy filmie, winku i pogaduchach kończył się moim nocowaniem u niej. Niby nie mam daleko, ale czasem strach wracać w nocy przez osiedle, a i dzięki temu pogadać można dłużej
Ja się wcale nie dziwię Twojej dziewczynie - wiesz ile gadania ma do nadrobienia przez te pół roku??
napisał/a:
~gość
2008-03-17 13:11
nie rozumie ja z koleżanką mieszkałam dosłownie blok przed nią często się nie widywałyśmy ale jeden weekend w miesiącu czasem częściej miałyśmy babskie noce
napisał/a:
cynik
2008-03-17 14:23
to jest oczywista oczywistość, że ludzie się spotykają i lubią pogadać...
Dla mnie temat ma chyba za zadanie tylko rozbawić ludzi
napisał/a:
sylwana82
2008-03-17 16:22
No i właśnie tego nie rozumieją faceci....:) haha ja czasami też jeżdżę do swoich przyjaciółek bądź one do mnie i nocujemy u siebie :) nic tak nie relaksuje , jak maseczki , wino , gotowanie , objadanie się słodyczami , oglądanie komedii romantycznych których WY faceci nie za bardzo lubicie oglądać no i pogaduchy na wasz temat ,.... tak , dobrze słyszałeś na WASZ , kobiety jak się spotykają to gadają tylko o facetach , swoich chłopakach , modzie , kosmetyczkach , co lubią zjeść ,jak się ubrać i ponarzekać na szkołę bądź pracę :) To świetny relaks. ....no a kwestia rzadkiego spotykania się, niestety ale dzisiejszy świat jest bardzo "zabiegany" czasami nie ma czasu aby porozmawiać na ulicy chociaż pięć min. wiec jak już się znajdzie ten czas ... to chce się go wykorzystać maksymalnie :) a kobiety uwielbiają babskie spotkania :)
napisał/a:
patik85
2008-03-17 23:34
uwazam jak wiekszosc tutaj- naprawde nie masz sie czym martwic ja mieszkam ze swoja przyjaciolka dwie ulice od siebie i czesto u niej nocowalam niczym sie nie przejmuj i nie badz zazdrosny o przyjaciolke.
pozdrawiam
pozdrawiam
napisał/a:
Kinia
2008-03-18 11:50
Ja nie widzę nic w tym złego