Mam dziewczyne jestem Gejem

napisał/a: Monicysko 2008-09-08 23:50
Madzia2204,chyba przesadziłaś..
Czy Tobie się wydaje, że w naszym społeczeństwie to jest takie oczywiste, że można się po prostu urodzić gejem? Kupę ludzi wciąż próbuje to leczyć jak jakąś chorobę...
Wydaje Ci się, że w tej głęboko zakatoliczonej społeczności to takie proste uświadomić sobie - tak jestem inny niż wszyscy, niektórzy nawet twierdzą, że nienormalny...? A może ludzie ciągle żyją w przekonani - nie, może to nieprawda, może mi się odmieni?! Uważam, że on wykazał się dużą odwagą, decydując się chociaż w pewnym momencie swego życia na szczerość... Może i późno.. Ale lepiej późno niż wcale... Mnóstwo ludzi żyje
całymi latami w ukryciu, mając żony i dzieci (i pewnie wszyscy dookoła uważają ich za wyjątkowo wspaniałą rodzinę) a potajemnie prowadzą drugie życie... To jest dla Ciebie uczciwsze pewnie, bo nikogo się bezpośrednio nie krzywdzi, nie mówi się żonie czy dziewczynie wprost - jestem gejem. Trzeba mieć sporo odwagi, żeby być szczerym i móc coś takiego powiedzieć...
Niestety nie każdy wie w wieku 15 lat co i jak... I ma to szczęście, żeby od razu spotykać się z facetami a nie marnować czas sobie i jakiejś dziewczynie..


A tak na marginesie:
A to, że masz przyjaciela geja wcale nie czyni Ci mniej uprzedzoną, co widać po Twojej wypowiedzi...
napisał/a: krystian21 2008-09-09 09:04
Bardzo dziekuje za wszystkie szczere odpowiedzi , wiem ze popelnilem ogromny blad ze dopiero teraz ujawinilem kim naprawde jestem i tym samym spowodowalem ogromny cios osobie ktora naprawde bardzo mocno mnie Kochala i z tego co widze nadal Kocha .

Przez te wszytskie lata ukladalo nam sie znakomicie potrafilismy cieszyc sie soba . Kochalem ja i nadal bardzo Kocham , po tym wszystkim jak sie dowiedziala prawde stwierdzila ze moze wydaje mi sie ze jestem inny ........wyobrazcie sobie ze teraz wiedzac ze zostalo kilka dni do moje wyprowadzki pojechala do sklepu i zaczela kupowac dla mnie napotrzezbniejsze rzeczy .........kiedy wrocila ze sklepu i zobaczylem w siadkach rozne domowe srodki czystosci i to wszystko dla mnie :( ....... tlumaczac co do czego jest , lzy samoistnie poplynely mi z oczu :( .................to ja wyprawdzam sie zostawim ja ............a ona troszczy sie o mnie........przytulilismy sie do siebie i uslyszalem " zobaczysz ze nie bedziesz szczesliwy z chlopakiem jezeli bedzie Ci zle to prosze wroc zaczniemy wszystko od poczatku " :( powiedzcie mi i jak ja mam zostawic taka dziewczyne ........ona doslownie daje mi serce na dloni , patrzy na mnie smutnym oczami na dodatego jest piekna dziewczyna .........naprawde nie wiem co mam robic ......wole chyba byc nie szczesliwy i zostac z nia .....skoro zmarnowalem je 10 lat zycia to teraz nie moge zostawic na pastwe losu ...................mowilem jej ze jestem gejem i ze nie zazna ze mna szczescia w odpowiedzi uslyszalem ze to szczescie ktorej jej dawalem bylo wystarczajace ........nie wytrzymuje juz tego czasem mam ochote zabic sie bo nie chce skrzywidzc jej oraz chlopaka ktory z kazdym dniem coraz bardziej cieszyc sie nasza wspolna przyszlosci ....on sie cieszy a ja doluje .

On wie o dziewczynie ale nie zdaje sobie spawy ze jest to takie ciezkie przekreslic kogos po tylu latach .......Gdy zostane z dziewczyna to jestem przekonany ze w domu sytuacja wroci do normy ....ale w myslach pozostanie on bo jest naprawde wartosciawym chlopakiem .........................a gdy zamieszkam z chlopakiem to bede sie dolowac i myslec czy u dziewczyny wszystko ok .....czy niczego jej nie brakuje itd.....Nie wiem ...naprawde nie wiem co mam zrobic ...........co nie zrobie bedzie zle :( ............padam psychicznie .
napisał/a: sorrow 2008-09-09 10:27
Powiem ci, że ten gejowski kontekst jest tu nie do końca potrzebny. Zaciemnia trochę całą sytuację, a ona wygląda mniej więcej tak jak już to Madzia2204 próbowała przedstawić. Jesteś po prostu ty, jest twoja dziewczyna i jest wasz długoletni związek. Jest też ktoś nowy i atrakcyjny... ktoś, kto się pojawił stosunkowo niedawno. I nie ma tu znaczenia, że jest tej samej płci co ty. Podobnych historii na forum jest wiele... tylko, że w ich przypadku spotkałbyś się jedynie z potępieniem. Tutaj jak widzisz tylko ze względu na kontekst jest raczej odwrotnie. W tamtych historiach też są długotrwałe związki i też jest ten ktoś obcy, kto się pojawił i okazał bardziej atrakcyjny (z różnych powodów... fizycznych, psychicznych). Wtedy następuje tragedia... zdrada, skrzywdzony partner i czasem próba naprawy związku. Ludzie żyją ze sobą w związkach, które nie są już takie "wspaniałe" jak na początku. Jeśli jeden z partnerów znajdzie nagle na swojej drodze swoje lustrzane odbicie, drugą połówkę, to ma po prostu zostawić partnera szukając szczęścia gdzie indziej? U ciebie jest tak samo, tyle że twoja druga połówka jest tej samej płci. Powiedzmy szczerze, że twoja historia powinna byc zatytuowana "Mam kochaną dziewczynę, ale zdradzam ją od dwóch lat".

Piszę tak, żeby pominąć ten gejowski kontekst, bo jakoś mi nie pasujesz do "stereotypu". Nie napisałeś, że nie pociągają cię dziewczyny, ale napisałeś, że zakochałeś się w dziewczynie mając 16 lat. Nie napisałeś, że męczysz się w związku, ale napisałeś, że żyliście sobie szczęśliwie z dziewczyną przez 10 lat. Nie napisałeś nic o tym, że seks z nią jest do kitu i nie widzisz dla was przyszłości. Nawet teraz piszesz, że ją kochasz, ale że jest ktoś jeszcze przy kim czujesz motylki w brzuchu. Czy nie tak właśnie trzeba patrzeć na tą sytuację? Jak ja każdy inny związek, w którym pojawił się ktoś trzeci. Jeśli tak, to nawet podejmując decyzję o kochaniu kogoś innego powinieneś zrobić to jak trzeba - najpierw odejść od dziewczyny (zakładając, że nie widzisz z nią przyszlości), a potem wiązać się z kimś innym. Ty tymczasem zostawiasz ją dla kogoś, z kim ci będzie lepiej (a i to nie jest pewne).

Z tego właśnie powodu trudno coś ci doradzić. Nie wiadomo po prostu czy i jak bardzo ci źle z tą dziewczyną. Jeśli rozważasz zostanie z nią, to wydaje się, że nie jest tak źle i dajecie sobie nawzajem dużo radości. Byłbyś po prostu jak wielu ludzi, którzy podczas swojego związku zakochali się w kimś innym, ale zdusili to w sobie ze względu na partnera. Jeśli jednak wracając do kontekstu jest ci tak źle, że nie wyobrażasz sobie dalszego życia z nią, to powinieneś odejść jak najszybciej, a nie zostawać z nią tylko z litości.
napisał/a: krystian21 2008-09-09 11:58
Sorrow zapytales czy jest mi zle z dziewczyna ????? otoz nie.... jezeli patrzec na wspolne zamieszkanie , wspolne rozmowy jest znakomicie i zawsze bylo ..........Pisalem ze Kocham dziewczyne tak to prawda KOCHAM i to bardzo , lecz jest to inna milosc , niestety nie czuje do niej pociagu seksualnego ..........bede szczery ostatni nasz stosunek odbyl sie ok 5 lat temu , wiem ze to smieszne ale tak naprawde bylo , nie bylo zadnych wyskokow w bok z moje strony jak i zarowno z jej ......chodz nie zaprzecze ze kilka razy spotkalem sie z innymi chlopakim ale skonczylo sie tylko na rozmowie ...........2 lata temu poznalem kogos wyjatkowego , ten ktos okazal sie moim odbiciem dlatego wszystko zaczelos sie zmieniac ale oczywiscie szacunek oraz troska do dziewczyny pozostala .........tak jak wspominalem Kocham ja ale to jest zupelnie inna milosc lecz teraz gdy mam odejsc jest mi coraz trudnie te wszystkie lata spowodowaly ze bardzo przywiazalismy sie do siebie na poczatku mojej znajomosci tego nie dostrzegalem lecz teraz wiem ze nie bede mogl zyc bez niej ............jak widzisz pomimo braku sexu ona nadal pragnie byc zemna ..........dlatego gdy to od niej slysze to nie potrafie odejsc ...........jest to przykre ale prawdziwe
napisał/a: sorrow 2008-09-09 13:07
No to teraz sytuacja jest jaśniejsza niż przedtem. Cóż... seks nie da się ukryć w związku musi być. U was go nie ma od dawna. Zastanawiam się czy jej to nie dziwiło, że się nie kochacie ze sobą... czy nie pytała o to i nie chciała , żebyście coś z tym zrobili?

Czyli mówisz, że mieszkasz z młodą dziewczyną i od pięciu lat ona cię nie pociąga fizycznie. Nie wiem więc czemu nie odszedłeś od niej już 5 lat temu, a nie 2. Może uważasz, że seks to nie wszystko i bez niego można żyć. Jednak w takim związku (zresztą jak w każdym) trzeba dbac o partnera. To, że ona godzi się na brak seksu, to nie znaczy że musiałeś korzystać z takiego "podarunku". Cały czas uważam, że sytuacja tak się skomplikowała tylko dlaego, że byłeś z nią za długo... w pewnym sensie było ci "wygodnie", bo widać że ona cię kocha i godzi się na wszystko.

Rozważasz, żeby z nią zostać. To jedna z piękniejszych rzeczy poświęcić się dla szczęścia drugiej osoby. Trzeba jednak umieć to robić... trzeba chcieć tego i zrobić z całą siłą. Jeśli takie poświęcenie miałoby zamienić się w cierpiętnictwo, albo depresję z powodu straconych okazji, to lepiej nawet nie zaczynać.

Zapytam cię jeszcze o jedną rzecz. Czy gdyby nie było tego "trzeciego", to byłbyś z nią do końca życia? Może odpowiedź na to pytanie pozwoli ci ocenić co tu jest przywiązaniem, co prawdziwą miłością, a co zauroczeniem.
napisał/a: krystian21 2008-09-09 14:39
Odpowiem szczeze .....Tak bylbym z nia do konca zycia gdyby nie osoba trzecia a to dlatego bo zawsze myslalem ze taka osoba nie istnieje .........moze bede zalowac kiedys tego co teraz robie ....nie wiem ........nie ukrywam ze bardzo boje sie ze zostane sam na lodzie ....rozmawialem dzis z dziewczyna i oboje potraktujemy nadchodzacy czas jako probe czy potrafimy zyc bez siebie ..powiem wam szczeze ze gdyby nie nalegajacy chlopaka to bylbym w stanie zostac lecz tak jak pisalem we wczesnieszym poscie on rzucil dla mnie prace , powiedzial o sobie rodzinie , to wszystko zrobil zeby byc ze mna , moja rodzina nie zna prawdy , dziewczyna rowniez jest za tym zeby zachowac to w tajemnicy bo wierzy w to ze ten zly czas minie i bedziemy znowu razem pod jednym dachem ...........wiem ze jest to trude dla nas obojga , boje sie co bedzie, jak ona to zniesie obiecalem jej ze bede przyjezdzal jak najczesciej ...zostaly jeszcze 3 dni do mojej wyprowadzki jak to zniesiemy ??????? naprawde nie wiem .....jest coraz trudniej
napisał/a: Madzia2204 2008-09-09 16:17
Oj widzę, że temat robi się coraz gorętszy i w jakiś sposób skomplikowany! Monicysko nie zgodzę się z Tobą, że pojechałam za mocno po krystian21 bo wychodzi na to, że jeśli on jest gejem a homoseksualistów jest mniej niż heteryków czyli my musi mu współczuć bo i tak zdobył po 10 latach na zdradzenie sekretu kim jest ale też jest w tym dobre to dlaczego teraz bo po prostu kogoś pokochał dla mnie to wręcz irytujące no ale ehh... Napisałaś - A tak na marginesie:
A to, że masz przyjaciela geja wcale nie czyni Ci mniej uprzedzoną, co widać po Twojej wypowiedzi...Wiesz mylisz się w tym co piszesz mam przyjaciela geja i w pełni to akceptuje i toleruje w pełni gejow czy lesbijki ponieważ każdy jest jaki jest i nie można zmienić nikomu orietntacji bo to nie jest choroba. Jednakże w tym przypadku nie potrafię zrozumieć takiego postępowania gdyż takie kłamstwa mogą zrujnować życie drugiej osobie postawmy się na miejscu tej dziewczyny co byśmy my kobiety czuły... Akurat ona tak to przeżywa bo iwerzy gdzieś tam, że on sam sobie wmawia to, że jest gejem a może ona nie pojmuję tego wszystkiego bo jest to dla niej szok...!!!
krystian21 piszesz, że nie wiesz co robić po prostu zniknij z jej życia powoli staraj się nie być milutki w stosunku do niej wtedy ona szybciej zrezygnuje z Ciebie i miejmy nadzieje, że na nowo zacznie układać sobie życie z kimś na kogo zasługuje... A jeżeli chcesz przy niej pozostać to Twój wybór ale tak nie rób bo i tak z boku będziesz mieć swoje drugie życie jak przez dwa lata i oboje z czasem będziecie nie szczęśliwi gorzej jakby jeszcze dzieci na świat przyszły... A może zastanów się nad swoją orientacją może jesteś biseksualny;/;/ w wielu aspektach podoba mi się wypowiedź Sorrowa :) Zostając przy niej będziesz Tchórzem i zniszczysz nie tylko sobie życie ale co najgorsza jej a to może być dramat dla was obojga po jakimś dłuższym czasie...
napisał/a: Monicysko 2008-09-09 20:19
krystian21, moim zdaniem im szybciej, tym lepiej... Bez względu jaką decyzję podejmiesz, ktoś będzie pokrzywdzony... Rozumiem, że dziewczyna jest dla Ciebie ważna - przeżyliście razem wiele, ale z tego, co piszesz, to jest to raczej "przyjacielski" związek... Skoro nie kochaliście się od ponad 5 lat itp. Co Was różni od przyjaciół?
Wiem, że wyrzuty sumienia są trudne do wytrzymania... 10 lat to strasznie długo... Ale czy warto to przeciągać? Mówisz, że zmarnowałeś jej 10 lat życia... Chciałbyś zmarnować kolejne 10? Pewnie nie... Ciężko Ci będzie dać szczęście, kiedy sam nie będziesz szczęśliwy... A jak to wyglądałoby dalej? Mielibyście dzieci i "prawdziwą rodzinę"?
Niektóre osoby powyżej pytają, czemu czekałeś tak długo z ujawnieniem swojego prawdziwego Ja...
A niby jak osoba, która jest związana z kimś odkąd miała 16 lata, miała dojść do wniosku - jestem homoseksualistą? Zazwyczaj ludzie odkrywają swoją orientację, robią to kiedy są młodzi, metodą prób.. Ty nie miałeś szansy spróbować związku z kimś innym, bo znacie się "od zawsze"... Nie miałeś doświadczeń z innymi dziewczynami, poza swoją, a co dopiero z innymi facetami?
napisał/a: Tigana 2008-10-03 19:37
krystian21, z mojej strony wygląda to tak : zastanawiasz się nad wygodnym życiem u boku diewczyny, która daje Ci stabilizację, poczucie bezpieczeństwa i normalności ( nikt Ci nigdy nie wytknie , że jesteś gejem). związek z Twoim chłopakiem to nie tylko spełnienie marzeń, ale też przyznanie się do orientacji, że tak powiem , społeczne. Co na to Twoja rodzina, bo o tym jeszcze nie wspomniałeś?? myśle, ze tego się też biosz... że tam już nie bedzie opcji "normalnej " rodziny, przede wszystkim będziesz musiał sie zmierzyć z czymś, czego zawsze się wstydziłeś i wypierałeś ze świadomości.

co do dziewczyny: uważam, ze okrucieństwem z Twojej strony byłoby zgodzić się na ten okres próbny. jeżeli się tak o nią troszczysz to pomyśl, jak ona sie wtedy bedzie czuła? zaspypiając, bedzie wyobrażała sobie Ciebie w ramionach innego... i pozostanie jej tylko czekanie, aż się rozmyślisz. a ty , jeżeli faktycznie się rozmyślisz i wrócisz do niej, co tak naprawdę będziesz mógł jej zaoferować? używaną przyjaźń? a kiedy będzie chciała mieć dzieci, co zrobisz?
nie wiem, czy dobrze się wyraziłam, ale chodzi mi mniej więcej o to, że to co jej dajesz,to taki substytut prawdziwej miłości ( partnerskiej oczywiście) i związku. taki wyrób czekoladopodobny. Ijezeli ją naprawdę kochasz, to powinieneś dac jej szansę zakończyć ten zwiazek i spotkac kogoś, kto pokocha ją jako kobietę i partnerkę. bo ty jej tego nie potrafisz dać. i to nie jest twoja wina, po prostu tak już jest. więc buduj swoje szczęscie i pozwól jej zbudować własne.

pozdrawiam i życzę dobrej decyzji
napisał/a: Aneciaa__ 2008-10-04 12:00
nie rozumiem jak mogłeś ją tyle oszukiwać? mogłes patrzec jej prosto w oczy przez te dwa lata? ;| dla mnie to ty jestes jakis dziwny .. i ona tez bo nadal chce z Toba byc .. z tego co piszesz wnioskuje ze to dobra dziewczyna i pewnie szybko znajdzie sobie kogos drugiego .. lecz teraz dlugo bedzie cierpieć Jak dla mnie powinienes odejsc od niej jak najszybciej ;) ten zwiazek nie moze istniec jesli kochasz tego chlopaka .