kryzys

napisał/a: ~gość 2010-05-10 13:38
honeygirl87 napisal(a):namieszał mi tak, ze nie jestem pewna tej zdrady teraz


honeygirl87 napisal(a):wkurza mnie to, ze jak odpuszcze to on ma dowód na to, ze sie poddałam, ze liczylam na to ze on mnie zdradzi, ze szukam powodu ze jest nieszczery, ze ciale doszukuje sie niby czegos zlego. Chce mu udowodnic ze tak nie jest.


honeygirl87 napisal(a):ale pow wprost ze to co zrobili kiełkuje w nas i doprowadzi do tego, z sie rozstaniemy.


honeygirl87 napisal(a):Wiec nie zostawie go tyko robie wszystko zeby on mnie zostawił



ja juz watpie totalnie w swiat i ludzi... jak mozna byc czlowiekiem bez krzty instynktu samozachowawczego, o dumie, godnosci i honorze nie wspomne... wiesz wogole dizewczyno co te slowa znacza? jak sie nie bedziesz szanowac, to nikt nigdy cie nie uszanuje...

i szanuj swoich rodzicow. dlaczego? bo to jedyne osoby na swiecie ktore nie zrobia ci wała i na ktore mozesz liczyc bez wzgledu na wszystko....
napisał/a: ~gość 2010-05-10 21:10
Koleś jest toksyczny i zniszczył ją doszczętnie. Nadal coś próbuje coś ugrać i jak widać, nawet mu się to udaje. Jak jesteś tak ładna jak piszesz to znajdź sobie kolegę, tylko nie jakiegoś wyżelowanego madafake. Jakiegoś normalnego gościa co interesuje się czymś innym niż piciem browarów z kolegami. Jeżeli nie potrafisz sama siebie z tego shitu wyciągnąć, pozostaje albo kolega albo jakiś psychol. Będzie dobrze, uwierz w siebie !!!

napisal(a):wkurza mnie to, ze jak odpuszcze to on ma dowód na to, ze sie poddałam, ze liczylam na to ze on mnie zdradzi, ze szukam powodu ze jest nieszczery, ze ciale doszukuje sie niby czegos zlego.


To niech ma sobie ten dowód i niech go sobie w dupsztala wsadzi. On już nie powinien Cie interesować, nawet jakby miał dowód na istnienie życia na marsie!! Teraz jesteś Ty i Twoje bidne serduszko, które trzeba poskładać.

Rodziców masz tylko jednych, szanuj ich!!
napisał/a: honeygirl87 2010-05-11 08:40
dr preszer napisal(a):znajdź sobie kolegę, tylko nie jakiegoś wyżelowanego madafake
napisal(a):

na szczescie nie gustuję w takich

napisal(a):Rodziców masz tylko jednych, szanuj ich!!


tak i owszem, ale skoro oni mnie nie szanują i zwyzywali od najgorszych szmat, które sie nie szanują, bo spedzaliśmy razem wieczory!

z tego co wczoraj zauważyłam, to nasz problem dotyczy nie tyle tej zdrady ( domniemanej ,bo chce mi udowodnic ze mowi prawde) co naszych kontaktów ost, tego jak sie oddalilismy od siebie. to zasługa rodziców tez. Byli nieprzychylni, a ja miedzy młotem a kowadłem zgłupiałam i zrobilam tak zeby było jak najmniej nieprzyjemnosci. Wysz ło tak, ze to ja najwiecej łez wylałam. Bardzo bym chciała zeby rodzice dali mi zyc własnym zyciem, ost sie poklocilismy, ja nie potrafie im juz wytłumaczyc tego co zorbili, mozliwosci sie wyczerpały. On ma dosyc sytuacji w ktorej ja kloce sie z nimi (co nie jest prawdą ze pzrez niego).
Jak narazie musze zastanowić się w spokojnu nad tym wszystkim i odpoczac pzrede wszystkim i od niego i od rodziców
powiedzialam zeby nie kontaktował sie ze mną, pozniej mozmy sie spotkac albo i nie, to zalezy jakie wnioski wysnujemy
napisał/a: ~gość 2010-05-11 09:17
Może rodzice chcieli dla Ciebie dobrze bo widzieli co za ziółko z Twojego faceta? Trochę idziesz w złą stronę, bo zdradę puszczasz na bocznice a problemy z komunikacja idą na 1 tor. Koleś nieźle Cie omamił. Dziewczyno, nie daj się jakiemuś cwaniaczkowi, walcz o swoje :)
napisał/a: pokerface 2010-05-11 11:37
Dokładnie nie doszukuj się teraz winy innych...
Podejrzewasz zdradę i całe to tłumaczenie Twojego chłopaka też do końca nie jest normalne... Być może Twoi rodzice użyli niewłaściwych środków, ale z pewnością dlatego tylko, że nie mieli pojęcia, że jak dać Ci do zrozumienia, że robisz źle. Tak jak wspomniałam wcześniej - będziesz miała dzieci - zrozumiesz. Będziesz chciała dla nich jak najlepiej... I podejrzewam, że Twoi rodzice też tak chcieli. Nie robili by Ci przecież tak zwyczajnie "na złość".
A może wypadłoby usiąść z rodzicami przy stole i pogadać. Ale tak szczerze... powiedzieć "Mamo! Tato! ale ja naprawdę chciałabym żebyście dali mi trochę oddechu. wiem, że kochacie mnie i dlatego tak się o mnie martwicie, ale... jeśli robię źle to nie nauczę się w życiu niczego, jeśli będziecie za mnie przeżywać MOJE życie..."
napisał/a: ~gość 2010-05-11 13:59
honeygirl87, puknij sie czyms w leb... jak cie prosze...

honeygirl87 napisal(a):skoro oni mnie nie szanują i zwyzywali od najgorszych szmat, które sie nie szanują, bo spedzaliśmy razem wieczory


moze mieli jakis powod? moze juz nerwow nie mieli patrzec na tego twojego pozal sie boze partnera? martwili sie o ciebie nie wiedzieli jak toba potrzasnac? nie rozumieli jak mozna kogos tak zmanipulowac jak ten koles ciebie? rodzice bez powodu nie zaczynaja takiej jazdy...

honeygirl87 napisal(a): tego co wczoraj zauważyłam, to nasz problem dotyczy nie tyle tej zdrady ( domniemanej ,bo chce mi udowodnic ze mowi prawde) co naszych kontaktów ost, tego jak sie oddalilismy od siebie


nie nooooo.... ide sobie pobrechtac... jakbys weszla do pokoju i on by tam wlasnie uprawial seks z laska, kazalby ci wyjsc i zamknac drzwi a ty bys go jerszcze za to przeprosila... a pozniej by ci wpieral, ze to nie byl jego wacuś i tez bys mu dala wiare... ty jestes juz na takim etapie... fidel castro i kim dzong il marza o takich poddanych....
napisał/a: honeygirl87 2010-05-13 21:55
powiedzial mi w pon, że ma dowód na to, ze mnie nie zdradził.
Ja jakosc nie garnę sie do tego, zeby sie z nim spotkac i pzrekonac sie ze to naprawde pomylka. narazie to zbyt swieza sprawa, musze ochlonac zeby rozegrac ta rozmowe na spokojnie. Pow mi, ze powinnismy sobie zrobic pzrerwe, a ma byc ona dla mnie zebym sie uspokoila i zastanowila nad tym wszystkim. Oczywiscie on widzi najwiekszy problem w tym ze dotknelam jego tel.. ja jednak nie potrafie zapomniec o tym co pzreczytalam...nei chce sie z nim widziec teraz, ale smsuje do mnie i pyta jak sie czuje itp. temat rzekomej zdrady uciał, pow ze chcial sie skontaktowac zta laską i wyjasnic cala sprawe. Tesknie za nim, ale zaraz przypomina mi sie tresc tego smsa i wzbiera we mnie zlosc.
napisał/a: ~gość 2010-05-14 08:52
rzekoma zdrada?
sms: "nie ma sie czego ona obawiac bo zdązył go wyjąc".
a jemu sie rozchodzi ze patrzylas do jego tel, a ty prawisz o rzekomej zdradzie...???
czy ty dziewczyno wystepowalas w kreskowkach i spadlo na ciebie to slynne kowadło?????
napisał/a: honeygirl87 2010-05-14 14:25
masz rację. Staram sie go usprawiedliwic, wmowic sobie ze to pomyłka, ale to nie jest pomyłka. Nie kontaktuje się z nim, chce o nim zapomniec
napisał/a: ~gość 2010-05-17 10:05
honeygirl87, rozmawialam na ten temat z moim narzeczonym- w koncu sobie mysle, facet to facet. no i powiedzialam mu o tresci tego sms i ogolnie o tym co ty teraz robisz, i to jak sie zachowuje ten koles- z tego co tutaj opisalas. moj narzeczony stwierdzil bez zastanowienia- ze facet zdradzil a teraz odwraca kota do gory ogonem...

pewne teksty sa ewidentne dziewczyno. chcesz zapomniec- dobrze robisz.... nie mozesz wrocic do niego, bo zniszczysz sobie zycie
napisał/a: frotto 2010-05-19 13:14
Czuł się strasznie pewny albo jest głupi przepraszam za to określenie zostawiając esemesy w telefonie. Daj sobie spokój z takim kolesiem. Stawiam, że to nie jego pierwszy numerek. Trzymaj się
napisał/a: ~gość 2010-05-20 15:56
a teksty ze mu na Tobie zalezy niech sobie wsadzi glęboko..
nie wiem skad w Tobie to dziwne myslenie ze jak odejdziesz to on bedzie mial dowod na to ze do tego caly czas dazylas..
wczesniej nie mialas powodow... ufalas mu, uwierzylas ze jest wierny ze Cie kocha.. ale bylo za piekne i powody przyszly po jakims czasie same - co najgorsze on sam ich dostarczyl.. bo taki sms jaki odczytałas jest dla mnie niestety jednoznaczny..

ps czy ten tel to nokia? to wazne.. mialam kiedy taka nokie chyba 3100.. no i kiedys w niej cos podobnego sie zadzialo..