jak zaufać ??? pomocy !!!

napisał/a: haska1 2007-07-25 03:40
gdyby moj pan R. umowil sie nawet z kolezanka czy cos na kawe to by mi tez nie bylo wesolo, a tymbardziej z tak z kims poznanym.

Ja ostatnio doszlam do wniosku ( i powiedzcie czy moze mam racje) ze moze to ze ja mu nie ufam lub czy on mnie klamie to sie wzielo z tego ze na poczatku mu trulam tye o klamstwach itd.

Mam starsze siostry ktore maja mezow dzieci, i widzialam przez dlugi czas ja oni ich oklamuja, jeden wiecej drugi mniej ale na swoj sposob. Jeden na temat alkocholu, drugi na temat np innych kobiet. I nie konkretnie jednej tylko typu (gogo itd) I ze strachu zeby nie miec tak samo czesto powtarzalam swojemu zeby ta nie robil lub jak z nimi za duzo spedzal czasu( co jest nie uniknione bo z nimi (szwagrami) pracuje) podejrzewalam ze byli tu czy tam. Moze i zle ale z czasem go zaczelam porownywac do nich. Nie byl taki a teraz sama nie wiem jak jest. nie wiem czy mnie klamie czy nie. Jak na to spojrzec??


wiecie co w sumie teraz tak myslac uswiadomilam sobie ze w sumie nie raz mnie oklamal w roznych sprawach....
napisał/a: Cubanita 2007-07-25 08:58
Haska, najważniejsze to nie wpaść w paranoję i nie dopoidac sobie zbytnio... fakty, suche fakty się liczą - co tak naprawdę możesz mu zarzucić. Jak sie cos człowiekowi ubzdura to znajdzie 1000 wymówek żeby to udowodnić...i czasem te podejrzenia moga byc zgubne.
A ciągłe porównywanie, jak to mówi mój R. "trucie"... nakręca po prostu - zarówno ciebie jak i jego
napisał/a: agatek2 2007-07-31 23:12
ZdRadek napisal(a):
Szukasz sposobu? Nie ma żadnego! Po prostu musisz mu zaufać. I nie pytaj jak tylko to zrób. Przesadna zazdrość to choroba, która zniszczy każdą miłość.


jestem jak najbardziej za!!!!!!!! ja tez nie ufalam, bo wynioslam to z poprzedniego zwiazku, ale ktoregos dnia powiedzialam sobie w myslach, ze przeciez mo partner na to nie zasluguje, nie daje mi powodow do nie ufania......... z dnia na dzien zaczelam mu ufac, a przyjnajmniej nie popadac w paranoje!!!!!!!!!

czy da sie tego nauczyc????????? mysle jak kolega ze nie! to musi ciebie diewczyno dotrzec, bo mam wrazenie ze ty sobie juz ta swoja zazdosc wmowilas i przyzwyczailas sie do niej i do tych wszystkich zachowan.!!!!! jak sie chce to wszystko mozna........ trzeba tylko chciec, a nie udawac ze sie chce!!!!!!!!!!

chorobliwa zazdrosc potrafi zniszczyc nawet najpiekniejsze uczucie....
zastanow sie dobrze..pomysl przede szystkim o tym, ze ktoregos dnia chlopak moze poprostu miec tego serdecznie dosc,bzdurnych awantur bez podstaw. i moze pomyslec ze sa na swiecie normalne dziewczyny ktore nie robia sensaci z wyslanego o 23:00 smsa..........
napisał/a: zlosnica1 2007-09-13 15:34
Ja zaufalam po dlugim czasie i okazało się, że ostatnio , przez jakieś 2 miesiace, On pisal maile z innymi paniami, bo nie miałam czasu, aby z nim pogadac. Mówi, ze po prostu chciał się wygadac. Tyle, że ja z tych maili ( część pisana w nocy) dowiedziałam się, że On nie wie czy mnie kocha, że chętnie nauczy się grac na gitarze i napisze piosenkę dla jednej z tych pań... Martwił się o nie, jak za długo nie odpisywały... Doznałam szoku... I całe zaufanie diabli wzięli. :(
napisał/a: znawca1 2007-09-21 16:00
Witam wszystkich. Poruszany jest tu temat chorobliwej zazdrości a także skutków zdrady partnera. Pozwole wypowiedziec sie na ten temat.

Osoby które zostały zdradzone i które sa bardzo wrażliwe bardzo dlugo beda przezywaly zdrade ukochanej osoby. CZesto ta zazdrosc niszczy zycie partnerskie. Niekiedy nawet trzeba udac sie az do psychologa zeby w pelni to wyleczyc. Ale bardzo mi sie spodobala wypowiedz osoby o nicku Cubanita. I popieram ja w 100%. Kazdy, nawet najbardziej oszukany człowiek jest zdolny zaufac po raz drugi. Zgadzam sie tez z tym ze samemu nigdy sie nie wyleczy tej "choroby". Potrzeba drugiej osoby dzieki ktorej odzyskamy nasze zaufanie. Poczatki sa zawsze trudne dla obu stron.
Zarowno dla osob zdradzonych jak i dla przyszlych partnerow. Bardzo duzo zlaezy od tej drugiej osoby, bo tak jak wczesniej wspomniala Cubanita, tylko nasz partner potrafi odbudowac wczesniej ufnosc.

Tak wiec moi drodzy...zdradzeni...Nie badzcie z tym sami!!! Nie wszyscy ludzie sa zdolni do zdrady!! Sami nie poradzicie sobie..Znajdzcie kogos kto odbuduje wasze zaufanie albo udajcie sie do psychologa. Ktos wam napewno pomoze.

Pozdrawiam
napisał/a: Bea 2007-09-21 18:18
A ja paradoksalnie nie potrafię przestać ufać.
Mężczyzna, z którym spędziłam 17 lat i wydawało mi się, że będziemy razem do końca świata, zdradził mnie, a ja nadal go kocham i chce wybaczyć, choć wyprowadził się ode mnie i mieszka z kimś innym (twierdzi, że nie kocha tej kobiety, nie zakochał się ani nie pociąga go seks z nią).
Ja go kocham i zrobiłabym wszystko, żeby wrócił. Kompletna paranoja! Nie mogę spać, jeść, normalnie funkcjonować, płaczę z byle powodu no i w ogóle siebie nie poznaję, bo zawsze byłam twardą, niezależną kobietą, która radzi sobie w każdej sytuacji. Odebrał mi tlen. Nie śpię w naszej sypialni, nie mogę.
Trwa to od miesiąca, pracuję poza domem, wracam tylko na weekendy, nie wiem, co się tu dzieje. Moi znajomi zawsze uważali, że on do mnie nie pasuje, ale mnie było z nim dobrze, dawał mi poczucie bezpieczeństwa.
Teraz wszystko mnie denerwuje, przeszkadza. Wiem, że przez ostatnie 3 lata nie okazywałam mu dość zaintetresowania, nie mówiłam, że kocham, ale on też nie był nigdy zbyt wylewny. Próbuję walczyć, bo czuję, że gdyby sie zakochał, zachowywałby się inaczej, nie rozmawiałby ze mną ani nie chciał rozmawiać, ale trudno jest mi przekonać go, że naprawdę postaram się, żeby nasz związek wyglądał inaczej.
Chwilami mam wrażenie, że walczę z wiatrakami.
napisał/a: Ciarka 2007-09-22 09:56
Bea, pamiętaj, że do tanga trzeba dwojga. Jeśli coś się rozpada, to nie uratuje tego dobra wola jednej osoby. A swoją drogą dziwny to facet, który wyprowadza sie do kobiety, która ma w nosie Coś mi tu śmierdzi...
napisał/a: mmmmm3 2007-09-23 12:37
Witam!
Wreszcie znalazłam temat jakiego szukałam i ludzi z takim problemem jak ja.
Nie chcę się powtarzać więc daje link do mojej historii i proszę o przeczytanie:
http://forum.we-dwoje.pl/topics31/nie-ufam-ukochanemu-bo-kiedys-ktos-inny-mnie-zdradzil-vt4214.htm

Powiem szczerze, że doskonale rozumiem co czują osoby zdradzone będące z nową osobą, która robi wszystko, żeby zaufać. Niestety różne myśli i wspomnienia same nam się nasuwają i czasem nie da się tego odgonić. Wiem, że MUSIMY zaufać na nowo , żeby być szczęśliwe.
Ale chcę powiedzieć jeszcze jedno: NIE DAJMY WYGRAĆ OSOBIE , KTÓRA NAS ZDRADZIŁA !!!!POKAŻMY, ŻE NIE ZNISZCZYŁA NAM ŻYCIA, NIE CIERPMY ZA JEJ BŁĄD, TO ONA MA PONIEŚĆ KARĘ A NIE MY !!!!
Wiem wiem łatwo się mówi, sama nie umiem zaufać mimo wszelkich starań, ale trzeba wziąć się za siebie !

Szczerze mówiąc nigdy nie byłam zwolenniczką forum i wypowiadania się w prywatnych sprawach, ale tylko tu póki co spotkałam ludzi, którzy potrafią mnie zrozumieć..
Pozdrawiam i życzę wszystkim zdradzonym dużo siły i radości, bo już się w życiu i tak za dużo nasmuciliśmy...