Gdy miłość wygasa...

napisał/a: ~gość 2007-01-20 22:40
Nie dziekuje, zeby nie zapeszac ;p :*
napisał/a: morrena 2007-01-20 22:43
Nie dziekuje, zeby nie zapeszac ;p :* ( wyzej cos mi sie pokrecilo ;p )
napisał/a: anita831 2007-02-01 15:19
Dziś odkryłam to forum
I własnie dzis powiedziałam mojemu narzeczonemu ze nie wiem czy go nadal kocham:(ze na razie nie bedziemy sie kontaktowac,bo ja chce przemyslec co czuje i ze jak bede pewna napisze mail-a.strasznie sie z tym czuje,nie wiem czy go nie zraniłam,ale naprawde juz nie wiedziałam co robic.mysliscie ze takie odizolowanie od sibie to dobre rozwiązanie??
napisał/a: jente8 2007-02-01 15:28
Myślę, że to dobry pomysł, bo przemyślicie oboje (a przede wszystkim Ty), co do siebie czujecie, a jak tęsknota stanie się nie do zniesienia, to będziecie wiedzieć, że nie możecie bez siebie żyć

anita83 napisal(a):nie wiem czy go nie zraniłam


No niestety, takie słowa zawsze ranią Ale teraz będziesz miała trochę czasu, żeby dobrze poznać swoje uczucia. Gdybyś nic mu nie powiedziała i dalej trwała w tej niepewności, to czułabyś się z tym tylko gorzej i psychicznie z nim "męczyła". A wtedy na pewno w końcu miłość by wygasła. A tak - dojdziesz do równowagi i - mam nadzieję - zrozumiesz, jak bardzo go kochasz.
Powodzenia, Anito!
napisał/a: ~gość 2007-02-02 21:58
ANITA-lepij wczesniej zrobic przerwę i wszystko sobie przemyślec niz potem niepotrzebnie się zastanawiac czy dobrze się zrobiło!!!!!!!!!na pewno serce CI podpowie co dalej
napisał/a: ~gość 2007-02-03 00:03
Czesc wszytkim. Mam pewiem problem z moja dziweczyna. Jestesmy juz 2 lata i ostanio ona mi powiedziala ze sie musi zastanowic czy chce byc ze mna dalej.... W dodatku zaczalem sie czuc oszukiwany. Nie wiem z czego wynika jej zwatpienie bo wiem ze mnie bardzo kochala... Zreszra ja ja tez i to caly czas teraz tez.... Jej tlumaczenie stanu obecnego jest dla mnie nie zrozumiale... Nie wiem o co jej naprawde chodzi. Boje sie jej decyzji bo dla mnie moze byc ona jak wyrok. Moge stracic wzytko to co mam najcenniejsze.. Juz teraz bardzo to przezywam jej zwatpienie i zastanawianie sie.. A chce was prosic zebyscie mi doradzili jak moge ja odzywskac jak moge swoim dzialaniem na nia wplynac jakos i jak ja sprawic zeby jej uczucie i pewnosc tego uczucia do mnie jej wrocilo... Prosze wspomozcie mnie jakimis radami...
napisał/a: Małgosia23 2007-02-03 07:43
Maciek moim zdaniem najlepsza będzie szczera rozmowa.
Musicie sobie wszystko wyjaśnić.
Powinieneś sie dowiedzieć dlaczego tak nagle coś sie zmianiło.
A może to przejsciowa sytuacja? I wszystko wróci do normy.
Spróbujcie wyjaśnić to...razem.
napisał/a: ~gość 2007-02-03 22:16
zgadzam się-KONIECZNIE POROZMAWIAJCIE!!!!!!
napisał/a: ~gość 2007-02-04 00:47
Tylko ze ona powiedziala mi ze ttaki maly kryzys i cchce to sama przymyslec. Wiec jak moge na nia wpynac aby przy tym ja nie speszyc i zrazic i nie wywierac presji ze sama nie zrezygnowala ??
napisał/a: ~gość 2007-02-05 12:25
Maćku,bądz dobrej myśli.przeczytaj moją wypowiedz.podobnie jak Twoja dziewczyna miałam takie wątpliwości.ale jeżeli to jest prawdziwa miłośc Twoja dziewczyna na pewno sie o tym przekona i znowu bedzie wszystko ok.u mnie tak było,przemyslałam sobie wsztystko i wiem ze go kocham.ja mysle ze naciskanie nic nie da,ona potrzebuje czasu,daj jej go troche.a dopiero po jakims czasie jak bedzie gotowa powinniscie porozmawiac
napisał/a: wypalamsie 2007-05-21 18:07
Jest super...pewnego dnia chlopak mowi do dziewczyny : " ja nie czuje milosci...czuje jakbys byla moja kolezanka' ... ach...boli :(
napisał/a: inez1 2007-05-25 22:49
:( smutne to bardzo. czemu tak sie dzieje? czy to kara? czy nie zaslugujemy na milosc? ja byc moze bede musiala niedlugo powiedziec te slowa. juz nie mam nadzieji...