Co to za moda "Bycie singlem jest cool"?!

napisał/a: ~gość 2008-10-27 23:42
Kolorowy napisal(a):Single z wyboru to głównie osoby lubiące przypadkowych partnerów/ki do seksu.
no nie przesadzaj. Ja akurat teraz jestem singlem z wyboru, a nie szukam przypadkowego seksu. Tak samo jestem feministką, a nie wojuję przeciwko facetom. Uogólnienia są złe
napisał/a: Darek1985 2008-10-27 23:43
Teraz mogę napisać. Mnie już męczy już to wszystko. Dzięki Fragma88 za wsparcie, tak zaczynam powątpiewać w miłość bo jak tu wierzyć jak tworzy się z drugą osobą przyszłość, ma się plany i nagle to wszystko pryska jak bańka mydlana. Tak nagle... i odpowiadając na komentarz onomatopeja12345 właśnie w tym problem (nie problem), że nie ma bo wiem. Zrobiła sobie psikus chciała zobaczyć jak to jest być samemu. Już w czwartek i w piątek dochodziłem do siebie bo najpierw była impreza firmowa a później w piątek kumpele z pracy chciały ze mną na piwo. Plus oddanie się swojej pracy pozwalało mi na powolne dojście chociaż na małą równowagę. Mieliśmy w niedziele się zobaczyć ale wysłałem Jej esa, że nie mam zamiaru się spotkać a szczególnie myślę o całkowitym zerwaniu kontaktu. Zaraz potem mi pisze ze smutkiem "Czemu?" i zaczęła się rozmowa. I co się dowiedziałem? Że Ona nie wie czy dobrze zrobiła ale być tak musi. Teraz jak nigdy w statusach ma o miłości a raczej szukaniu miłości a Jej stan wyczuwalny jaki był wtedy przed miesiącem kiedy się pierwszy raz spotkaliśmy czyli depresja depresja i jeszcze raz depresja, znów zagubiona, nie wie czego chce stąd to co zrobiła. A ostrzegałem Ją, że znów wróci Jej stare paskudne choróbsko jak tak dalej będzie robić
Znów i ja mam dół bo nie wiem co robić czy znów się angażować z niepewnością i jak się nie uda pogrążyć się w depresji bo nie oszukuje się, że granica mną a depresją jest cienka. Kocham Ją i zerwać kontakt nie potrafię to czuje. Bezradność, nicość, próżnia...

Rozumiem teraz tych singlów co się sparzyli miłością...
napisał/a: kania3 2008-10-27 23:53
Co innego single z wyboru, z którzy są z wyboru, bo zakończyli toksyczny związek, żeby się nie męczyć i uczą się żyć po swojemu( ), dla których to nie oznacza seksu z przypadkowymi partnerami, a co innego single z wyboru, którzy nie chcą bo nie chcą się wiązać "bo nie", bo rwanie jak leci jest fajne.

Nie wiem, czy to dobrze wytłumaczyłam...
napisał/a: Darek1985 2008-10-28 00:04
kania napisal(a):Co innego single z wyboru, z którzy są z wyboru, bo zakończyli toksyczny związek, żeby się nie męczyć i uczą się żyć po swojemu( ), dla których to nie oznacza seksu z przypadkowymi partnerami, a co innego single z wyboru, którzy nie chcą bo nie chcą się wiązać "bo nie", bo rwanie jak leci jest fajne.

Nie wiem, czy to dobrze wytłumaczyłam...


Jak bym słyszał swoją już ex :( Oczywiście tego pierwszego określenia singli czyli bycia samemu bo się męczyli z partnerem mimo, że już tylko łączy duże przywiązanie. Ale to cholernie boli. Może ja faktycznie wszystko spieprzyłem :/ Jestem jaki jestem...

[ Dodano: 2008-10-28, 10:23 ]
Miałem jeszcze coś dopisać ale wczoraj byłem tak zmęczony po 12 godzinach w robocie. Postanowiłem ze wszystkim już nie zwlekać, nie udawać obrażonego muszę się z Nią spotkać, pogadać bardzo szczerze w cztery oczy. Bo później będę sobie pluł w brodę. Ale co zrobić jak znów będzie chciała abym był dla Niej wyjątkowym przyjacielem jak starszy brat w trudnych chwilach dla siebie? Może toi też i lepiej? Może to pozwoli Nas zbliżyć do siebie? Tak jakby związek zaczynał się na nowo, na nowo fundamenty postawić.
A może lepiej wtedy na jakiś czas zerwać kontakt bo kiedy Ją widzę to rana co raz bardziej się otwiera. I jak by znalazła tego "idealnego" bo sama twierdzi, że musi przemyśleć czego oczekuje od drugiej połówki. Ale ze smutkiem przyznała, że właśnie ostatnio by chciała aby taka osoba była aż za bardzo idealna. Może zauważy w końcu mnie?

Rooda gratuluje podejścia do życia. Widzę, że wytrwała jesteś. Może faktycznie na jakiś czas singlowanie wychodzi na dobre. Czas na przemyślenia, zmieniania siebie. Może po upływie czasu na ta sytuację popatrzę z boku, a wspomnienia będą powodować tęsknotę ale nie taką co teraz, że człowieka dołuje ale czuć sentyment a My w przyszłości gdy się spotkamy będziemy rozmawiać nie jak ludzie którym się nie udało być ze sobą ale jak właśnie przyjaciele, kumple. Ale teraz jak o tym pomyśle to na razie mnie ogarnia czarna rozpacz :(
napisał/a: Fragma_88 2008-10-28 16:16
Darek1985 napisal(a): tak zaczynam powątpiewać w miłość bo jak tu wierzyć jak tworzy się z drugą osobą przyszłość, ma się plany i nagle to wszystko pryska jak bańka mydlana. Tak nagle...
Rozumiem teraz tych singlów co się sparzyli miłością...


Darek nie łam się,to co napisałeś dało jaśniejsze światło na całą sprawę.Sądziłam że tej dziewczynie po prostu odwaliło ale widzę,że ma jakieś problemy,cóż to jej nie usprawiedliwia bo nie ważne jaki ma się humor,czy gorszy czy lepszy dzień,depresje czy coś tam innego nie powinno się zrywać z facetem.Ludzie to nie zabawka... Nie wątp w miłość,bo to że raz czy więcej razy nie wypaliło nie znaczy że nie istnieje prawdziwa,szczęśliwa miłość.Ja też tak sądziłam,wiele razy gdy ktoś mnie skrzywdził,coś nie wypaliło zwalałam wszystko na miłość,że jest głupia,bez sensu,niesprawiedliwa i cholernie boli.To nieprawda,miłość jest piękna tylko jest troszkę skomplikowanym uczuciem,trzeba ją ciągle pielęgnować.To podobnie jak z odchudzaniem,jak już zaczniesz się odchudzać,zrzucisz pare kilo to już trzeba ciągle się pilnować.Podobnie jest z miłością do końca trzeba się o nią troszczyć i pielęgnować.Jak sywetkę:) bo nie jest wieczna,wiele nieporozumień może ją zabić.Rozumiem że straciłeś wiarę w to,że kiedyś jeszcze będziesz szczęśliwy,że kogoś pokochasz ale... daj sobie czasu.Daj wam oboje czasu,niech ta dziewczyna zrozumie swój błąd,być może to da jej do myślenia i wróci z innym podejściem? Zaś Ty skup się na sobie,na tym co lubisz,oddaj się temu na maksa żeby nie myśleć za dużo o tym smutnym fakcie,że coś się zepsuło,jest nie tak.Wiele zależy od podejścia,wierzę że masz silną wolę i sobie poradzisz:) Zdaję sobie sprawę,że właśnie ta prędkość zawróciła Ci w głowie,coś było piękne i nagle 'bum' zmieniło się w koszmar ale wyjdziesz z tego.Ona niech zrozumie,że nie można zrywać z kimś ot tak,jak zobaczy że masz do niej słabość i wrócisz jak tylko kiwnie palcem będziesz miał więcej takich akcji.Taki już typ tego czlowieka,ona może nawet nie zdaje sobie sprawy jak bardzo Cię krzywdzi.Tak nie wolno... skup się na sobie,jesteś wartościowym czlowiekiem,baw się,poddaj się swojemu hobby,sam zobaczysz że poczujesz się jak nowo narodzony:) masz moje slowo,wystarczy uwierzyć.

Co do tego,że rozumiesz singli,którzy sparzyli się miłością:) małe pocieszenie - i tak po tym stanie,kiedy boimy się zaryzykować przychodzi taka chwila,że po prostu chcielibyśmy poczuć znów tą magię,kolejny raz kogoś pokochać,spędzać z kimś wolny czas,troszczyć się o kogoś.Nawet brakuje nam tej tęsknoty za kimś,uczucia lekkiej zazdrości.Miłość jest czasem potworna ale i tak ciągnie nas do niej jak magnez:) i warto ryzykować...

Powodzenia,sam zobaczysz że będzie w porzadku ;)
napisał/a: Darek1985 2008-10-29 00:49
Dzięki Fragma88

Tak zapewne stąd ta pustka bo tak wszystko nagle się wydarzyło. Nie spodziewałem się tego. Pewnie kiedyś na nogi wstanę. Choć już dochodziłem do siebie ale ta sobotnia rozmowa i znów. I jak by ta przyjaźń u Nas by wyglądała? Ja Kocham Ona oczekuje ode mnie przyjaźni i tak dookoła rana się będzie otwierała. A jak znajdzie tego "ideała"? To jak to ma wyglądać. Tylko zwariuje. A co ten "ideał" pomyśli? Co Ona powie "Idę spotkać się ze swoim byłym" nie dość, że dla mnie ten ból to jeszcze dla tego "ideała" nie wygodna sytuacja. Ale z drugiej tez nie chce od tak zrywać kontaktu. Musze ocenić sytuację.

No chyba, że na jakiś czas singlowanie zacznie mi się podobać. Nawet ostatnio parę dziewczyn kręci się w okół mnie ;) Ale to nic nie znaczy
napisał/a: ~gość 2008-10-29 13:23
Pisałam na innym forum o tym jak kultura masowej konsumpcji robi nam kaszanki z mózgów i serc. A wśród masy zombie są ludzie dojrzalsi ,szukający miłości. Albo dadzą się wchłonąć konsumpcji zamieniając się w kolejne zombie albo będą silni i oprą się tej chorobie (lub T-wirusowi). Dodajmy do tego jeszcze filozofię egzystencjonalizmu i mamy miks totalny. Jesteśmy sami na świecie, miłość prawdopodobnie nie istnieje bo do niej potrzeba dwojga i zastanawiamy sie co ze sobą zrobić.
W jednym filmie była taka historia. Kobieta, kochana troskliwa ,dbająca o związek i starająca się została porzucona przez ukochanego w kłamliwy sposób dla innej Uwaga! sarkastycznej i wrednej feministki wyzywającej i traktującej wszystkich jak śmieci(w tym jego samego). Ale cóż, była nowa.. paradoks. Wprawdzie twoja historia się rózni ,bo nie było w niej zdrady (chociaż tyle) ale twoja ex porzuciła i podeptała twoją miłość dla innego ,ciekawszego wg. niej życia. To nie była z jej strony prawdziwa miłość tylko raczej miłość do siebie , połechtanie swojego ego. Kiedy jej ego sie znudziło i uznała że potrzebuje się jeszcze bardziej dowartościować czymś innym, przekreśliła to co was łączyło (a raczej ciebie z nią) szukając nowych łowów, później będą zdrady ,uwodzenie żonatych, wszystko co ma zapewnić dopał jaka ona jest super i niezależna.
Ludzie nie chcą trwać w związkach, bo to za dużo pracy albo trwają w nich dla własnej wygody. Bliskość znaczy bardzo wiele, otwieranie sie na drugą osobę, jednak i w tej sferze ludzie chcą pozostać zamknięci, ich wnętrze to jest coś co należy tylko do nich. Nie chcą się w pęłni otworzyć na drugą osobę, to sprawia że nie są w pęłni pokochać. Jednak też wiele z tym ma wspólnego wychowanie. Rodzice potrafią być obrzydliwi, ignorują problemy dziecka ,jego smutki uważając że jest za głupie na to aby cokolwiek odczuwać, aby mieć emocje, a problemy mają tylko dorośli. Nastolatkowie z depresją albo chorujący na anoreksję
Jak mówiłeś wcześniej wśród ludzi liczy sie zabawa i życie chwilą. Wszyscy chcą mieć jak najwiecej wspomnień z przygód jednonocnych lub romansów gdzieś zdala od rodziny tzw "życie w pęłni" po co im to? nie mam pojęcia. Grecy powiadali "cnoty są nieśmiertelne, rozkosze zaś śmiertelne" jednak rozkosz, seks to jest coś co sie świetnie sprzedaje i na czym doskonale sie zbija kasę. Motłoch niewiele wie i goni za tym co własnie ułomne,ale przyjemne a firmy i koncerny jeszcze to promują - dzięki temu zarabiają. Niektórzy będący w sytuacji takiej jak ty kurują takim singlowaniem złamane serce, randkują do woli i wchodzą do łóżek byle zapomnieć o krzywdach. Inni po długim czasie samotności szukają sobie przyjaciół do seksu aby uleczyć choć trochę samotność i zaspokoić potrzebny czysto erotyczne. Egoistyczne podejście na dodatek taki czyn może łatwo zadać krzywdę drugiej osobie lub sobie samemu. Może rodowici single są już tak wyrzuci z uczuć, że potrafią spokojnie przejść obok tego i nie są w stanie nawiązać bliższych relacji. Przy takim chaosie powstaje pytanie które pewnie sobie stale zadajesz - czy warto wierzyć w miłość? Tak warto, choć to na pewno bardzo trudne, zwłaszcza w sytuacji w której sie znajdujesz. Osoba na której polegałeś ,którą kochałeś okazuje sie inna niż była w rzeczywistości. Zostawia cię dla swojej wybujałej wolności. Tak niestety bywa. ktoś kto żyje bez wartości ,leży na ziemi, ci którzy mają wartości, umieją kochać ,wspinają się po drabinie prowadzącej do nieba. Jednak wspinaczka jest trudna, pojawiają się wachania, niektórzy schodzą i wolą leżeć na ziemi, bo dużo sie mówi o ideałach, ale z robieniem jest trudniej. Wspinaczka do góry jest ciężka ,ale w końcu wchodzimy na ten szczyt - niebo, góra, do której tak dążyliśmy, chociaż większość pewnie odpadnie przy wchodzeniu skuszeni wygodą spokojnego leżenia na ziemi. Ok ,koniec metafor.
Być może nie była ci pisana, po prostu nie dojrzała do takiego uczucia, a mogła być z tobą z różnych powodów. Co nie znaczy że każdy z osobna jest tak skonstruowany.
Propozycja przyjaźni jest jej niestety(jak podejrzewam) kolejnym egoizmem. Podejrzewam że to miałaby być też taka właśnie przyjaźń+seks, a poza tym ma sie zawsze kogo poradzić i gdzie się wypłakać. Najlepiej byłoby oczywiście zerwać z nią kontakt i być może kiedyś kiedy odkochasz sie w niej na dobre, wznowić jeśli by ci na tym zależało.
Podkurowanie sie singlowaniem(o którym wcześniej już mówiłam) nie uważam za zbyt mądre posunięcie. To może tylko ciebie skrzywdzić, nie wspominając o innych osobach. Trzeba poczekać na nową miłość. W międzyczasie zająć się sobą, uzdrowić swoje rany i wyjść na prostą. Wspominałeś na innym temacie o wyjazdach do Turcji ,które twoja była blokowała. Może wartałoby gdzieś sie samemu wyrwać, pobyć ze sobą odrobinę. Żadnego towarzystwa, żadnych ludzi, odrobina samotności.

PS. Niedawno miałeś urodziny ^_~ spóźnione wszystkiego najlepszego i życzę ci znalezienia właśnie tej najprawdziwszej miłości.
napisał/a: Darek1985 2008-10-30 01:01
BeatrixKiddo dziękuje Ci za ten wpis i oczywiście za życzenia. Tak miałem 2 Października :) Heh jeszcze pamiętam w to lato jak mi mówiła (Sama z siebie), że zrobimy urodziny moje na Jej działce :( Może ta pustka nie byłabym tak duża gdyby... no właśnie może to głupie gdyby do zdrady doszło a tak Ona od tak zerwała bo chce być sama. Nawet teraz na Naszej Klasie ma czym sie zajmuje i między innymi "Bycie singlem" i jeszcze uśmieszek ";)" tak jakby to radość Jej sprawiało. Nawet ostatnio komentarz mi napisała pod wspólnym zdjęciem. "Zycie toczy się dalej, Przestań patrzeć wstecz" Ja już nie mam wątpliwości, że raczej szans na powrót nie ma. Coś Jej musiało pod koniec sierpnia odbić, coś musiała obejrzeć, przeczytać no i te cholerne TVN Style zaczęła oglądać od września Perfekcyjna Pani Domu i wiele innych i się zachłysnęła tym, że istnieje inne życie niż obok mnie. Wielki świat gdzie można robić wszystkiemu samemu bez zobowiązań (Nie mówię tu akurat o seksie)

Te singlowanie Jej mnie bardzo boli. Bo czuje się jak odrzucony mebel. Ale Ona uważa, ze tak nie jest, że czasem takie meble nie pasują do jakiegoś miejsca ale będzie w innym miejscu i właśnie jako ten przyjaciel. Tylko tak przeczuwam jak znajdzie kogoś to zostanę zapomniany a czasem wspominany czasem jako jedynie sentyment. Dlatego już co raz bardziej i to na serio myślę o zerwaniu kontaktu. Bo będę tak ciągle się denerwował. Jak mi kumpela powiedziała, że jak chce się z Nią przyjaźnić to wtedy gdy Ona do mnie zadzwoni lub spotka a ja nie będę się wściekał i rozmyślał o tym co było tylko normalnie z Nią rozmawiał. Ale to czuje, że duuuuużo czasu by musiało upłynąć. Po prostu sam zamknąć ten rozdział. Może kiedyś gdy zobaczę Nasze zdjęcia nie będę się krzywił, tęsknił lecz uśmiechał jako piękne wspomnienie przy tym Kochać inną Kobietę która równie mnie Kocha tworząc z Nią Rodzinę

Trochę się rozpisałem ale musiałem tu napisać to co mnie nadal gnębi :(
Wiem, że singlowanie jest nie dla mnie. Ale na razie zajmę się sobą. Właśnie Turcja (myślę o drugim kierunku na studiach jak Turkologia. Może mam słabość do tego kraju bo ponoć mam korzenie z Turcji :]). Tak uwielbiam ten kraj czego Ona nie rozumiała tego. Szczególnie wszystkich moich pasji. Bo dla Niej to było dziecinne a teraz uważa, że się myliła ale dopiero kiedy Jej kamień spadł w postaci zerwania. Ale w planie mam Egipt w końcu wraz z wycieczką do Ziemi Świętej w Izraelu. Co musiałem rezygnować bo Jej się to nie podobało bo to strata czasu a Ona nie lubi Arabów. Toksyczny ten związek był...

[ Dodano: 2008-10-30, 11:19 ]
Tak pisałem o tym Egipcie i miałem dziś sen o Niej. Ona była w Egipcie a ja w domu co mnie denerwowało ale pisaliśmy między sobą. Czyli skryte marzenia...
napisał/a: ~gość 2008-10-30 22:52
No to podsumowała ile znaczyła dla niej twoja miłość. Kogoś innego musisz ją obdarzyć. Takie słowa "życie toczy sie dalej, przestań patrzeć wstecz" wyglądają mi na szczątkowe wyrzuty sumienia, które chce zdusić i powiedzieć ci że stan w którym sie znajdujesz jest twoją zasługą.

Co jej odbiło - nie wiem. Ja oglądam coś podobnego do TVNStyle (ale nie 24/h bez jaj ,są ciekawsze zajęcia) i mi nie odbiło ,wiec to raczej nie programy telewizyjne tylko w niej jest problem. Może było tak już od dłuższego czasu, a świadomość takich rzeczy sprawiła że jej palma odbiła. Może nie była z tobą z miłości tylko z potrzeby ego? W chwili gdy poczuła potrzebę jeszcze większego dowartościowania się porzuciła cię dla nowego lepszego życia, egoistycznie i bez skrupułów.

Czasem takie meble nie pasują? Szkoda, że nie powiedziała "przy jednej dziurze to i kot zdechnie". Nie jesteś meblem, tylko człowiekiem, który cierpi (i chyba fajnym facetem z tego co widzę), a ona swoim zachowaniem i "przyjaźnią" dokłada ci dodatkowych cierpień.

Pamiątki warto sie pozbyć, tak samo jak zdjecia, one potrafią zamulić człowiekowi w głowie. Czasami na widok pamiątek co gorsza mogą odżyć stare uczucia. Pisanie też pozwala sie oczyścić więc pisz ile chcesz. Masa w tobie żalu , bólu i smutku pozostała, musi wyparować. Poczytaj książki (mogę podrzucić parę tytułów) pojeździj sobie tam gdzie marzyłeś .pomedytuj, znajdź jakiś sport który stanie sie twoją pasją, to też czasami korzystnie wpływa.
Też kiedyś myślałam żeby się wybrać do Turcji ale tylko do okolic konstantynopolitańskich, liznąć trochę historii i kultury ; > ale boję się muzułmanów : P koleżanka była w wieku 13 lat i jakiś facet(22 lata) chciał ją posiąść za żonę. To sie dopiero nazywa "szybki".
A słabość mam raczej do Rosji i Japonii (nie wiem czemu akurat te kraje, trochę w nich szowinistycznie xD)
napisał/a: Darek1985 2008-11-01 17:30
Dziś święto wspomnień o zmarłych. W zasadzie smutne święto. Ta atmosfera jeszcze bardziej mi się dziś udzieliła :( Już myślałem po rozmowie Naszej w czwartek (Znów na razie na GG :/), że dam rade Ją na razie traktować jak przyjaciółkę/siostrę ale dzisiejszy dzień mi pokazał jaką pustkę mam w sercu. Mam nadzieje, że się już spotkamy w przyszłym tygodniu. Normalnie pogadamy w cztery oczy. Ale myślę nad takim romantycznym wieczorem dla ostudzenia emocji. Bo jednak za ostro Jej powiedziałem ostatnio. Wiem, że Ją aż za bardzo Kocham i nadal coś odkrywam coś w tej miłości. Tylko się zastanawiam czy walczyć? Bo mogę powalczyć ale co będzie jak znów przegram...? :(
Ale tez podsumowałem Nasz związek. Tak na prawdę Ona żyła uczuciami do mnie w 2005 i 2006 roku. I tak z biegiem czasu śmiem twierdzić, że w 2007 roku musiały jej wątpliwości się pojawić gdy już robiła wyrzuty. Gdy już coś raz powiedziała "Nie wiem czy Cię Kocham" w tamtym roku ale po dwóch tygodniach wróciło wszystko do normy. No i wyjazd na Słowację w 2007 roku był chwila uniesienia dla Nas obojga. Wtedy wiedziałem jak Ją bardzo Kocham a Ona mówiła, że jestem tą osobą. Ale później wróciliśmy, spotykaliśmy się ale już to nie było to co kiedyś. Fakt Nasz związek z biegiem czasu odbiegał od normalnego związku bo z reguły to tak wyglądało: Ja przyjeżdżam do Niej ( I to nie codziennie) i siedzimy w domu z Jej Rodzicami i gadamy. Ona się wkurza na mnie bo coś źle zrobiłem a w ogóle i też na Rodziców bo ma być tak jak Ona chce. Ale oczywiście tak zawsze nie było :P Lub sytuacja gdy kiedyś mi wypomniała, że nie zabieram Ją gdzieś np. Teatr lub Muzeum. Ale wiedziałem, że gdy bym zaproponował by było jak zwykle "nie mam czasu, jestem zmęczona" i znów siedzimy w domu. I by później powiedzieć, że nie mam inicjatywy, Choć czasem faktycznie spieprzyłem mało inicjatywy wnosiłem ale to było kiedyś. Właściwie miałem chęć pójść do muzeum zaproponowałem Jej ciekawe wystawy jak i sztuki w Teatrze. A co Ona? A to Jej się nie podoba a to tamto. A jak już powiedziałem niech sama znajdzie. Znalazła i się zgodziłem to zaraz zmieniła zdanie, że "Nie". Tak to ostatnio wyglądało. Nigdzie nie chciała jechać. Tylko ja do Niej bo Ona do mnie nie ma sił. Jej Mama łapała się za głowę i mi współczuła i powiedziała mi "Ona to jak Jej ciotka przyczepia się nawet którą nogą wszedłeś do autobusu" Nawet powiedziała, że mi potrzeba spokojnej kobiety a nie tak perfekcyjnej, wybuchowej jak Jej córka. Właściwie bardzo dobre kontakty mam z Jej Mamą a pomyśleć, że wcześniej mnie nie lubiła. Ale mam wrażenie, że do Jej decyzji 3 grosze dołożył Jej Tata. Bo On mimo, że normalnie ze sobą rozmawialiśmy to On zawsze był nie przekonany do mnie. Bo On złota rączka a ja nie :/ Znaczy przykręcać, wiercić i inne potrafię ale np. wymienić instalacje elektryczną bym nie potrafił. A wg. Niego mąż Jej córki (Tak w moim mniemaniu) musi wszystko umieć. I mam wrażenie, że gdy Ona miała wątpliwości co raz bardziej do mnie a ostatnio dużo swojemu Tacie pomagała to pewnie się żaliła. Ba nawet powiedział gdy Ona mu powiedziała, że ja zaczynam Ją osaczać ( A w zasadzie, że pisałem do Niej wiedząc, że coś nie tak to nazywa osaczenie?) to powiedział "Rzuć Go w jasną cholerę po co Ci taki chłop?" tak mi Ona powiedziała. Oczywiście jak tu pisze nie była Ona jakims potworem. Bo wiele winy jest po mojej stronie jak wcześniej moje wstretne lenistwo. Ale dzięki Niej wróciłem na studia wziąłem się w garść. Przestałem być chłopcem lecz stałem się facetem z ambicjami. Ale ciągle było Jej mało :/ Bo chciała abym więcej robił niż robię. Do tego doszła ta praca licencjacka, którą opóźniałem co Ją denerwowało i twierdziła, że spieprzyłem Jej Wakacje bo Ona nie chciała mi przeszkadzać w pisaniu i tak czekała. Ale jak te wakacje wyglądają? Wyjazd na działkę z Jej Rodzicami i Babcią. Ciągle słychać "Nie bądźcie sami bo jest Babcia" zero intymności ze sobą. Nie mówię tu o seksie oczywiście ale o jakimś pogadaniu bycia razem sam na sam. No chyba, że spacer po lesie lub nad rzekę i tak to nie było częste.

Jednak bycie singlem nie jest dla mnie. Tylko nie wiem czy walczyć o Nią dalej :( Ostatnio całkiem sympatycznie mi się rozmawiało z taką dziewczyną aż do czasu gdy mi powiedziała, że ma półroczna córeczkę. Mi nie przeszkadza nawet mogę pomóc. Mam za dobre serce. Właśnie ostatnio mi mówią ludzie jak Ty Beatrix , że ze mnie dobry chłopak, że znajdziesz szybko inną nawet i dziewczyny to samo mówią, że jestem sympatyczny chłopak co mnie troszkę peszy :P Co nie zmienia faktu, że bym teraz z inną nie potrafił być jak właśnie z Nią :(

PS: Ostatnio kończe czytać Sagę o Wiedźminie Sapkowskiego i chciałbym kupić książkę Orhana Pamuka "Istanbuł" W końcu o życiu w stolicy w Turcji poprzez autobiografie Pamuka ;) Ale Beatrix z miłą chęcią poczytam jakieś polecene książki od Ciebie. Oczywiście mogą być o miłości :)
napisał/a: sorrow 2008-11-01 22:58
Darek1985 napisal(a):Dziś święto wspomnień o zmarłych. W zasadzie smutne święto.

Wręcz przeciwnie... święto radosne jak najbardziej. Zmarłych będziesz wspominał jutro, a dziś możesz cieszyć się uroczystością wszystkich świętych. Wiesz... to ci, którym się udało. Kiedyś żyli na ziemi, mieli swoje życie, pewnie mnóstwo kłopotów i zmartwień... jak inni. Może nawet mieli więcej tego cierpienia i więcej momentów wyboru pomiędzy dobrem, a złem. A jednak... mimo trudnych sytuacji jakoś im się udało.

Tobie też się uda. Drugiego człowieka nie możesz zmusić, żeby był z tobą. Możesz jednak być w porządku i postępować dobrze. Jeśli ona to zauważy w końcu, to super. Jeśli nie, to nie będziesz miał sobie nic do zarzucenia, a doceni cię ktoś inny.
napisał/a: Darek1985 2008-11-07 02:01
Mieliśmy się spotkać w Niedziele. Ale woli Ona koło południa w sobotę i tak do 15:30 bo ma ponoć z kimś jakąś naukę. Nie wnikam z kim. Ale to teraz widzę jak ma ta "przyjaźń" wyglądać. Na chwilkę spotkać się i papa. A psychicznie się nastawiłem na po południe w Niedziele na poważna rozmowę a nie w tempie. Mam przeczucie, że mimo o tym singlowaniu mówi to raczej coś się szykuje z Jej strony do kogoś. Ba nawet taki dowcipny ma status do tego swojego partnera z tańca. Mimo, że mówiła mi, że to nie Jej typ bo jest butny etc etc. Ale ja już w to nie wierzę. Ale jeśli już by chciała z kimś byc to tylko nie z Nim. Bo wystarczająco gościa prześledziłem i wiem, że to niezły hulaka co by szukał laski na nockę. A jak by krzywdę Jej zrobił to bym po prostu wyszedł z siebie

Ostatnio miałem takie przemyślenia, że z Jej strony już miłości tak na prawdę nie było od dawna. Po prostu była już z litości lub ze strachu przed samotnością. A gdy poczuła, że może więcej a w dodatku zaczyna być doceniana nie tylko przez ze mnie to postanowiła zerwać. Ja wciąż nie umiem zapomnieć choć już są dni kiedy rewelacyjnie się czuje i czuje, że oddycham swobodnie. Ale ta szara pogoda trochę krzyżuje te pozytywne emocje. Druga sprawa gdyby Kochała to by nie zerwała i nie byłaby teraz szczęśliwa. A tak odżyła. Widzę i czuje to.

A trzecia sprawa. Byciem singlem na krótszy czas jest jednak dobre ale wtedy gdy poświecimy czas na zmianie osobowości. Ale może zwariowałem ale ostatnio przesiaduje sobie na forach Uwo i Lover aby zyskać pewność siebie. Chodzi mi o pokonywanie barier między mną a dziewczynami. Może następna miłość pomoże mi na całkowitym zapomnieniu tego wszystkiego jak i zdystansować sie do tej sytuacji