A po czym poznac ze dziewczyna podoba sie facetowi?
napisał/a:
zielona87
2008-10-05 18:10
Przepraszam że odkopuję stare tematy,ale mam pytanie do tego wątku... Poznałam chłopaka, spotkaliśmy się raz, było naprawdę bardzo miło, śmiesznie... Odprowadził mnie pod dom i od tamtej pory... Pisze do mnie,ale... nie wspomina o spotkaniu itp... To bardzo...nieśmiały facet(to wiem napewno). Co zrobić zeby sprawdzić czy on jest mną zainteresowany czy tylko z grzeczności się odzywa...? I jak można sprowokowac spotkanie?
napisał/a:
sorrow
2008-10-06 10:19
Wcale nie trzeba go prowokować.. wystarczy zaproponować :). Jeśłi boisz się wprost "spotkaj się ze mną...", to spróbój tak: "a może byśmy wyskoczyli razem do...", "a może byś zaprosił mnie do...".
napisał/a:
No Good
2008-10-06 22:26
może...
1. Nie dłubie ostentacyjnie w nosie przy chłopaku/dziewczynie...
No good.
1. Nie dłubie ostentacyjnie w nosie przy chłopaku/dziewczynie...
No good.
napisał/a:
Mariola_K
2008-10-08 14:49
no raczej by się przydało
napisał/a:
nelly89
2008-10-08 18:28
Hahaha :D
To mój były, aktualnie dość nielubiany, facet, gdy stwierdził, że czuje się przy mnie w 100% swobodnie i zdał sobie sprawę z tego, że go akceptuję pod każdym względem, przestał się hamować :P i zaszczycał mnie różnego rodzaju odgłosami i zapachami :P Za każdym razem dostawał za to w łeb, ale niezwykle nas obojga to śmieszyło :P
I nie zapomnę nigdy rachunku za telefon, jak ze sobą flirtowaliśmy i potrafiliśmy po nocach z 5 godzin gadać przez komórki, a potem rano dostawałam urocze smsy i tak nam słodko dzień upływał. Natomiast gdy się spotykaliśmy, zawsze znalazł jakiś mój mankament, a zaraz jak mnie odwiózł do domu, dostawałam smsa, jak to ładnie wyglądałam :P Taki przewrotny typ. Ale było to intrygujące ;)
To mój były, aktualnie dość nielubiany, facet, gdy stwierdził, że czuje się przy mnie w 100% swobodnie i zdał sobie sprawę z tego, że go akceptuję pod każdym względem, przestał się hamować :P i zaszczycał mnie różnego rodzaju odgłosami i zapachami :P Za każdym razem dostawał za to w łeb, ale niezwykle nas obojga to śmieszyło :P
I nie zapomnę nigdy rachunku za telefon, jak ze sobą flirtowaliśmy i potrafiliśmy po nocach z 5 godzin gadać przez komórki, a potem rano dostawałam urocze smsy i tak nam słodko dzień upływał. Natomiast gdy się spotykaliśmy, zawsze znalazł jakiś mój mankament, a zaraz jak mnie odwiózł do domu, dostawałam smsa, jak to ładnie wyglądałam :P Taki przewrotny typ. Ale było to intrygujące ;)
napisał/a:
No Good
2008-10-10 02:00
hehehehe.... make me feel, musisz to przeczytac, fragment o tobie^^
kiedys siedzialem z laska w knajpce i mialem ze tak mozna powiedziec: turbo-doladowanie...probowalem zagluszyc pierdy udajac kaszlenie, dosc smiesznie to wyszlo...ale co mialem innego zrobic? Nie moge nie pierdnac, bo nie puszczone baki unosza sie do mozgu wtedy i biora sie stad posrane pomysly...z dwojga zlego wole wzbogacoic atmosfere w szlachetne mieszanki metanu....
napisał/a:
Fila
2008-10-10 12:50
No Good, hehehe- obrzydliwe, ale dobre!
Ja zawsze miałam ten problem, że gdy na kimś mi zależało, nie potrafiłam go do siebie przekonać. Gdy podobałam się komuś, nie zauważałam tych oznak. Studia psychologiczne nie pomogły
Ja zawsze miałam ten problem, że gdy na kimś mi zależało, nie potrafiłam go do siebie przekonać. Gdy podobałam się komuś, nie zauważałam tych oznak. Studia psychologiczne nie pomogły
napisał/a:
~gość
2008-10-11 14:12
nawiąże do pytania z tematy i............... nie mam fioletowego pojęcia :p
nigdy nie potrafiłam zauważyć tego, że ktoś się mną interesuje........
czasem podejrzewałam ale szybko tłumaczyłam to wyorażnią ;)
w podstawówce zawsze brat przychodził i mi mówił... ten i ten buja się w tobie ;)
nigdy nie potrafiłam zauważyć tego, że ktoś się mną interesuje........
czasem podejrzewałam ale szybko tłumaczyłam to wyorażnią ;)
w podstawówce zawsze brat przychodził i mi mówił... ten i ten buja się w tobie ;)
napisał/a:
Fila
2008-10-19 21:03
mnie mówili znajomi, sami zainteresowani też raczej rzadko
napisał/a:
Tigana
2008-10-20 21:59
ja myśle ze to zalezy od faceta, po niektorych to po prostu widać.... takie ciepło w oczach, kiedy Cię widzi... to, że zawsze o Tobie pamieta... że stara się za wszelką cenę podtrzymać kontakt....
niestety wielu niesmiałych facetów robi absolutnie wszystko, żeby przypadkiem dziewczyna nie zauważyła jego zainteresowania.
a szkoda, bo wiele dziewczyn- np. ja - woli takich spokojnych a ciekawych facetów od "królów życia".
niestety wielu niesmiałych facetów robi absolutnie wszystko, żeby przypadkiem dziewczyna nie zauważyła jego zainteresowania.
a szkoda, bo wiele dziewczyn- np. ja - woli takich spokojnych a ciekawych facetów od "królów życia".
napisał/a:
kallina
2010-07-06 22:00
No właśnie, po niektórych widać, a inni wysyłają tak sprzeczne sygnały, że kompletnie można się zamotać.
Mi przytrafiła się następująca historia.
Mam kolegę, który zawsze lubił moje towarzystwo, dużo razem rozmawialiśmy, gdy potrzebowałam pomocy to mi jej udzielał, czasem nawet usłyszałam jakiś komplement, często żartowaliśmy itp. Mi wydawało mi się, że zakochał się we mnie, tylko nie ma odwagi by pójść dalej w rozwijaniu znajomości...
Aż pewnego razu zapytał mnie o rady w kwestiach damsko męskich, bo jestem kobietą i mogę mu pomóc, tzn zapytał jak bym zareagowała jako kobieta w takiej a takiej sytuacji.
I w tej sytuacji w głowie mojej powstało pytanie: jak odróżnić zwykłe koleżeństwo od zauroczenia... Czyżbym była dla niego kimś w rodzaju siostry, którą należy się opiekować, gdy ma problem? Myślicie, że taki stan rzeczy można jeszcze skierować na inne tory?
Mi przytrafiła się następująca historia.
Mam kolegę, który zawsze lubił moje towarzystwo, dużo razem rozmawialiśmy, gdy potrzebowałam pomocy to mi jej udzielał, czasem nawet usłyszałam jakiś komplement, często żartowaliśmy itp. Mi wydawało mi się, że zakochał się we mnie, tylko nie ma odwagi by pójść dalej w rozwijaniu znajomości...
Aż pewnego razu zapytał mnie o rady w kwestiach damsko męskich, bo jestem kobietą i mogę mu pomóc, tzn zapytał jak bym zareagowała jako kobieta w takiej a takiej sytuacji.
I w tej sytuacji w głowie mojej powstało pytanie: jak odróżnić zwykłe koleżeństwo od zauroczenia... Czyżbym była dla niego kimś w rodzaju siostry, którą należy się opiekować, gdy ma problem? Myślicie, że taki stan rzeczy można jeszcze skierować na inne tory?
napisał/a:
niceone
2010-07-07 09:29
kallina, jeden ze skuteczniejszych sposobow na rozeznanie w tej kwestii: porusz kiedys podczas rozmowy temat zwiazkow pomiedzy przyjaciolmi, znajomymi itp... zobaczy co bedzie mowil - czy jest zdania ze cos takiego ma przyszlosc czy moze powie ze to bez sensu niszczyc obecna sytuacje, jak rozmowa bedzie dosyc luzna - mozesz rzucic Wami jako przykladem - to juz podpadajace moze byc - ale wtedy od razu wszystko widac (chyba ze sama najpierw wyrazisz swoje zdanie - nie rob tego, bo on moze je podtrzymywac zeby Cie nie urazic - najpierw niech on sie wypowie)