Co czwarty Amerykanin pozostający w związku małżeńskim lub partnerskim jest tak zmęczony, że nie ma ochoty na seks. Czyżby brak snu okazywał się największym zabójcą naszego libido?
Dzieci, praca, obowiązki rodzinne – to wszystko pożera większą część z naszych 24 godzin. Na sen jest czas dopiero, gdy wszystko inne odfajkujemy. Niestety, często fizyczne zmęczenie i chroniczne niedospanie odbiera nam jednak ochotę, na to co w życiu człowieka, a zwłaszcza pary, tak ważne...
Paluszek i główka...
To proste i logiczne wytłumaczenie, ale w praktyce okazuje się, że trochę jednak nadużywane. Dlaczego? Bo nie musimy obarczać winą partnera ani przyznawać, że coś w związku zgrzyta. Bo nie potrzebujemy robić rachunku sumienia i zastanawiać się co możemy zmienić aby atmosferę w sypialni podgrzać. Za dużo pracy, za mało snu – ot, pretekst łatwy i zrozumiały.
Tymczasem, lekarze wskazują, że o ile nie wychowujemy właśnie niemowlaka, do którego trzeba wstawać pięć razy w nocy, lub o ile nie zdiagnozowano u nas zespołu chronicznego zmęczenia, na seks ochotę i czas znaleźć powinniśmy. W większości za brakiem aktywności erotycznej stoi bowiem tak naprawdę nuda oraz niskie libido.
Według różnych badań 35- 50% kobiet cierpi w jakimś okresie swojego życia na wyraźne obniżenie lub brak popędu seksualnego. Specjaliści dodają, że wśród mężczyzn, choć generalnie jest lepiej, to z biegiem czasu także obserwuje się wzrost liczby problemów z obniżonym libido. Bądźmy jednak precyzyjni – niskie libido to nie to samo co bycie zbyt zmęczonym aby się kochać.
Co ciekawe, bardzo wiele kobiet żyjących w stałych, szczęśliwych związkach ceni sobie seks jako aktywność, ale nie odczuwa już wcale pożądania. I w tym nie ma nic złego, bo jest to jednym z wyznaczników monogamii. Bez wątpienia najważniejsze jest, że seks się odbywa i obie strony satysfakcjonuje.
Co jednak robić, gdy erotyki w naszym związku nie ma i winimy za wszystko zmęczenie. Jest kilka dobrych rad, które mogą rozgrzać nieco klimat...
- Regularny tryb życia. Niestety, nasze ciała go kochają. Staraj chodzić się spać codziennie o tej samej porze i rób to przed północą.
- Koniec z zabawkami. Jeśli wasz sypialniany czas cierpi z powodu telewizji, Internetu czy telefonu, to zarządźcie godziny ciszy nocnej kiedy cała elektronika idzie spać. Ostatnia godzina dnia powinna należeć tylko i wyłącznie do Was.
- Szybkie numerki. Jeśli wieczorem faktycznie nie możesz wykrzesać z siebie już ani iskry, to wykorzystuj każdą okazję w ciągu dnia, jesli tylko poczujesz przypływ libido. Krótki seks, nawet w łazience, może pomóc i wieczorom...
- Planowanie. Jeśli seks w waszym związku już się spontanicznie nie zdarza, usiądźcie i go zaplanujcie. Gdy dzieci są u babci, gdy oboje wracacie wcześniej do domu, w weekend... Ustalcie dzień w tygodniu gdy seksu musi się odbyć. Po jakimś czasie zwiększycie częstotliwość do dwóch czy trzech dni, albo nawet siedmiu!
- Autosugestia. Wreszcie, przestańcie traktować seks jak coś co ma się zdarzać w formie magii z serduszkami latającymi po pokoju. Tak jak zmuszasz się czasem do gimnastyki czy spaceru, bo wiesz, że ci dobrze zrobi, tak możesz przemóc zmęczenie czy dąsy i po prostu “zrobić to” bez szczególnych emocji. Terapeuci wskazują, że nawet seks na siłę na zbawienny wpływ na nasze związki...