Wzwyż, wzwyż i lot

kobieta, seksowna
Mamy międzynarodowy kryzys finansowy. Jak to się może mieć do felietonu o seksie?
/ 02.12.2008 09:59
kobieta, seksowna
Bardziej niż mogłybyście przypuszczać. Kiedy wprowadzono na amerykański rynek viagrę, w górę podskoczyły nie tylko penisy, ale i wskaźnik Dow-Jonesa. Wall Street dostało erekcji.

Jeśli coś oklapło, to wskaźnik rozwodów (młodziutkie żony leciwych inwestorów były wreszcie zadowolone). Faceci wciąż koegzystują z mitem jaskini: stwardniały im pałki, więc ruszyli na polowania. Nabuzowani viagrą, która działa i na ciałko jamiste i na ego upolowali giełdowe mamuty, a później wrócili na dwór po jeszcze więcej mięsa. Konserwatyści twierdzą, że kapitalizm opiera się na stabilnej rodzinie, wierze oraz pracy. Bardzo ładnie to wszystko brzmi. Powiesz, że kapitalizm opiera się na dupie, a okrzykną cię komunistą. A jednak…

Założę się, że gdyby ktoś wymyślił lekarstwo wspomagające seksapil, to znowu wskaźniki by drgnęły, banki skończyłyby ze swoimi kredytowymi fochami „chciałabym, ale się boję”, a wszystkim kapitalistom, komunistom, biednym żuczkom, a nawet nihilistom (choć tym ze zrozumiałymi oporami) byłoby lepiej. Problem w tym, że o ile każdy kto skończył dwanaście lat, wie co to jest erekcja, a niektórzy prymusi łapią zasady tej hydrauliki wcześniej, to nikt jak na razie nie sprecyzował: czym jest seksapil?

Oczywiście próbowano. Wypowiadały się osoby mniej lub bardziej seksowne. Sophia Loren ogłosiła: „Seksapil składa się w pięćdziesięciu procentach z tego co masz, a w pięćdziesięciu z tego, co inni myślą, że masz”. Zaraz, zaraz czyżby seksapil opierał się na plotce? Odrobinie zazdrości? Erotycznym marzeniu? Piersiach Zośki, oczach Zośki, nogach Zośki!

A Belmondo? Piersi Belmonda? Oczy Belmonda? Nogi Belmonda? Seksapil to nie wygląd. W tym wypadku najbardziej sexy byliby Barbie z Kenem. A nie są. Na Kabatach, do zbierania psich kupek zachęca historyjka obrazkowa z Barbie właśnie. Kanał. Paulowi Newmanowi nie zabrała seksapilu ani starość, ani fakt, że w ostatnich latach jego twarz częściej można było znaleźć na opakowaniach majonezu (miał ich fabrykę), niż plakatach filmowych. Więc? Dlaczego Superman jest seksowny, a Clark Kent nie? Do diabła, przecież nie przez okulary! Pamiętacie Piotra Adamczyka w „Testosteronie”? W brylach, a jaki pociągający (nawiasem mówiąc na seks nie zaszkodziła mu nawet piuska). „Wzwyż! Wzwyż i lot!” - pokrzykiwał Superman w amerykańskim serialu, a potem, cóż… Potem się wznosił. Czy właśnie to wznoszenie tak nas kręciło? Jedno jest pewne: potencjalny wynalazca tabletek na „to coś”, na pewno będzie seksy. Czego jemu, giełdom i sobie życzę. Byle szybko!

Redakcja poleca

REKLAMA