Kobieta od dekad jest fenomenem badań seksuologicznych - skomplikowana, pełna sprzeczności, trudna w obsłudze, podminowana emocjonalnie. Facet ma tymczasem być prosty jak drut i sztywny jak kij.
Bo takie są nasze stereotypy - mężczyzna myśli członkiem, którego interesuje jak najszybsze pozbycie się płodnego ładunku, a więc nie płacze przy tym, nie mota się w uczuciach i nie potrzebuje „atmosfery do seksu”. Wzbudzający podziw publiczności ogier ma być szybki, silny, zaborczy i zawsze twardy na widok krągłych piersi. Nie dajemy mężczyźnie tego samego prawa do ciekawości, emocjonalności i kapryśności, jakie naturalnie przypisujemy kobietom. To one mogą być bowiem biseksualne, wstydliwe, uległe lub zaborcze, oziębłe… facet ma być dominujący i chcący.
Czy to się faktycznie pokrywa z realiami? Wygląda na to, że średnio. Owszem, każdy chłopiec wie od dziecka czego się od niego oczekuje i każdy boi się różowego koloru oraz męskich uścisków, żeby nie zostać ometkowany gejem. Nawet homoseksualiści przyznają, że w ich środowisku wciąż króluje pytanie „czy jesteś na górze czy na dole” - bo to ma określać poziom męskości właśnie. Tymczasem, w dyskusjach z przedstawicielami płci męskiej, którzy śmieją stereotypy poddać w wątpliwość, wyczytamy, że bycie mężczyzną nie jest takie proste sztywne jakby się mogło wydawać.
Facet ma uczucia
Nie tylko egocentryczne i rodzinne, ale też całą głęboką sferę oczekiwań, potrzebę bliskości, intymności, miłości. Motyw lowelasa zaliczającego bez skrupułów kolejne panienki to mit z amerykańskich filmów - większość panów staje w rzeczywistości przed przytłaczającym ogromem uczuć do kobiety kochanej i pieszczonej, którymi nie powinni się przecież dzielić, aby nie wypaść na mięczaków. Rolą partnerki jest więc otworzyć ten skrywany kocioł emocji i dać mu do zrozumienia, że miłość, wzruszenie, tkliwość nie niszczą wcale męskości.
Facet nie musi być dominujący
Po prostu - nie każdy chce zdobywać, porywać w ramiona, szarpać za włosy i czuć się panem. Są tacy, którzy wolą być sterowani, ulegli, posłuszni, a nawet wykorzystywani - tak samo jak zresztą kobiety. I to jest prawo, którego nie można mężczyźnie odmawiać tak jak zamiłowania do opery czy fryzjerstwa. Oczywiście, dla uległego partnera najlepszy jest kochanek dominujący, ale jeśli tą rolę przejmie kobieta, a facet będzie chciał się dać zakuć w kajdanki to nie czyni go wcale seksualnie gorszym. Pora uznać mężczyznę za człowieka o indywidualnej psychologii!
Facet może być ciekawski
Nie każdemu musi się podobać opalona dwudziestoletnia blondynka o wymiarach 100-60-90. A nawet jeśli, to i tak mężczyzna może chcieć doświadczeń różnych - starszych, grubszych, specyficznych, a nawet męskich. Badania internetowe wskazują, że panowie bardzo chętnie wyszukują pornografii dojrzałej, otyłej oraz trójkątów z dwoma mężczyznami. I wcale nie boją się widoku penisa ani penetracji analnej, tak jak można by wierzyć z popularnych żartów. Szkoda tylko, że społeczeństwo tak bardzo utrudnia im dzielenie się swoimi potrzebami i zarazem realizowanie ich. Czemu od kobiet oczekuje się biseksualizmu, a mężczyznom się go broni?
Facet może mieć obawy
I to nie tylko te o długość członka, które wpisuje się tradycyjnie w męską psychologię. Jakość erekcji, częstość masturbacji czy myślenia o seksie, zahamowania przed niektórymi praktykami, okresy aseksualności - to wszystko problemy równie poważne jak nasze kobiece kompleksy i obawy. I tak samo mogą one paraliżować sprawność łóżkową czy zagęszczać atmosferę w związku, a kobieta, rozumiejąc siebie, powinna potrafić zrozumieć także mężczyznę i jego strachy. Bo posiadanie członka między nogami nie czyni wcale zarozumiałego aroganta.