Seks - z czasem coraz lepszy!

Kiedy mamy najlepszy seks? Okazuje się, że po paru ładnych latach życia w stałym związku!
/ 06.11.2015 11:38

Kiedy mamy najlepszy seks? Okazuje się, że po paru ładnych latach życia w stałym związku!

Seks - z czasem coraz lepszy!

Fot. Fotolia

Najlepszy seks po 4 latach!

Według badań ankietowych najlepszy seks jest po czterech latach i dwóch miesiącach bycia w związku.

To naturalnie wynik uśredniony i miesiące można traktować z dużym przymrużeniem oka, przesłanie jest jednak dobitne: wbrew temu, co mówi się o sześciomiesięcznym zafascynowaniu i powolnym obumieraniu erotyzmu potem, to właśnie długotrwałe związki mają najwięcej zabawy. Tak przynajmniej wynika z ankiet przeprowadzonych wśród 3 tysięcy brytyjskich par. Niektóre z odpowiedzi świadczyły wręcz o tym, że proces dojrzewania erotyczności do jej szczytu trwa przez 15 lat!

Dlaczego seks jest lepszy po latach?

Wytłumaczenie nie jest wcale takie trudne. Naukowcy sami przyznają, że traktowanie seksu wyłącznie w kategoriach fizycznych, w których czynnik nowości (nowe piersi, nowy zapach, nowa skóra, nowy głos) odgrywa wybitną rolę stymulującą, jest bardzo ograniczone. W rzeczywistości, sfera erotyczna obejmuje wiele wymiarów emocjonalnych, duchowych, psychologicznych i tylko ich dobra kompilacja zapewnia prawdziwe zaspokojenie. Seksuolodzy mówią, że tylko poczucie bliskości z drugim człowiek może wprowadzić nas w stan wniebowzięcia, przy którym pojedynczy orgazm jest tylko „odruchem”.

Dlaczego więc tak chętnie ulegamy pokusie nieznajomych brunetów wieczorową porą? No cóż, pierwsze zauroczenie wywołuje natychmiastowy zastrzyk substancji chemicznych, które wywołują w nas swego rodzaju narkotyczny „high”. Jego działanie faktycznie obniża się w okresie 18 miesięcy i wtedy pozostaje rzeczywistość, a uciecha sypialniana nie jest wspomagana hormonami, tylko prawdziwym uczuciem i dużą dozą wysiłku ze strony każdego partnera. Może w uszach wielu romantyków brzmieć to jak dramat, ale w rzeczywistości to ewolucja w dobrą stronę.

Co nam daje komfort w łóżku?

W pierwszym roku chodzi bowiem faktycznie o magię i zauroczenie – czarujemy też więc kolacjami przy świecach, sztuczną opalenizną, woskowaniem co dwa tygodnie, zmysłową bielizną na co dzień. Bez tego wszystkiego czujemy się zagrożeni. Potem jednak miłość daje poczucie komfortu – można być chorym z zasmarkanym nosem, można włożyć dresy raz na jakiś czas, można od czasu do czasu odpuścić sobie makijaż. Oczywiście byle nie zbyt często. Do łóżka idzie się jednak głównie z tęsknoty za swoim ulubionym zapachem, uściskiem, pieszczotą, czy tembrem głosu, a nie z powodu zamroczenia trzeźwego umysłu. Co ciekawe, dojrzały seks leczy nawet bóle głowy!

Długotrwały związek to też przecież wyuczony kod erogennych punktów, pożądanych zachowań, setki zdradzonych sobie fantazji, które w pierwszych miesiącach wolimy pozostawić tylko dla siebie. Owszem, jest tu spore zagrożenie – rutyną, ale po to właśnie natura obdarzyła nas wyobraźnią i kreatywnością, a Internet poradami seksualnymi.

Ponoć sześćdziesięciolatkowie bywają w statystykach bardziej zadowoleni ze swego życia seksualnego niż dwudziestolatkowie – niepewni, wciąż o coś walczący, wciąż czymś zagrożeni (np. cellulitem lub pryszczem na nosie). Dobry seks to kwestia zaufania, komunikacji i niegasnącej inwencji w chęci bycia pożądaną czy pożądanym.

Redakcja poleca

REKLAMA