Dla wygimnastykowanych, giętkich, lubiących stawiać świat na głowie…
Kamasutra nie jest wcale totalną iluzją. Choć niektóre z pozycji na antycznych drzeworytach wydają się raczej pobożnymi życzeniami zdrożnego artysty, są ludzie, którzy naprawdę cenią sobie seks fizycznie ambitny. Bo owszem, może nie być wygodnie czy błogo, ale napięcie mięśni, lekki ból czy napływ krwi do głowy potrafią dodatkowo zwiększać doznania.
Zanim więc powiesz, że mieszanka seksu z jogą nie jest dla ciebie, wypróbuj kilka ciekawych pozycji…
Pozycja na misjonarza, ale z haczykiem – mężczyzna składa nogi kobiety do siadu, stopami razem, i dociska do brzucha. Ona może w takie pozycji sama stymulować sobie sutki i łechtaczkę.
Ona w pozycji świecy – krew napływa do głowy, wszystkie doznania są od razu wyraźniejsze. On dosiada ją od góry podtrzymując wyprostowane nogi. Idealny kąt penetracji dla kobiecej przyjemności!
Tym razem ona leży płasko, a jogę ćwiczy on. Wyginając się w łuk z pozycji leżenia na brzuchu na niej, z głową odwróconą w kierunku stóp, zagłębia się w kochankę niejako od tyłu… Idealna pozycja do stymulacji męskiej prostaty.
On z leżenia na plecach podnosi nogi do torsu i wykonuje kołyskę. Ona siada na jego udach niczym na bardzo seksownym krzesełku. To trochę karkołomna i trudna pozycja, ale z pewnością wykonalna. A krew do głowy napływa teraz jemu – mężczyźni ponoć to bardzo lubią…
A to już coś tylko dla prawdziwych joginów. Kobieta ze stania na rękach przechodzi do… współżycia. Zakleszczając się nogami na biodrach mężczyzny i opierając rękami o podłogę pozwala się partnerowi porwać w miłosny taniec. Tylko jak długo tak można wytrzymać?
Fot. “100 hot sex positions” Tracey Cox