Dziś z przekory coś związanego z seksem, ale wyłącznie w męskim wydaniu. Bo panie nie mają nawet pojęcia jaki to może być problem wysiusiać się rano…
Seks z rana jak śmietana, mawia mądrość ludowa i prawda ta szczególnie dotyka się panów, którzy o świtaniu bywają często bardziej niż gotowi. A co jeśli nie ma akurat w łóżku kobiety, która by z chęcią wzięła na siebie “spijanie śmietanki”? Większość pań wyskakuje przecież z pościeli jak oparzona umyć włosy i zakręcić loki. Wtedy facet zostaje sam na sam z poranną erekcją i potrzebą wysiusiania się po nocy, a jedno drugiemu nie pomaga…
Dziś więc pozycje przynoszące panom ulgę, gdy partnerka nie bardzo się garnie do pomocy. Przy odrobinie fantazji bowiem i sprawności fizycznej można znaleźć takie kombinacje, które mimo sztywnej trajektorii lotu pozwolą trafić do sedesu i nie zepsuć brudną podłogą perspektywy seksu wieczorem.
Odpowiedni kąt nachylenia czyli delikatny stretching nad toaletą. Dla zupełnych amatorów.
Z lotu ptaka, czyli siusianie z narzędziem umieszczonym bezpośrednio i bezpiecznie w muszli klozetowej.
Najwyższy stopień wtajemniczenia czyli coś tylko dla atletów, którzy nie lubią tracić czasu i nawet przy prozaicznych czynnościach z radością prężą mięśnie.
Fot. polohy.cz