Największą tragedią partnerów jest bezsilność, poczucie bezradności. Wieloma problemami zajmują się utytułowani seksuolodzy. Na co dzień ich rady są nieosiągalne, a kłopoty dręczą i niszczą. W pewnym okresie zakochani ludzie lub jedno z nich zaczyna odczuwać natłok niepokojących myśli, które odbiegają od osoby ukochanej, a kierują się w stronę innych osób, często zupełnie przypadkowych. Cóż stało się z wielką miłością? Nikt nie powiedział im, że erotyzm człowieka to zespół cech, nad którymi ustawicznie trzeba pracować. Od wieków opinie sprowadzające erotyzm do poziomu biologizmu i fizycyzmu oraz czegoś nagannego zbierają swoje żniwo.
"Seks z miłością zbliża nas do bogów, a bez niej do zwierząt" - stara to maksyma, ale wymaga rozwinięcia. Każdy z nas na skutek projekcji z dzieciństwa i młodości ma szereg zakodowanych oczekiwań wobec życia, które znajdują odzwierciedlenie w najintymniejszych sferach pragnień. Największym błędem w kontaktach erotycznych jest kamuflowanie swoich oczekiwań wobec partnera, tłumaczone wewnętrznie przez poczucie przyzwoitości itp. Nasza psyche oczekuje pełnego komfortu w takich kontaktach, tymczasem "klatka" fałszywego wstydu zabrania otwarcia się. Z dwojga pięknych, młodych ludzi kochających się do nieprzytomności powstaje małżeństwo, potem dziecko - i nagle coś umiera. Umiera fascynacja, kult poznanego już ciała, chociaż serce szepcze: ja nadal kocham. Co z tego, kiedy już nie przyspiesza na widok np. odsłoniętych ramion i szyi żony. Wkradła się nuda, rutyna, codzienność. W pracy mocno umalowana koleżanka wywołuje odczucia, które skrzętnie ukrywa dotychczas zakochany mąż, a propozycja wspólnej kawy przeciętnego znajomego wywołuje drżenie rąk matki-żony.
Powiedz, czego chcesz?
"Im bardziej możesz odsłonić przed partnerem swe najbardziej skryte pragnienia, tym mocniej będziesz z nim związana" - mówi Wolter.
Siądźmy naprzeciwko siebie raz w tygodniu i powiedzmy sobie, o czym marzymy - czy może o tym, żeby ktoś wycałował naszą stopę, czy pieprzyka na pośladku? Trudno rozwinąć ten temat, ponieważ w każdym z nas drzemią najbardziej nieprawdopodobne marzenia erotyczne. Zaręczam, że takie rozmowy i zdobycie takich doświadczeń przekreśla raz na zawsze "oglądanie się za nowościami", będzie wiele lat (do końca życia) utrzymywać żelazną więź. Co wieczór kobieta i mężczyzna przed udaniem się na spoczynek powinni rozmawiać o całym dniu i wszystkie wątpliwości przedłożyć i rozwiązać.
Więź duchowa - nie do pominięcia
Jak miło jest zagrać razem w szachy. Jak niecodzienny to widok: kobieta pomagająca w naprawie auta, z nosem upapranym olejem, ale uśmiechnięta i towarzysząca swemu mężczyźnie. Razem, zawsze razem, na dobre i na złe. Nie tylko w momencie przysięgi. Wspólny sport, narty, robienie rzeczy zwariowanych, to duchowa miłość.
I na zakończenie taki mały drobiazg - podanie ręki. Jak wiele może zobrazować. Jak niewielu partnerów o tym pamięta. Niech więc każde podanie ręki, nawet osobie, z którą jesteśmy lat naście znaczy tyle, co otwarcie się serca i spłynięcie uczuć do dłoni. W myśl zasady, że "wszystkie instrumenty naraz grając jak najpiękniej, nie wyrażą tego, co czuje kochające serce".
źródło: mwmedia