Seksualne zauroczenie jest jedną z największych zagadek życia ludzkiego. Jedni wierzą w przeznaczenie, inni rozsądek, naukowcy nawet w magię rozmiarów świadczących o płodności. Od dawna mówi się również, że jedną z kluczowych cech na podstawie, których wybieramy partnera jest jego zapach.
depositphotos.com
Niektóre kobiety mogą twierdzić, że przepadają za wysokimi, dobrze zbudowanymi facetami, potrafiącymi gotować i grającymi w tenisa, ale najczęściej ostatecznie zakochują się w niskim pianiście panującym ledwie nad tosterem. Wiele jest przesłanek za teorią, że ową magię przyciągania stanowi właśnie złożona galaktyka aromatów i feromonów.
Kochamy za zapach?
Powszechnie wiadomo jak bardzo przyciąga nas zapach - mężczyźni topiący nosy we włosach swoich żon i dziewczyny tulące się do koszul swych sympatii. Co ciekawe, u amerykańskich doradców rozwodowych kobiety składające pozwy nieustannie skarżą się, że... „nie mogą znieść jego zapachu”! Naukowcy dowodzą wręcz, że ignorowanie podpowiedzi własnego nosa kończy się często seksualną frustracją, niepłodnością a nawet wadami wrodzonymi u dziecka.
W jednym z badań kazano grupie mężczyzn nosić czyste T-shirty przez dwa dni, a następnie grupie kobiet kazano wybrać na podstawie zapachu podkoszulków swoje typy partnerskie. Okazało się, że kobiety w zdecydowanej większości wybierały mężczyzn immunologicznie różnych od siebie, co jest najlepszą opcją z punktu widzenia poczęcia zdrowego silnego dziecka. Wyniki wyglądały zupełnie inaczej w przypadku kobiet stosujących antykoncepcję – te wybierały raczej partnerów o podobnym genowym zestawie. Tłumaczy się to faktem, że podczas działania pigułki kobiece ciało jest sztucznie „oszukiwane” aby nie wydawać jajeczka. Organizm kobiety szuka więc raczej obrońcy o podobnych właściowościach, niż reproduktora. Stąd też może wywodzić się często zgłaszany przez kobiety spadek zainteresowania seksem podczas brania antykoncepcji.
Zakłócenia zapachu
Podejrzewa się, że problemy z płodnością u niektórych par mogą być właśnie spodowane zaburzeniami instynktu zapachowego związanego z ciągłym braniem antkoncepcji. Radzi się nawet, że szukając ojca dla swojego dziecka powinno się wcześniej odstawić pigułki.
Ponadto, jako że przyjmowanie hormonów zakłóca naszą komunikację zapachową, kobiety stosujące środki antykoncepcyjne mogą wydawać się mężczyznom mniej atrakcyjne. Potwierdza to eksperyment przeprowadzony wśród egzotycznych tancerek – te na pigułkach otrzymywały dwa razy mniej napiwków dziennie. Najwięcej zarabiały panie nie przyjmujące antykoncepcji i będące w fazie owulacji. Inne badanie potwierdziło, że mężczyźni najwyżej oceniają zapach swoich partnerek podczas dni płodnych.
Pigułka nie jest jednak jedynym czynnikiem zakłócającym naszą zapachową komunikację - dezodoranty, mydła, szampony, a w końcu perfumy, mogą całkowicie wykoleić naturalny system doboru partnera. Pojawiają się głosy, że nowoczesna higiena jest czynnikiem sprawczym odpowiedzialnym za przyspieszenie procesu nawiązywania kontaktów fizycznych. Ludzie dzisiaj, w przeciwieństwie do dawnych czasów badania własnym nosem potencjału i cech partnera, są bardziej skłonni do pocałunków i dotyku, aby wybadać potencjalnego wybranka.
Czy nos decyduje?
Nie ma jednak żadnych dowodów na to, że teoria zapachów determinuje całkowicie nasze decyzje w sferze miłości. Prawdopodobnie jest to jeden z ważnych czynników w całej konstelacji rozmaitych kryteriów i zjawisk. Znając ten mechanizm możemy sami próbować ocenić jak duże znaczenie mu przypisać. Dla niektórych osób lepszym wyborem jest mniej atrakcyjnie pachnący, ale godny zaufania i uczciwy partner, niż ktoś o powalającym zapachu, z którym związek iskrzy i wybucha nieustannie. Najlepsza droga znajduje się pewnie gdzieś pomiędzy wiarą w potęgę feromonów a przeświadczeniem, że sami kształtujemy swoje życie.