Na przykład to, że kobieca zdolność do odczuwania podniecenia i przeżywania orgazmu jest w znacznie mniejszym stopniu niż u mężczyzn kwestią fizjologii, a przede wszystkim - sprawą nastawienia psychicznego. Nie znaczy to oczywiście, że mężczyźni podchodzą do seksu czysto fizjologicznie - że są, jak to się mówi w żartach, prostymi urządzeniami obsługiwanymi tylko jedną dźwignią - jednak w porównaniu z kobietami są w swoich reakcjach seksualnych dużo bardziej przewidywalni.
Czym skorupka za młodu nasiąknie...
Podstawą tego, jak kobieta funkcjonuje w seksie, jest jej nastawienie do miłości fizycznej. A nastawienie to wypadkowa wychowania, dotychczasowych doświadczeń, postrzegania samej siebie, a także akceptacji partnera. Jeśli więc kobieta została wychowana w domu, w którym seks otaczała aura wstydu, grzechu, nieprzyzwoitej tajemnicy, prawdopodobnie będzie jej trudniej otworzyć się na doznania cielesne niż kobiecie, która w domu nasiąkła atmosferą pozytywnego, radosnego podejścia do spraw seksu. Podobnie jeśli chodzi o doświadczenia seksualne. Kobieta oddaje się mężczyźnie i nie jest to tylko zwrot frazeologiczny, ale fakt. Daje mu swoje ciało, ale także kawałek duszy. Dlatego tak bardzo ważny jest ten pierwszy partner. Jego wrażliwość, delikatność, doświadczenie, łagodność pozwalają kobiecie wejść w świat erotyki dobrze i bezpiecznie, pozwalają polubić ten świat, czerpać z niego i chętnie do niego wracać. Ale może też być odwrotnie. Jeśli pierwszy kontakt seksualny pozostawi po sobie wrażenie bólu, lęku, stresu, wykorzystania i brutalnego odarcia z intymności, wówczas może zaowocować niechęcią do seksu, którą kolejni kochankowie muszą dzielnie przezwyciężać.
Lubisz siebie - lubisz seks
Kolejny ważny czynnik, który pozwala kobiecie odczuwać apetyt na seks, to pozytywna samoocena. Innymi słowy - żeby mieć ochotę na miłość, musi uważać siebie za osobę atrakcyjną. Kompleksy psują jej nastrój, powodują, że wstydzi się siebie, nie lubi swojego ciała. Zniechęcają więc do miłosnych igraszek. Oczywistym afrodyzjakiem jest też osoba partnera. To jego atrakcyjność, męskość i seksapil powodują, że krew w żyłach krąży szybciej, a myśli samowolnie biegną w jednym kierunku... Na początkowym etapie znajomości największą rolę odgrywa oczywiście atrakcyjność fizyczna - wszystkie bodźce, których dostarczają zmysły. Kobieta reaguje na wygląd partnera, jego męski głos, urzekający zapach - to często wystarczy, by czuła podniecenie. W dłuższej perspektywie jednak ważniejsze okazują się inne cechy - aby długo pozostać atrakcyjnym w jej oczach, partner musi czymś imponować (np. zaradnością, siłą charakteru, intelektem) i cieszyć się jej zaufaniem. Trudno sobie wyobrazić sytuację, w której kobieta chciałaby się kochać z mężczyzną, którego nie akceptuje, przy którym nie czuje się dobrze lub który ją zwyczajnie nudzi. Zaczynają się wtedy słynne wykręty typu „ból głowy”. Wyrzuty ze strony partnera tylko pogłębiają niechęć do niego. Za to jego troska i starania, by ponownie rozgrzać atmosferę w sypialni, mogą zdziałać cuda...
Co może zrobić ona
1. Zaakceptuj siebie.
Zakompleksiona kobieta kuli się w sobie, obawia się wyrażać swoje pragnienia, myśląc, że zostanie odrzucona lub wyśmiana. Tłumi je więc, zamiast realizować. Na początek pogódź się z tym, że nie jesteś idealna. Nie musisz być. Udane życie seksualne nie jest od tego uzależnione. Twój seksapil ma tak naprawdę niewiele wspólnego z wyglądem. Liczy się raczej pewien wewnętrzny magnetyzm, sposób bycia, w którym kryje się nutka erotyzmu, dyskretna, intrygująca zmysłowość. Bez niej zewnętrzne piękno jest zwyczajnie nudne. Doceń mocne strony swojej urody i eksponuj je z wdziękiem, natomiast ewentualne niedoskonałości tuszuj, ale nie obsesyjnie. Pamiętaj, kiedy lubisz swoje ciało i dobrze je traktujesz, ono odpłaca z nawiązką.
2. Myśl o seksie jak najczęściej.
Nie ma w tym nic zdrożnego. Jeśli wyobrażasz sobie różne intymne sytuacje, rozpalasz swoje zmysły. I kiedy wieczorem wracasz do domu, masz większą ochotę rozpalić również ciało. Pamiętaj, że niepodsycana erotyczna fantazja gaśnie, a razem z nią pragnienie. Puść więc wodze fantazji.
3. Kochaj się często.
Im bardziej jesteś aktywna seksualnie, tym masz większe potrzeby. Regularny seks rozbudza je bowiem i utrzymuje na wysokim poziomie.
4. Rozpal wyobraźnię.
Nie staraj się dopasować do obiegowej opinii, że kobiet nie podniecają erotyczne filmy, a pornografia jest tylko dla mężczyzn. Na panie również bardzo stymulująco działa oglądanie pikantnych scen lub czytanie gorących opisów w książkach. Rzadko mają jednak odwagę przyznać się do tego partnerowi, a tym bardziej zaproponować wspólny seans przed telewizorem. Wiele pań twierdzi, że wolą mniej dosłowne sceny erotyczne, które pozostawiają pole do popisu dla wyobraźni. Są jednak i takie, które przyznają, że najbardziej podnieca je mocna pornografia. Warto, abyś wiedziała, co najbardziej pobudza twoją wyobraźnię, i potrafiła z tego korzystać, gdy tylko przyjdzie ci ochota.
5. Kładź się do łóżka wcześnie.
Jeśli lądujesz w sypialni późnym wieczorem, skonana po całym dniu pracy i całym wieczorze krzątania się w domu, nic dziwnego, że nie masz ochoty na seks. Zasypiasz, gdy tylko przyłożysz głowę do poduszki. Staraj się umyślnie wygospodarować trochę czasu na intymne chwile we dwoje. Kładź się do łóżka wtedy, kiedy jeszcze nie jesteś bardzo zmęczona. Gdy przytuleni będziecie sobie opowiadać, co się stało danego dnia, nastrój w którymś momencie niepostrzeżenie sam się zmieni...
Co może zrobić on
1. Nie ograniczaj się do pieszczot przed stosunkiem.
Aby rozbudzić jej ochotę na seks, musisz ją dopieszczać na co dzień. Być wobec niej miłym, troskliwym, pomocnym. Wspierać ją i wysłuchiwać jej zwierzeń. Okazywać czułość, zainteresowanie, cieszyć się z jej sukcesów. Pamiętaj, że jej apetyt na seks to barometr tego, co się dzieje w waszym związku. Przykład? Ty po kłótni, kiedy już ci nieco przejdzie złość, masz ochotę się przytulić i zapomnieć o całej sprawie, najchętniej w łóżku. Dla niej to wykluczone - nie ma ochoty się kochać, gdy pamięta jeszcze wypowiedziane w złości słowa. Dbaj o atmosferę na co dzień, a nie będziesz miał problemów z zachęceniem jej do miłosnych uniesień.
2. Bądź męski!
Ona chce mieć w łóżku faceta, a nie małego chłopczyka czy niezdecydowaną gapę, która prosi o pozwolenie na każdy ruch. Owszem, chce, żebyś był czuły, delikatny, jednak nie dziecinny czy zniewieściały. Pamiętaj: zdrabnianie i zmiękczanie wyrazów naśladujące mowę dzieci nie jest seksowne! Słowa: „Ci misiaczek mozie popieścić śwojego pąciuśka?” raczej nie sprawią, że rzuci się na ciebie ogarnięta nagłą żądzą. Seksowne są gardłowe pomruki, siła (ale nie brutalność), zdecydowanie połączone z czułością oraz inicjatywa. A zatem do dzieła!
3. Urozmaicaj swój repertuar.
Twoja przewidywalność w łóżku to pierwszy krok do tego, by ją zniechęcić. Tak samo jak ty chciałbyś, aby ona czasem cię czymś zaskoczyła, tak i ona potrzebuje urozmaicenia. To dobrze, że masz swoje sprawdzone techniki, ale nawet najlepsze metody mogą przestać działać, jeśli są stosowane za często. Niektórzy mężczyźni uparcie trzymają się w łóżku jednego schematu. Po jakimś czasie ich partnerki są w stanie przewidzieć każdy następny ruch. Jeśli seks nie wiąże się z niewiadomą, nie niesie ze sobą dreszczyku emocji, pożądanie powoli gaśnie.
4. Upewnij się, że jest zadowolona.
To, że seks ma sprawiać przyjemność wam obojgu, wydaje się oczywiste, ale... Niestety nie wszyscy mężczyźni dbają o kobiece spełnienie podczas stosunku. Po prostu „robią swoje”, wychodząc z założenia, że jeśli ona też na tym skorzysta, to dobrze, a jeśli nie - to trudno. Jeśli o nią nie dbasz, sam pod sobą kopiesz dołek. Po jakimś czasie apetyt na seks z tobą zacznie jej przechodzić, jeszcze zanim się na dobre pojawi. Trudno, żeby chciała robić coś, co rzadko okazuje się dla niej przyjemne.
5. Staraj się ją dowartościować.
Ona musi wiedzieć, że ci się podoba. I nie jest to dla niej oczywiste, chociaż już to mówiłeś wiele razy. Pamiętaj, nawet jeśli jest najpiękniejszą kobietą, jaką znasz, może mieć kompleksy. Dlatego miłe rzeczy trzeba jej mówić często, zauważać korzystne zmiany w jej wyglądzie, demonstrować swój zachwyt miną, uśmiechem, westchnieniem. Jeśli czuje się przy tobie atrakcyjna i pociągająca, zachowuje się swobodnie. Nie wstydzi się wtedy rozebrać i kochać przy zapalonym świetle. Ta swoboda i brak skrępowania to pierwszy krok do udanego seksu.