Antydepresanty
Te lekarstwa modyfikują działanie neuroprzekaźników w mózgu. Wpływają na przykład na uwalnianie serotoniny, zwanej hormonem szczęścia, jak również neuroprzekaźników: noradrenaliny, dopaminy i acetylocholiny. Wiele antydepresantów podwyższa stężenie serotoniny i noradrenaliny w mózgu. Są stosowane, by pacjentkę opuścił zły nastrój.
Jednak to, co rozjaśnia duszę i przywraca chęć do życia, niszczy przyjemność w łóżku. Antydepresanty mają negatywny wpływ na libido i podniecenie genitalne. Pochwa nawilża się wolniej i słabiej, obniża się również zdolność do orgazmu.
Jeśli kobieta musi przyjmować leki przywracające dobry nastrój, obecnie przepisuje się jej na ogół tak zwane inhibitory zwrotnego wychwytu serotoniny (SSRI), związki litu i leki trójpierścieniowe. Skutkiem ubocznym takiej kuracji są nieraz problemy seksualne.
Zobacz też: Czy antydepresanty uzależniają?
Odstawić leki?
Odstawienie leków nie jest dobrym rozwiązaniem. Nie przepisano ich w końcu bez powodu. To niepożądane działanie uboczne trzeba niestety zaakceptować. Przy środkach antydepresyjnych problematyczne jest również zmniejszenie dawki, może to bowiem prowadzić do nawrotu choroby.
Lepszym wyjściem może się okazać natomiast przerwa w przyjmowaniu leku zawierającego SSRI (np. paroksetyny czy sertraliny): jeśli trwa od dwóch do trzech dni, na przykład od piątku do niedzieli, może znacząco obniżyć działania uboczne dotyczące libido. Nie dotyczy to jednak fluoksetyny, gdyż ta substancja ma długi okres półtrwania. Jeśli odstawisz taki lek na jakiś czas, nie osiągniesz oczekiwanego efektu, ponieważ działanie fluoksetyny utrzymuje się nawet wtedy, gdy zostanie ona czasowo odstawiona.
Lepsze efekty daje zmiana preparatu. Z praktyki medycznej wiadomo, że przestawienie pacjentki na bardzo ubogie w skutki uboczne leki, które zawierają takie substancje, jak moklobemid, przynosi ulgę w dolegliwościach.
Leki przeciwpsychotyczne (neuroleptyki)
Te środki stosuje się w leczeniu schizofrenii i innych chorób psychicznych, które między innymi spowodowane są podwyższonym poziomem dopaminy. Neuroleptyki blokują działanie dopaminy. Ten neuroprzekaźnik działa stymulująco zarówno w mózgu, jak i w organach płciowych. Jeśli jego działanie zostaje zablokowane, logiczne jest, że ma to negatywny wpływ na pożądanie.
Na dodatek neuroleptyki prowadzą do wzrostu stężenia prolaktyny. Również ten hormon nie wspomaga libido. Zwiększenie jego ilości w organizmie tłumi potrzeby seksualne i może prowadzić do ustania menstruacji.
Zobacz też: Przyczyny braku miesiączki
Fragment pochodzi z książki „W pogoni za pożądaniem. Magiczny przewodnik po Twoich zmysłach” Brigit Frohn, Claudii Praxmayer i dr Johann Sievers (Wydawnictwo Helion, 2010). Publikacja za zgodą wydawcy.