Jeśli nie wierzycie, że są, to spytajcie producentów bielizny. W Wielkiej Brytanii wprowadzono niedawno miseczkę L, która cieszy się olbrzymią popularnością pań narzekających na ciasne… KK.
Wystarczy też spojrzeć w historię - jeszcze pięćdziesiąt lat temu kobieta z rozmiarem C była pełną boginią seksu i czynnikiem „wow”. Dziś „C” zalicza się już do małych, nawet, jeśli niektórym z nas wciąż jawi się to jako profanacja.
Mamy więc fakt rosnących piersi i pozostaje pytanie „dlaczego?”. Pierwsza odpowiedź, nie taka wcale bez sensu, to epidemia otyłości, która osadza nam litry tłuszczu nie tylko w talii i na udach, ale też w biuście. I faktycznie, połowa kobiet szukających sklepów z dużymi rozmiarami bielizny potrzebuje to przypadki puszyste, czasem wręcz bardzo. Słynna recepta picia ciemnego piwa na przyrost w biuście ma w sobie tyle prawdy, że o ile stężenie chmielu w kuflu nie wystarczy, aby pobudzić estrogen, o tyle kaloryczność Guinnessa na pewno doda trochę ładunku, tu i ówdzie.
No dobrze, ale co w takim razie z wszystkimi szczupłymi, małymi kobietkami, które również w miseczkę D się nie mieszczą? Pomyślcie o biuściastych znajomych i sami policzcie ile przypadków nie ma nic wspólnego z objadaniem się po dziurki w nosie. W badaniach statystycznych widać, że biusty rosną z biegiem lat także paniom wiotkim i subtelnym, zwłaszcza nastolatkom. I wytłumaczenie tego fenomenu jest znacznie ciekawsze…
Za wszystko wini się oczywiście estrogen, który czyni z nas puch marny, przynajmniej raz w miesiącu. Ten damski hormon odpowiedzialny jest bezpośrednio za wzrost tkanki gruczołów sutkowych i wygląda na to, że w nowoczesnym społeczeństwie jesteśmy nim bombardowane z wielu źródeł.
- Styl życia. Kobieta XXI wieku szybciej wchodzi w okres dojrzewania, ma mniej dzieci i mniej czasu spędza na karmieniu niż jej matka, babka i prababka. W rezultacie przechodzi w swoim życiu znacznie więcej cykli produkując i absorbując znacznie więcej estrogenu.
- Pigułka. Dzisiejsze trzydziestolatki to pierwsze pokolenie zrodzone z pionierek antykoncepcji hormonalnej. Ta, w powijakach, wiązała się z olbrzymimi ilościami estrogenu, które połykano, aby nie zajść w ciążę, a gdy potem rodziły się dzieci… No właśnie, okazało się, że te dzieci mają dziś większe piersi!
- Środowisko. Wreszcie, są te słynne brytyjskie ryby, które zmieniły płeć z męskiej na żeńską po zetknięciu ze ściekami, które jak twierdzą naukowcy, obfitują obecnie w hormony wysiusiane przez użytkowniczki pigułek i hormonalnej terapii zastępczej. Ksenoestrogen, bo tak nazywa się sztuczny damski hormon dostarczany nam z zewnątrz, jest obwiniany o spadek męskiej płodności i liczby plemników. Czy można się dziwić, że kobietom od tego rosną piersi?
- Chemia. Ksenoestrogen występuje też w postaci pestycydów, plastyku oraz składników kosmetyków - przykładem jest tu BPA, którego używa się do produkcji puszek spożywczych, butelek PET, słoików, a nawet sprzęt elektronicznego. Inne podobne pseudo-hormony znajdziemy w kremach do twarzy, kosmetykach do makijażu i dezodorantach.
- Krowy. Szacuje się, że 2/3 mleka, które pijemy pochodzi od ciężarnych krów, bo nieustanne zapładnianie biednych krasul daje hodowcom gwarancję ciągłej laktacji. W czasie ciąży tymczasem, w organizmach ssaków rośnie poziom estrogenu i bez wątpienia nie pozostaje to bez wpływu na zawartość mleka. Pijemy, a one wciąż rosną…
I choć panowie może już zacierają ręce na tak pomyślne wieści jak epidemia dużych piersi, z punktu widzenia kobiety oznacza to też, że coraz więcej jest problemów zdrowotnych związanych z… przeciążeniem z przodu. Wadliwa postawa, bóle kręgosłupa, uciążliwość staników, które przecież trzeba nosić na ramionach. Czasem te dysfunkcje uniemożliwiają kontynuowanie pracy, uprawianie sportów, czasem odbijają się negatywnie na zdrowiu psychicznym. Co roku coraz więcej jest kobiet poddających się redukcji biustu.
Jeśli zaś cały ten tekst natchnął cię nie tyle współczuciem co rozgoryczeniem - że widać za mało mleka w życiu wypiłaś - w ramach bonusu dodajemy galerię pięknych kobiet o małych piersiach, które udowadniają, że seksapil nie musi mieć rozmiaru D.
Fot. Sienna Miller, backsidepotential.com
Fot. Keyira Knightley, badgoneblog.com
Fot. Olivia Wilde, sexypictures4u.blogspot.com; Anja Rubik, fashiontothecore.wordpress.com
Fot. Natalie Portman, gather.com; Alessandra Ambrosio, modelsblog.info