fot. Fotolia
Dzień dobry!
Pół roku temu, w wyniku wypadku motocyklowego, straciłem jądro. Od tego czasu (a dodam od razu, że nie zdecydowałem się na protezę – nie wyobrażam sobie takiego rozwiązania) mam bardzo zaniżoną samoocenę i obawiam się, że żadna kobieta mnie nie zechce… Proszę o radę, czy jedno jądro może być problemem w przyszłym życiu seksualnym?
Emil89’
Zobacz też: Jak dbać o jądra i kiedy udać się do lekarza?
Na pytanie odpowiada Radosław Jerzy Utnik – psychoseksuolog współpracujący z marką Durex:
Jedno jądro w zupełności wystarcza do spełniania funkcji seksualnych: wytwarza wystarczającą ilość testosteronu i plemników, więc brak jednego jądra nie ma przełożenia ani na jakość współżycia seksualnego ani na funkcjonowanie organizmu mężczyzny, ani też na funkcje prokreacyjne. Natura wyposażyła nas w dwa jądra, gdyż jedno z nich jest „na zapas”, na wypadek utraty drugiego.
Liczba jąder nie jest wyznacznikiem męskości, ani też nie jest ważną zmienną, którą kobiety biorą pod uwagę przy wyborze partnera.
Tym bardziej, że okoliczność ta wychodzi na jaw dopiero na dalszym etapie znajomości, kiedy mężczyzna może już pochwalić się zaletami niewidocznymi na pierwszy rzut oka. To właśnie osobowość, podobna hierarchia wartości i podejście do życia liczy się najbardziej. Przypuszczalnie już niedługo będzie się Pan mógł o tym przekonać osobiście, jeśli tylko odważy się Pan na nawiązanie bliższej znajomości z kobietą. W podobnych sytuacjach zaleca się wręcz tego typu rozwiązania jako element terapii.
Jak wskazują badania, na protezę jądra decydują się najczęściej młodzi mężczyźni, którzy – na początkowym etapie związku – nie chcą wprowadzać tematu braku jądra do życia partnerskiego. Mężczyźni bardziej doświadczeni, zwłaszcza pozostający w związkach, rzadko decydują się na wszczepienie protezy – wiedzą, że liczba jąder nie ma dla ich życia większego znaczenia.
Zobacz też: Dlaczego mężczyzna powinien dbać o jądra?