Skąd to się bierze, dlaczego tak się dzieje, że ogólnie rzecz biorąc robimy się coraz bardziej zazdrośni teraz niż przed dwudziestu laty?
A dla tych, którzy zawierali małżeństwa "z rozsądku", ze względów materialnych, w celu stabilizacji życiowej? Dla tych osób jest to sprawa równie poważna, jest to bowiem nietrafiona inwestycja, którą trudno będzie dobudować od nowa.
W świecie ludzi nie ma jednak prostych mechanizmów, nie wszystko da się wytłumaczyć jednym szablonem. Zmieniają się zarówno zachowania seksualne ludzi, jak również stosunki społeczne. Na nasze postępowanie duży wpływ ma kultura, w jakiej żyjemy, wzorce zachowań najbliższego otoczenia, głównie wzorce rodziców. Ale wzorce też się zmieniają, zacierają się m.in. różnice zdrady żeńskiej i męskiej. Czy taka klasyczna zazdrość, zazdrość o partnera jako obiektu seksualnego, jest w dzisiejszych czasach tak samo uprawniona jak kiedyś?
W 1994 roku zaskoczeniem były niektóre wyniki amerykańskiego raportu na temat zachowań seksualnych. Okazało się, że ludzie dorośli wcale nie uprawiają tak często seksu i nie zdradzają swoich partnerów, jak się powszechnie sądzi. I wcale nie tylko ze strachu przed AIDS. Od dorosłych znacznie bardziej aktywni seksualnie są nastolatkowie. Stopniowo obniża się wiek inicjacji, jednocześnie młodzież coraz później wchodzi w związki małżeńskie. W Polsce jest podobnie. Często, niestety, inicjacja seksualna nie jest udana. Wielu młodych ludzi nie jest zadowolonych ze swoich pierwszych intymnych przeżyć - a to może pozostać w psychice na zawsze.
Zazdrość ma wiele twarzy, może też być maską dla innych emocji. Może być ona zarówno "zdrowa", jak i "chora". Zdrowa zazdrość pojawia się między partnerami, którzy się kochają naprawdę. Taka zazdrość może nawet cementować związek. W przeciwnym przypadku łatwo dochodzi do rozstania.
(LID)
źródło: MWmedia
źródło: MWmedia