A przecież tylna strona damskiego uroku nie kończy się na pośladkach. Zbiegają się one ku górze przechodząc w cienką talię, która kusi wygiętym do wnętrza krzyżem. Małe kosteczki kręgosłupa niczym szlak turystyczny wskazują drogę ciekawskiej dłoni lub czułemu językowi. Linie są subtelnie obłe, skóra lekko napięta, łopatki lekko wystające niczym… pozostałości po anielskich skrzydłach. Jest wersja, że to od kury domowej, ale zostańmy przy romantycznej opcji.
Elisa Hinz
Pierre-Jean Amar
Ramiona kobiety to już w ogóle szał, zwłaszcza gdy szczupłe, bez grama tłuszczu, lekko zaznaczone muskułami od szorowania podłogi. Czasem idealnie proste, jak u baletnicy, czasem lekko zgarbione, jak u rasowej modelki i nieśmiałej panienki. Na tych ramionach zapina się naszyjniki, sznury pereł, zahacza jedwabne ramiączka halki. Masować je to przyjemność, której większość panów niestety nie doświadcza z braku domyślności, ale nigdy przecież nie jest za późno.
Tom Dirven
Anastasia Kapluggin
Wreszcie, na samym czubku tej góry rozkoszy jest szyja, która, wedle podszeptów znanych mi osobników płci brzydkiej, bywa fetyszem przysłaniającym miseczkę F i nogi do samej ziemi: łabędzia, gładka szyja. Niby zwykłe połączenie głowy z tułowiem, a tyle od razu skojarzeń, impulsów, przygryzionych warg. Bo jak całować i gryźć to najlepiej w szyję, jak obejmować czule i chuchać to też. Łańcuszek czy niegrzeczna obróżka? Jak najbardziej!
Insousciance
Joël Glock
Nasz grzech, przyznaję z biciem w piersi, w imieniu żeńskiej grupy, to że plecy garbimy i chowamy, względnie hodujemy na nich krosty. A, moje panie, wyprostowane, piękne plecy wyglądające z długiego jak Wielki Kanion wcięcia z tyłu, to coś, co można śmiało pokazać biuściastym koleżankom.
Agata Chabierska