Trudna rozmowa?

Cikitusia
napisał/a: Cikitusia 2009-05-27 20:54
Na tym forum jest wiele osób w różnym wieku. Dzieci, młodzieży i dużo starszych. Chciałam Wam wszystkim zadać pytanie. Jak to było u Was i jak postrzegacie to sami.
A mianowicie chodzi o rozmowy z dziećmi czy już młodzieżą o dojrzewaniu, pierwszych miłościach, seksie, miesiączkach i zmianach w organiźmie młodych ludzi.

A skąd moje pytanie? Otóż. Spotkałam się niejednokrotnie z tym że rodzice nie rozmawiają z dziećmi na takie tematy, bo za młode, itp. A prawda jest taka że teraz "dzieci" szybiej dorastają i po latach mają pretensje do rodziców. Później okazuje się że dzieci rodzą dzieci. Albo mówią że nigdy nie skrzywdza tak własnego dziecka jak same zostały doświadczone w domu brakiem zrozumienia i rozmowy. Czekam na wasze zdanie w tej kwestii, oraz opowieści jak to było z Wami, lub jak rozmawialiście z własnnymi dziećmi.
napisał/a: MalaM 2009-07-07 14:03
ze mną mama bezpośrednio nie rozmawiała.Czasem coś powie, ale nie bezposrendio,tylko tak ogólnie...Chicałabym z nią pogadać, ale cóż...Wszystkiego dowiaduję/dowiadywałam się od koleżanek, chłopaka, albo z internetu.Z Mamą rozmawiałam tylko o ciąży i porodzie...o seksie, nigdy...O miesiączce też nie rozmawiałyśmy.
Cikitusia
napisał/a: Cikitusia 2009-07-07 14:12
Powiem o sobie... U mnie nigdy nie było żadnych rozmów na żaden temat. Nawet tak ogólnie, i choć mam 20 lat to jak jest scena erotyczna w filmie to mama albo tata zmienia kanał, co dla mnie jest nieporozumieniem. O tym że mam okres mama dowiedziała się 2 lata później i to przez przyadek. Rodzice mojego chłopaka mają inne podejście, tzn. znaleźli u niego prezerwatywe, ktoś im powiedział że jestem w ciąży, a jak siedzimy w jednym pokoju to nikt nie podchodzi pod drzwi tylko jak coś chce to woła z innego pokoju. I nawet wiem dlaczego, pewnie nie chcą usłyszeć co robimy

Wydaje mi się że brak rozmowy z dzieckiem na "trudne" tematy to najgorsze co mogą zrobić rodzice, a tym bardziej jak mają pretensje że ich córka w wieku 16 lat jest w ciąży.
napisał/a: chica_solitaria 2009-07-07 14:18
no tak, większości rodziców bardzo trudno o tym rozmawiać. Z moją mamą rozmawiałam kiedyś tylko o miesiączce, a seks, to absolutny temat tabu. Co gorsze nawet jak leciał film w TV, w którym ktoś się z kimś całował, to natychmiast musiałam zakrywać oczy, a jak zaczynał się seks, to automatycznie byłam wyganiana do swojego pokoju. Przez to jeszcze do tej pory jak oglądam z rodzicami TV i pokazują takie scenki, to mi głupio że na to patrzę i cały czas robię się czerwona z tego powodu, więc absolutnie, zdecydowanie rodzice powinni rozmawiać na ten temat. Pamiętam tylko że kiedyś, mama chyba chciała się wykazać, że jakiś jednak wkład w moje przyszłe życie seksualne będzie miała, i zaczęła mi podrzucać między podręczniki takie ulotki z jakichś poradni. Nie wiem skąd ona je brała, ale przeczytałam je, i stwierdziłam że ja wiem już dużo więcej niż oni tam napisali :D
A moja młodsza siostra, nic nie dostała więc podkradła rodzicom książkę "piękny seks" czy jakoś tak.
Na chwilę obecną mam jeszcze 14-lat młodszego brata i z nim widzę postęp- on nie musi zakrywać oczu :D
Ale na rozmowy z rodzicami też nie może liczyć, pamiętam że kiedyś sama go wzięłam i mu wytłumaczyłam co nieco, ale nie wszystko oczywiście. A najwięcej z nim rozmawiałam jak wyszła ta sprawa, że w Wlk. Brytanii niby 12-latek został ojcem. Na rodziców w tej kwestii nie może zbytnio liczyć, a ponieważ widzę w jakim towarzystwie się obraca (zazwyczaj starsze od niego dzieci bo z nimi się najlepiej dogaduje), więc wolę z nim pogadać niż miałby się w coś wpakować a potem żałować.
napisał/a: MalaM 2009-07-07 18:03
Z tymi scenami to ja mam tak samo...nawet czasem jak sama oglądam filmy, w których takowe występują, to przełączam;)
W ogóle to mój chłopak jest taki dość bezpośredni w tych sprawach, nie wstydzi się...A mi było ciężko z nim rozmawiać o czymkolwiek z tym związanym...tak dziwnie się czułam. Wymówienie słowa 'seks' przy nim sprawiało mi trudność. Może to dziwne, ale takie są skutki-niewiedza i wstyd. Uważam, że rodzice powinni rozmawiać z dziećmi. A nie potem miec pretensje o prezerwatywy, czy coś w tym stylu.albo ciążę. Mam młodszego brata i też stasram się wyjaśniać mu co nieco...Staram się, żeby nie miał tak jak ja;p U mojego chłopaka w domu temat ten jest taki jak każdy inny.U mnie w domu nie.
napisał/a: chica_solitaria 2009-07-07 20:14
a ja właśnie owszem przy rodzicach się wstydzę, ale jak ich nie było to nigdy nie miałam oprów przed rozmowami o seksie. Dobrze że u mnie tak to się skończyło :) łagodny uraz psychiczny ;P
napisał/a: MalaM 2009-07-08 20:34
ja z koleżankami też normalnie o tym rozmawiam...nawet z ciocią...a z rodzicami nie potrafię..i oni ze mną też.
napisał/a: emila3000 2009-07-08 23:21
moi rodzice tez ze mna nie rozmawiali... o okresie tez... wiec nie mowilam matce ze go dostalam... na szczescie kanalu nie przelaczali, moze stwierdzili ze jak mi nic nie mowia to moze sie w taki sposob sie czegos naucze... :D ;p a o seksie do tej pory nie potrafie rozmawiac, nawet z moim mezem... rozmow w sumie nie potrzebowalam bo wszystko sobie sama znalazlam w podreczniku od biologi, w jakis poradnikach dla nastolatkow... wiec ciemna nie bylam... ;p
napisał/a: ~joancu 2009-07-09 10:30
ja pamiętam,że o okresie to rozmawiałam z mamą, dała mi też fachową książkę

już w czwartej klasie podstawówki był taki film Skąd się wziąłem:D

na biologii uczyliśmy się o dojrzewaniu i tych sprawach

w liceum, to już oglądałam filmiki:D
napisał/a: Amelia29 2009-07-09 12:56
Wydaje mi się, że wcześniejsze pokolenia były tak wychowane, że wszystko poniżej pasa jest takie beee, trzeba się wstydzić, nie dotykać, nie mówić. Zwłaszcza na wsi widzę że starsze kobiety traktuja swoją kobiecośc jako coś obrzydliwego.
Z dzieciństwa tez pamiętam, ze wszystko co wiązało się z seksem jest obrzydliwe. Nikt nigdy słowem nie wspomniał że jest coś takiego. Wszyscy robili jakies konspiracyjne miny.
Moje pokolenie poznało sesks przez "Bravo", wszyscy kupowaliśmy i niby czytalismy o zespołach, ale wszyscy byli ciekawi "co to jest seks".
O okresie też z mamą nie rozmawiałam i zresztą nadal nie rozmawiam, Czasem wydaje mi sie, że znaleźli mnie w kapuście (kiszonej:)
Cikitusia
napisał/a: Cikitusia 2009-07-09 12:59
O tej kapuście to było dobre..... A zamierzacie ze swoimi dziećmi o tym mówić?
cohenna
napisał/a: cohenna 2009-07-09 13:11
U mnie nigdy nie było żadnych rozmów...