Na Twoim miejscu

Redakcja
napisał/a: Redakcja 2009-08-18 13:18
Hej Dziewczyny!,

Doskonale znacie nasz cykl "Na jej miejscu". Postanowiłyśmy otworzyć wątek "Na Twoim miejscu", gdzie będziecie mogły opisywać Wasze historie, dylematy, i będziecie pytać o radę.

My będziemy publikować ciekawe opowiadania i robić sondę, którą Wy będziecie sobie śledzić w serwisie polki.pl

Zatem Dziewczyny do dzieła!
capuccino90
napisał/a: capuccino90 2009-08-21 12:04
Cóż... Przypadło mi zacząć...

Może zacznijmy od tego, że (jak już pisałam kiedyś w którymś wątku) mój facet nie okazuje mi uczuć... Kiedyś było inaczej... I to nie tak dawno temu... A ja tego potrzebuję jak każda kobieta i on o tym wie bo mówiłam mu to wiele razy... Kiedyś, na samiutkim początku związku powiedziałam mu, że zawsze chciałam spróbować trójkąta... W tym miejscu muszę zaznaczyć, że jestem, jak to zwykłam nazywać, bisexem (po prostu lubię przedstawicieli obu płci)... Mój facet o tym wie, i ja nie ukrywam się z tym, że oglądam się za dziewczynami... Nawet wypatrujemy ich z naszym przyjacielem kiedy gdzieś jedziemy z nim i moim facetem... Wracając do tematu głównego, jakiś czas później zapytana o owy trójkąt odmówiłam, uzasadniając to tym, że kocham Go i nie zniosłabym myśli, że on może macać i nie daj Boże pukać inną a już tym bardziej w mojej obecności... I właśnie mniej więcej tydzień później zaczęło się psuć... Przestawał przytulać stopniowo, potem całować, przestawał powoli mówić że kocha itd... W chwili obecnej nawet wyjeżdżając rano do pracy nie dostaję od niego buziaka (a zawsze dostawałam nawet jeśli spałam - i to powiedział mi właśnie ten przyjaciel kiedy nocował u nas z poniedziałku na wtorek... zdziwiony był i do mnie "Ty spałaś jak on jechał do roboty? [ja: tak, a co?] on Ci daje buzi jak wyjeżdża nawet jak śpisz? [ja: a dał?] no ba...")... Nie wiem co o tym sądzić... Mieszkamy razem od ponad miesiąca, ale nie stało się nic w trakcie tego czasu przez co mógłby się tak zmienić... Nawet ze sobą już prawie nie rozmawiamy o byle czym jak zawsze... Tylko o tym o czym powinniśmy... Kiedyś się plotło 3 po 3 non stop nam się gęby nie zamykały a teraz odwrotnie... Coś się dzieje ale nie wiem co... Już nawet myślałam, że może jakbym jakoś spróbowała przetrwać ten trójkąt to byłoby znów tak samo... Bo rozmowy przynoszą rezultat na dzień, max dwa... Wiem że on nie myśli o rozstaniu, ja tym bardziej, planujemy ślub itd. Wiem, że mnie kocha, bo czasem mamy przebłyski i gadamy o niczym w weekendy w nocy i dopiero rano idziemy spać... Tylko nie wiem co się stało że jest jak jest... Ja się staram, mówię mu że go kocham, przytulam, całuję... Jemu już się nawet kochać nie chce... Bez tego też jestem w stanie przetrwać, nie jest mi to w zasadzie potrzebne - wiadomo, ale coś jest nie tak nie tylko w sytuacjach codziennych ale i w łóżku... I pewnie ktoś napisze, że może kogoś ma - brednie... Jeżdżę z nim w trasy często, poza tym wszędzie mnie ze sobą zabiera, tel zostawia na wierzchu, gadu ma non stop włączone, hasła i wszystko na kompie ma zapamiętane - gdybym chciała mogłabym cokolwiek zczaić... Poza tym on jest taki że jak kogoś ma to nie patrzy na inne dziewczyny, nawet jakby były nie wiem jak ładne... Zauważyłam właśnie że jak ja z Tomkiem oglądamy się za dziewczynami to on ani drgnie... Nawet nie jest minimalnie zainteresowany... Jakie są Wasze rady żeby odbudować te relacje ? Żeby znów był taki jak kiedyś ? Bo skoro wcześniej okazywał uczucia bez problemu to nie może być przecież takim powściągliwym typem jak teraz z natury :( może coś robię źle ?

Pomóżcie, doradźcie...
napisał/a: PolnyKwiatek 2009-08-26 20:27
Nie mam pojęcia, ale może on ma wyrzuty sumienia, że zaproponował Ci tójkąt. Być może męczy go to, bo gdy usłyszał odmowę uzasadnioną miłością, poczuł się jak ostatni palant proponując coś takiego.
Jak długo to trwa?
Zapytaj go wprost, dlaczego zmienił się po Twojej odmowie.
Uważam, że zmiana decyzji i zgoda na trojkąt pogorszyłaby i zagmatwała sytuację. To nie jest rozwiązanie.
capuccino90
napisał/a: capuccino90 2009-08-28 12:50
polnykwiatku, raz jest lepiej, raz jest gorzej... wiesz, to zależy od jego humoru... bynajmniej tak zauważyłam... a trwa to ponad miesiąc... poza tym nie lubi nazwijmy to ponosić konsekwencji za swoje decyzje... i wszystkie muszę ponosić ja i ja muszę decydować jak rozwiązać sprawy których jego dotyczą... mam powiedziane zawsze w takich sytuacjach "rób tak, żeby było dobrze"...