depresja,nerwica-sama nie wiem

napisał/a: krychadd 2011-01-19 12:41
Znow nachodza leki nie pozwalajace normalnie funkcjonowac...
zawroty glowy,kolatanie serca,wszystko sie we mnie gotuje-mam wrazenie,ze zaraz wybuchne,
Halas i zgielk doprowadza mnie o bol glowy
Wszystkie mysli sprowadzaja sie do tego jak sie czuje i co moze sie dzis stac.Nie moge isc normalnie do sklepu,poniewaz dostaje zawrotow glowy i silnego kolatania serca-jaby zaraz mialo wyskoczyc mi z piersi :) jestem zalamana
Mam 3letniego wspanialego synka i chcialabym normalnie wyjsc z nim na spacer nie obawiajac sie o swoje leki...
wystarczy,ze cos mnie zakuje,zaboli a ja juz mysle ze zaraz zachoruje---paranoja
ludzki umysl to glebia...
nie chce mi sie wstawac z lozka nie mam ochoty i sily zupelnie na nic....trace nadzieje ze bedzie lepiej...
CO MI DOLEGA?
GDZIE SZUKAC POMOCY?
Chodzilam do psychiatry.
Bralam setaloft i alprox ,ale dostalam dreszczy (drgawek)-moze sobie to uroilam...bylo lepiej i przestawalam brac leki-wiec to znow wraca.
Wstaje rano z lozka i mam leki-pelno mysli w glowie...
JESTEM ZMECZONA .... GDZIE SENS ZYCIA-ukrywam przed narzeczonym i rodzina ze jest ok,ale nie jest...
DORADZCIE CO MAM ZROBIC :(
napisał/a: twitii27 2011-01-19 17:05
Tak sobie czytam twoją wypowiedz i mysle: to prawie jak ja ponad 1,5 roku temu.......Długo by tu opowiadac swoja chorobę i walkę z nia,ale postaram sie po krótce cos ci opowiedziec moze wyciągniesz z tego jakies wnioski.dziecinstwo to halasy i bójki,tak wspominam.Małzenstwo ok,ale tez nie obylo sie bez przykrosci i nie milych wspomnien,ale do rzeczy.Około 1,5 roku temu złamałam palec u ręki(powiedzmy ze nie milo wspominam okolicznosci tego wypadku),poszlam z pracy na chorobowe i jak juz mialam wracac do pracy zaczelo mi sie krecic w glowie.Od tych zawrotow sie zaczela cala seria somatycznych dolegliwosci.Brak apetytu,trzesienia,dusznosci,słabosci,brak snu, i to wszystko doprowadzilo do tego ze balam sie wstac z łózka,....nie mowiąc juz o wyjsciu z domu.A tu małe dziecko,mąż ktory nie rozumial co sie ze mna dzieje,po prostu koszmarrrrr.Pogotowie juz mnie mialo za jakąs idiotke,jezdzilam po lekarzach i bez skutku szukalam pomocy,u neurologa laryngologa,psychiatry,zielarzy,itp, itd.Kosztowalo mnie to wiele kasy i nerwow,bo albo zaczynalam leczenie i po tygodniu lub dwoch przerywalam bo nic mi nie bylo lepiej,wrecz przeciwnie juz zaczynalam myslec ze nikt i nic mi nie pomoze,nawet gadanie psychologa zaczelo mnie wkur,....bo on se gadal a ja nadal nic lepiej.to tak po krotce mojej historii,az trafilam na ostatniego psychiatre(bo juz nie mialam do kogo isc),dala mi leki na noc(deprexolet 10 mg) a na dzien syrop robiony na lęki( bo czesto stojąc w kolejce np w sklepie mialam tak ze nogi miekkie,trzesienia,poty i uciekalam na dwor) wiec pani dr.stwierdzila ze to zaburzenia lękowe.Powiedzialam jej ze boje sie psychotropow,bo juz nie raz leczylam sie i objawy sie nasilały.Dawke leku mam bardzo malutką bo tylko 10 mg dziennie na noc.I tak mijały miesiące,co miesiac do kontroli chodzilam.Spac juz moglam po tym leku,apetyt jako taki wrocił,nabralam masy znow bo schudlam do 39 kg i juz mysle jest nadzieja.Juz nikomu nie zawracalam du......jak ja to zle sie czuje,tylko zapisalam sie na terapie indywidualną u psychologa.Pan bardzo mily,fajnie i szczerze o wszystkim z nim gadam do dzis.praktycznie lepiej sie czuje,choc w glowie jeszcze nie to co powinno byc,ale wsiadam na rower i jade zalatwic sprawy,gotuje obiad,sprzątam,pobawie sie z synem,po prostu wrocilam do zycia.Mam czase tak ze w weekend moge na 1 dzien odstawic lek i wypic drinka,nic mi nie jest,poza lekkimi zawrotami glowy na drugi dzien,ale pisze ci o tym bo moja dr. stwierdzila,ze na to sie nie umiera,ze mam w koncu zaczac zyc normalnie,nie przejmowac sie zbytnio tym wszystkim co mi jest,bo to tak naprawde dzieje sie w naszych glowach,Dzisiaj juz wiem ze nie musze sie bac kręciawek w glowie ze nie upadne i nie umre od tego.I im mniej o tym mysle,im mniej sprawdzam czy mi sie kreci w glowie,to samo mija.Jesli chcesz pogadac opowiem ci o moich metodach radzenia sobie z lękiem,tak jak sama do tego doszlam i wyzdrowialam chociaz jeszcze nie do konca.Ale juz wiem na czym to polega i nie boje sie tego.napisz jesli chcesz to spotkamy sie na skypie i cos wymyslimy bedzie ci lepiej moze naprowadze cie na cos w czym pomoge,pozdrawiam Ewa
napisał/a: krychadd 2011-01-19 22:37
Czytajac to mam wrazenie,ze sama to napisalam :) dokladnie takie same objawy :D
Mam Twoje gg (dzieki) napewno sie odezwe!
Dziękuje i pozdrawiam!