czy szukać pomocy u psychiatry?

napisał/a: j12p 2010-11-14 23:40
Witam. Jestem tu zupełnie nowa i przy okazji bliska postradania zmysłów, więc błagam osoby kompetentne o jakieś wskazówki. Moja córka urodziła się bez tarczycy. Od trzeciego tygodnia życia przyjmuje euthyrox. W wieku 3 lat przez przypadek wykryto również zaburzenia rytmu serca (za wolne oczywiście). Dziś dziecko ma prawie osiem lat, rozwój w normie wieku. Niestety w kwietniu tego roku zaczęła wpadać w nazwijmy to histerie - ona się boi bakterii- krzyk i płacz jakby ją ktoś ze skóry obdzierał. Trwało to ok. 3 tygodni, udało mi się w końcu dziecku wyjaśnić, że organizm sam się umie bronić, że są też dobre bakterie, itd, no i minęło. We wrześniu mała złapała jakiegoś łagodnego wirusa, dwa razy zwracała i koniec choroby. Ale zaczęły się znów histeryczne płacze - tym razem ona boi się wirusów. Próbowałam iść tą samą drogą, tłumaczyłam cierpliwie tak jak wtedy, ale bez efektu. Mamy listopad, a dzieciak zanosi się płaczem przynajmniej raz dziennie, z reguły pod wieczór, wrzeszczy, że się boi wirusów, że chce do mamy, chociaż siedzi na moich kolanach, itp. Nie wiem co robić. Próbuję być spokojna, ale czasami po trzech godzinach jej płaczu tracę cierpliwość. Nie wiem co robić, jak na to reagować, próbowałam tłumaczenia, krzyku, przytulania i wyciszania. Wszystko na nic. Czy powinnam już zacząć szukać psychologa lub psychiatry dziecięcego? Czy takie zachowanie może być spowodowane przez za niski poziom hormonów? Wizyty u endokrynologa mamy raz w roku i od dwóch lat córka ma tę samą dawkę lekarstw (6 razy w tygodniu po 50 i raz 75). Teraz będziemy jechać za trzy tygodnie, ale boję się czy ja sama wytrzymam jeszcze tyle czasu z jej nastrojami. Czasami wydaje mi się, że ona szuka dziury w całym albo wymusza płakanie, a to że się boi wirusów jest tylko wymówką. Myślałam, żeby zrobić jutro badanie TSH, ale czy to mi w jakiś sposób pomoże?
Za każdą radę z góry dziękuję.
napisał/a: augustyn888 2010-11-15 08:14
j12p napisal(a):Witam. Jestem tu zupełnie nowa i przy okazji bliska postradania zmysłów, więc błagam osoby kompetentne o jakieś wskazówki. Moja córka urodziła się bez tarczycy. Od trzeciego tygodnia życia przyjmuje euthyrox. W wieku 3 lat przez przypadek wykryto również zaburzenia rytmu serca (za wolne oczywiście). Dziś dziecko ma prawie osiem lat, rozwój w normie wieku. Niestety w kwietniu tego roku zaczęła wpadać w nazwijmy to histerie - ona się boi bakterii- krzyk i płacz jakby ją ktoś ze skóry obdzierał. Trwało to ok. 3 tygodni, udało mi się w końcu dziecku wyjaśnić, że organizm sam się umie bronić, że są też dobre bakterie, itd, no i minęło. We wrześniu mała złapała jakiegoś łagodnego wirusa, dwa razy zwracała i koniec choroby. Ale zaczęły się znów histeryczne płacze - tym razem ona boi się wirusów. Próbowałam iść tą samą drogą, tłumaczyłam cierpliwie tak jak wtedy, ale bez efektu. Mamy listopad, a dzieciak zanosi się płaczem przynajmniej raz dziennie, z reguły pod wieczór, wrzeszczy, że się boi wirusów, że chce do mamy, chociaż siedzi na moich kolanach, itp. Nie wiem co robić. Próbuję być spokojna, ale czasami po trzech godzinach jej płaczu tracę cierpliwość. Nie wiem co robić, jak na to reagować, próbowałam tłumaczenia, krzyku, przytulania i wyciszania. Wszystko na nic. Czy powinnam już zacząć szukać psychologa lub psychiatry dziecięcego? Czy takie zachowanie może być spowodowane przez za niski poziom hormonów? Wizyty u endokrynologa mamy raz w roku i od dwóch lat córka ma tę samą dawkę lekarstw (6 razy w tygodniu po 50 i raz 75). Teraz będziemy jechać za trzy tygodnie, ale boję się czy ja sama wytrzymam jeszcze tyle czasu z jej nastrojami. Czasami wydaje mi się, że ona szuka dziury w całym albo wymusza płakanie, a to że się boi wirusów jest tylko wymówką. Myślałam, żeby zrobić jutro badanie TSH, ale czy to mi w jakiś sposób pomoże?
Za każdą radę z góry dziękuję.


Jak najbardziej jest wskazany psycholog lub nawet psychiatra,gdyż opisane tu objawy przypominają pewien rodzaj fobii,z którymi córka jak i Pani same sobie mogą nie poradzić.
A czy to jest wymówka czy tak się faktycznie dzieje na pewno ustali to lekarz.
Czym to jest spowodowane to raczej trudno się do tego odnieść,może lekarz zleci jakieś dodatkowe badania.
Pozdrawiam.
napisał/a: j12p 2010-11-16 16:51
Dziękuję, myślę, że faktycznie bez psychologa się nie obędzie. Odebrałam TSH, wynik 10,97. Jutro jadę na przyspieszoną wizytę do endokrynologa.