Ziołolecznictwo – jak kwiaty i drzewa wpływają na nasze zdrowie?

lecznicze rośliny fot. Fotolia
Hortensje działają orzeźwiająco, azalie uspokajają, a jałowiec odpędza złe duchy i upiory. W ziołolecznictwie magia przenika się z nauką!
/ 19.09.2016 14:34
lecznicze rośliny fot. Fotolia

Ziołolecznictwo należy do najstarszych metod leczenia. Ale czy samo przebywanie w pobliżu rośliny może na nas oddziaływać? Zdecydowanie tak!

Boskie drzewa

Już w mitologii greckiej niektóre drzewa darzono szczególnym uwielbieniem, a nasi praprzodkowie wiele z nich otaczali wręcz kultem religijnym.

Tak było np. z leszczyną, która była traktowana jako żywicielka, ale też jako drzewo opiekuńcze i obdarzone mocą zażegnywania chorób. Dąb został uznany za drzewo płodności. Pasterze zaganiali pod dęby swoje stada, aby w świętym cieniu nabierały żywotnych sił. Tam również je dojono, wierząc w szczególną zdrowotność mleka. Drzewem płodności w mitologii rzymskiej był również buk, który dawał także bezpieczeństwo i spokój. Pod jego koronami, przez wiele wieków, budowano siedziby ludzkie. Świadczą o tym m.in. cmentarzyska kurchanowe pochodzące z trzeciego okresu epoki brązu (1200-1050 l. p.n.e.). Z kolei złe duchy i diabły odpędzać miał np. jałowiec. Nasi praprzodkowie palili jałowcowe gałęzie, aby dymem wykurzyć upiory i złe duchy. Co ciekawe, do dziś jałowiec wchodzi w skład wonnych ziół kadzidlanych. Ale chyba najbardziej ulubionym drzewem wszystkich bóstw była lipa. Przez nią objawiały swą dobroć, łagodność, głęboki spokój i słodką szczodrość. Podobno w żadnej innej kolebce dziecko nie spało tak dobrze i nie chowało się tak zdrowo jak właśnie w lipowej.

Przepisy na proste napoje zdrowotne! 

Przebywaj jak najwięcej wśród roślin

Czy to tylko legendy i wierzenia naszych praprzodków? Nie. Rośliny mają istotny wpływ na nasze zdrowie i samopoczucie. Tworzą naturalne środowisko, dostarczają niezbędnego do życia tlenu, a większość z nich jonizuje ujemnie powietrze, tak potrzebne do prawidłowego funkcjonowania naszych organizmów. Krótkotrwały bowiem nadmiar jonów dodatnich najczęściej wywołuje pogorszenie samopoczucia. Może nastąpić też kryzys nerwowy i psychiczny. Gdy jednak długotrwale otaczają nas jony dodatnie, może dojść nawet do różnego rodzaju przewlekłych stanów chorobowych.

Dlatego ważne jest, żeby jak najwięcej czasu spędzać na świeżym powietrzu w otoczeniu roślin. Ich terapeutyczną rolę jako pierwsi zaczęli wykorzystywać starożytni lekarze egipscy, którzy zalecali członkom rodziny królewskiej spacery po ogrodach.

Popraw swoje samopoczucie

Ilość jonów ujemnych wyraźnie zwiększa sosna pospolita, jałowiec czy brzoza. W domach natomiast najwięcej wydziela ich paproć, a także nefrolepis wysoki czy pelargonie o pachnących liściach. Z kolei niezwykle uspokajający, wręcz kojący wpływ na nasze nerwy ma lipa. Warto usiąść pod jej cieniem, wdychać subtelny, ale jakże upojny zapach kwiatów i wsłuchać się w pobzykiwanie pszczół. Odprężenie i spokój dają także różaneczniki i azalie. Z kolei hortensje działają na człowieka orzeźwiająco. Obdarzają nas pogodą ducha i wywołują radość. Osobom starszym poprawią nastrój begonie. Orzech włoski natomiast sadzono kiedyś przed gankami dworów. Najpierw robiono to na pokaz, żeby pochwalić się pięknym i rzadkim drzewem. Jednak korzenny zapach jego liści, przyjemny dla człowieka, w dzień odstraszał muchy, a wieczorem komary. Warto wypróbować!

Jak wykorzystać lecznicze właściwości arcydzięgla? 

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA