Zmęczona mimo wiosny

Zmęczona mimo wiosny
Nie wykryjesz go, nawet gdybyś przeszła szczegółowe badania. Mimo to zmęczenie potrafi całkiem realnie dawać się we znaki. Zobacz, co możesz zrobić, by cieszyć się wiosną w doskonałej formie i nastroju.
/ 04.05.2010 14:26
Zmęczona mimo wiosny
Zmęczenie wiosenne nie jest chorobą. To po prostu naturalna reakcja organizmu na zmiany zachodzące w przyrodzie. Pod wpływem większej dawki światła i wyższej temperatury przyspiesza przemiana materii i wzrasta produkcja hormonów. Ale ciało nie jest jeszcze gotowe do pracy na podwyższonych obrotach. Zanim przestawi się z zimowego trybu na wiosenny, miną 2–3 tygodnie. W tym czasie możesz czuć się zmęczona i rozdrażniona, źle sypiać lub łatwo łapać rozmaite infekcje. Nie brzmi to zbyt zachęcająco. Z nami uda ci się cieszyć się wiosną.

Po pierwsze: wzmocnij swoje ochronne osłony
Mrozy hamowały aktywność bakterii i wirusów. Teraz, gdy rośnie wilgotność powietrza i temperatura, mikroby zaczynają się panoszyć. To właśnie dlatego na przełomie lutego i marca odnotowuje się najwięcej zachorowań na grypę i przeziębienie. Ale ty możesz uniknąć infekcji! Jak? Przede wszystkim:
-  unikaj zatłoczonych miejsc – tam najłatwiej złapać infekcję, bo gdy ktoś kaszle lub kicha, wirusy i bakterie przenoszą się nawet na odległość 2–3 metrów;
-  ubieraj się na cebulkę – np. zamiast grubaśnego swetra noś podkoszulek, bluzkę i ciepłe wdzianko. Gdy będziesz mogła szybko zdjąć bądź włożyć ciuszek, unikniesz osłabiającego organizm wychłodzenia lub przegrzania;
- wzbogać jadłospis w minerały, witaminy i kwasy omega-3 – to naturalne substancje wzmacniające. By ich sobie dostarczyć, jadaj więcej warzyw i owoców (mogą być z mrożonek), razowe pieczywo oraz morskie ryby.


Po drugie: popracuj nad nastrojem
Zimą natężenie światła jest niemal 100 razy mniejsze niż latem. Deficyt słonecznych promieni powoduje zaś spadek poziomu hormonu szczęścia – serotoniny. By zachęcić organizm do produkcji tej substancji:
-  codziennie spędź przynajmniej kwadrans na dworze – tyle czasu wystarczy, by zaspokoić zapotrzebowanie na promienie słoneczne.  Pracujesz od rana do wieczora? W takim razie rozejrzyj się za gabinetem, w którym prowadzona jest fototerapia (zależnie od mocy lampy zabieg trwa od kilku minut do pół godziny, cena ok. 1 zł za minutę, zwykle zaleca się 10–15 zabiegów). W sklepie ze sprzętem rehabilitacyjnym możesz też kupić lampę do naświetlania się w biurze lub domu (cena od ok. 650 zł);
-  skuś się na poprawiające humor smakołyki – do produkcji hormonu szczęścia potrzebne są nie tylko słoneczne promienie, lecz także tryptofan. Substancja ta występuje m.in. w mięsie indyka, bananach czy nasionach słonecznika. Warto więc z nich przygotowywać wiosenne przekąski;
- zacznij ćwiczyć – aktywność fizyczna pozwala bowiem uwolnić się od stresu i wzmaga produkcję endorfin, z nich również powstaje hormon szczęścia. Nie chodzi jednak o to, byś katowała się na siłowni (to jest wręcz niewskazane, bo zbyt forsowny wysiłek osłabia organizm). Wystarczy, że 3–4 razy w tygodniu wybierzesz się na spacer lub pobiegasz. Taki „trening” nie tylko poprawi ci nastrój, lecz także ureguluje krążenie krwi i przyspieszy przemianę materii. Przy okazji spalisz też sporo kalorii. By jednak terapia ruchem dała takie efekty, postaraj się za każdym razem ćwiczyć minimum pół godziny. Dopiero po takim czasie organizm wchodzi bowiem na wyższe obroty i sięga do zapasów zgromadzonych w tkance tłuszczowej.
Po trzecie: odzyskaj wigor i jasność myślenia
Spadek koncentracji, ciągłe zmęczenie, bóle głowy, trudna do przełamania senność… To nie tylko efekty zimowego osłabienia, lecz także wpływ kapryśnej marcowej pogody. By tryskać energią na przekór wyżom i niżom:
- zafunduj sobie kurację dotleniającą – oprócz wspomnianych wyżej spacerów dobrze ci zrobią ćwiczenia oddechowe. Możesz je wykonywać bez względu na pogodę, wystarczy, że rano otworzysz okno i stojąc przed nim, zrobisz kilka głębokich wdechów i wydechów, a następnie kilka przysiadów i skłonów;
- śpij dobrze – to najlepszy sposób na zregenerowanie sił. Zwłaszcza jeśli spędzasz w łóżku ok. 8 godzin na dobę. Nie możesz w nocy zmrużyć oka? Zrezygnuj z drzemek w ciągu dnia. Wieczorem wywietrz mieszkanie i przykręć grzejniki (idealna temperatura to 18–19°C). Pół godziny przed położeniem się do łóżka weź tabletkę melatoniny lub wypij napar z melisy. Potem zanurkuj pod kołdrę (najlepiej, by była wykonana z naturalnych, przepuszczających powietrze materiałów, np. wełny lub bawełny). Dzięki temu nie obudzisz się w środku nocy zlana potem.


Kuracje wzmacniające
- Przez 2–3 tygodnie wypijaj codziennie godzinę przed posiłkiem 5 łyżek soku z aloesu (kupisz go w aptece lub sklepie zielarskim, cena: 20–25 zł za 500 ml).
- Codziennie skuś się na jogurt lub napój mleczny z żywymi kulturami bakterii. Kurację taką stosuj przez minimum 2 tygodnie. Nie tolerujesz nabiału? W takim razie możesz zażywać probiotyki w kapsułkach – po 1 na dobę (np. Probacti 4 Enteric, Dicoflor 60).

Terapia śmiechem
- Ludzie z poczuciem humoru lepiej sobie radzą ze stresującymi sytuacjami i są zdrowsi. Wiedząc o tym, warto sobie celowo dostarczać powodów do radości. Dlatego, gdy tylko masz wolną chwilę, oglądaj kabaretowe skecze
i komedie, czytaj humorystyczne teksty albo spotykaj się z przyjaciółmi, którzy potrafią się śmiać do rozpuku.

Na dobrą koncentrację
- By mieć jasny umysł i dobry refleks, codziennie (nie dłużej niż przez 3 miesiące) zażywaj kapsułkę z ekstraktem z żeń-szenia (np. Naturell czy Bodymax Plus). Rób to jednak rano, a najpóźniej koło południa. Przyjmowanie żeń-szenia wieczorem może powodować zaburzenia snu.
- Pracę mózgu usprawnia też ekstrakt z miłorzębu japońskiego. Możesz go zażywać pod postacią naparu – łyżeczkę suszonych liści zalej filiżanką wrzątku. Przykryj i odstaw na 10 minut. Pij trzy razy dziennie. Możesz też stosować gotowe preparaty (np. Bilobil forte, Ginkofar forte – po 1 kapsułce 2–3 razy dziennie). Kurację prowadź od 3 tygodni do 3 miesięcy.

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA