Gruźlica

Ta groźna choroba powraca i nie dotyka teraz tylko biednych, bezdomnych ludzi. Atakuje także bogatych. Przed chorobą chroni szczepionka i ostrożność.
/ 02.08.2019 15:26

Zbyt szybko ogłosiliśmy triumf medycyny nad groźnymi chorobami. Gruźlica powraca i nie dotyka teraz tylko biednych, bezdomnych ludzi. Atakuje także bogatych. Przed chorobą chroni szczepionka i ostrożność.

Gdy Anna i Piotr założyli własną firmę, zaczęli żyć w ciągłym biegu. Rano w pośpiechu wypijali kawę, potem jedli coś na mieście. Spotykali się z klientami, kłócili z fiskusem i nierzetelnymi kontrahentami. Do domu wracali późnym wieczorem. Po 5 latach takiej gonitwy musieli jednak zwolnić tempo. Powód? Najpierw zachorowała Anna. Straciła apetyt, była osłabiona, a w dodatku dokuczał jej uporczywy suchy kaszel. – To tylko lekkie przeziębienie – myślała. Mijały tygodnie, a objawy nie ustępowały. Co gorsza, zachorował także Piotr. Schudł, skarżył się na duszności i bóle w klatce piersiowej. – Musimy zrobić sobie gruntowny przegląd – zażartowała Anna. Poczucie humoru opuściło ją jednak, gdy dowiedziała się od lekarza, że powodem dolegliwości może być gruźlica.
Większość z nas uznałaby taką diagnozę za absurd. Gruźlica kojarzy nam się bowiem głównie z biedą, niedożywieniem i brakiem higieny. Poza tym, dlaczego mielibyśmy zachorować, skoro w dzieciństwie byliśmy szczepieni? Okazuje się jednak, że to możliwe. Przyczynę gruźlicy odkrył Robert Koch. To on w 1882 roku wyizolował bakterie wywołujące gruźlicę, nazwane później "prątkami Kocha". Prawie 40 lat później powstała szczepionka BCG, która jest stosowana do tej pory, ale nie gwarantuje 100-procentowej ochrony przed chorobą. Gruźlicą nadal zaraża się 8–9 milionów ludzi rocznie, prawie 2 miliony umiera. Najgorzej jest w krajach Trzeciego Świata, ale choroba atakuje także w USA i Europie. W Polsce prątkami zarażonych jest ok. 30 procent ludzi. Ryzyko, że zachorują, ciąży nad nimi przez całe życie. U 3–8 procent nosicieli rozwija się gruźlica.

Prątki "fruwają" w powietrzu
Gruźlicę wywołują bakterie (prątki) przekazywane przez człowieka, tzw. Mycobacterium tuberculosis. Rozsiewa je osoba chorująca na gruźlicę. Prątki przenoszą się drogą kropelkową, gdy chory kaszle, kicha, mówi, śpiewa czy pluje. Wydalone z płuc bakterie dostają się do powietrza. By się nimi zarazić, wystarczy oddychać. Najbardziej narażone są osoby, które często przebywają z chorym – członkowie rodziny, koledzy z pracy i przyjaciele. Jeśli chory nie przyjmuje leków (bo np. nie wie, że ma gruźlicę), może prątkować przez cały czas. W ciągu roku zaraża wtedy ok. 15 osób. Na szczęście, samo zarażenie nie musi powodować choroby. Jeśli organizm jest silny, sam zniszczy bakterie albo przynajmniej nie dopuści do ich namnażania. Prątki jednak są wyjątkowo odporne i cierpliwe. Na najlepszy do zaatakowania moment mogą czekać nawet kilkanaście lat! Zanim nastąpi ta chwila, trwają w uśpieniu, a nosiciel pozostaje zdrowy.
Ryzyko gwałtownie rośnie, gdy zaczyna szwankować nasza odporność, np. z powodu:
- starzenia się organizmu – na gruźlicę najczęściej zapadają osoby, które skończyły 65 lat;
- ciągłego stresu;
- nieprawidłowego odżywiania, na przykład niedożywienia albo diety, która nie dostarcza odpowiedniej dawki witamin i składników mineralnych;
- niektórych chorób – zwłaszcza nowotworowej, cukrzycy i AIDS;
- nadużywania alkoholu i nałogowego palenia;


Samo zakażenie z reguły przebiega bezobjawowo. Gruźlica daje znać o sobie dopiero, gdy zaczyna się już rozwijać. Typowe objawy choroby to:
- brak apetytu i chudnięcie;
- trwający przez co najmniej 3 tygodnie kaszel – najpierw suchy, potem mokry, z odkrztuszaniem plwociny (jeśli choroba jest zaawansowana w plwocinie pojawia się krew!)
- ogólne osłabienie;
- zmęczenie – nawet przy niewielkim wysiłku;
- stany podgorączkowe lub gorączka;
- nocne poty;
- bóle w klatce piersiowej;
- duszności.
Zauważyłaś u siebie któryś z wymienionych objawów? Idź do lekarza pierwszego kontaktu!

Czas na kurację

Oczywiście dolegliwości nie muszą wcale świadczyć o gruźlicy. Warto to jednak na wszelki wypadek sprawdzić. Im szybciej to zrobisz, tym lepiej dla ciebie i twoich bliskich.
Do postawienia diagnozy wystarczy kilka prostych badań. Zwykle lekarz zleca zrobienie próby tuberkulinowej , a kiedy wynik jest pozytywny (co oznacza, że jesteś nosicielem, ale niekoniecznie musisz być chory) zleca rentgen klatki piersiowej. Jeżeli prześwietlenie wykaże uszkodzenie w płucach, robi się analizę wykrztusin. Badanie to potwierdza lub wyklucza gruźlicę. Jeśli okaże się, że pacjent jest chory:
- trafia na 4–6 tygodni do szpitala – 2 pierwsze tygodnie to okres, kiedy jeszcze zaraża, pozostały czas to kwarantanna;
- przez 6–9 miesięcy przyjmuje leki – najpierw w szpitalu, a potem ambulatoryjnie (w obecności pielęgniarki albo lekarza).
Po co taki reżim? Wieloletnia praktyka pokazała, że chorzy przyjmują sumiennie leki przez miesiąc, góra dwa. Potem przerywają kurację, bo uważają, że już wyzdrowieli (najgorsze objawy minęły) lub trudno im znieść skutki uboczne terapii (np. biegunkę). Efekt? Bakterie, którym udało się przetrwać, uodparniają się na dotychczasowe środki. Choroba nawraca i o wiele trudniej ją wtedy wyleczyć – udaje się to w ok. 60 proc. przypadków. Poza tym trzeba przyjmować silniejsze niż poprzednio leki – mają one także więcej skutków ubocznych.
Nieleczona gruźlica sieje w organizmie prawdziwe spustoszenie. Najczęściej atakuje płuca, ale także kości, nerki, węzły chłonne, mózg. Gdy bakterie zaatakują, powstają skupiska uszkodzonych komórek (tzw. gruzełki) i stan zapalny. Z czasem zniszczona tkanka obumiera albo ulega zwłóknieniu. Duża ilość takich zmian zakłóca, albo wręcz uniemożliwia pracę organów. W takich wypadkach konieczne bywa nie tylko leczenie farmakologiczne, ale i operacyjne.

Ostrożności nigdy za wiele
W Polsce wprowadzone jest obowiązkowe szczepienie (BCG). Jeszcze kilka lat temu było ono powtarzane nawet do 12. roku życia. Teraz podaje się tylko jedną dawkę – w ciągu 24 godzin od narodzin, a w przypadku wcześniaków, gdy maluch osiągnie wagę 2 kg.
Niestety, szczepionka nie zawsze gwarantuje pełną ochronę. Jej skuteczność maleje, gdy stykamy się z wyjątkowo złośliwym rodzajem bakterii albo przez dłuższy czas przebywamy w pobliżu kogoś, kto prątkuje. Badania dowodzą, że 100-procentowej odporności na prątki nie daje nawet doszczepianie. By uniknąć choroby, warto więc:
- wzmocnić układ odpornościowy, np. jedząc produkty bogate w białko i witaminy (mleko, mięso, owoce i warzywa);
- dbać o higienę – bakterie giną w kontakcie z detergentami;
- spędzać dużo czasu na świeżym powietrzu, zwłaszcza na słońcu – promienie niszczą prątki;
- nosić własne chusteczki higieniczne – sięgając do paczki osoby zarażonej, razem z chusteczką "weźmiemy" bakterie.
Ważne jest też zachowanie samego chorego. By uchronić przed gruźlicą bliskich, powinien się leczyć, dbać o higienę, a kiedy kicha i kaszle zasłaniać chusteczką usta i nos.

Czy wiesz, że:
- Gruźlica wybiera mniej odpornych. By nie dać jej szans, wzmocnij organizm, rzuć palenie i lecz nawet drobne przeziębienia, znajdź czas na regularne posiłki i relaks i odpoczynek
- Brytyjscy naukowcy odkryli, że na komórkach odpornościowych znajduje się białko CCR5. Działa ono jak receptor wykrywający obecność prątków Kocha. Jeśli CCR5 jest za mało, układ odpornościowy może się nie zorientować, że organizm został zaatakowany. Naukowcy mają nadzieję, że sytuacji takiej da się zapobiec – uzupełniając niedobór CCR5. Jednak badania nad tym nadal trwają.
- Gruźlica to wyjątkowo zakaźna choroba, dlatego jej leczenie jest obowiązkowe. Cały koszt kuracji pokrywa NFZ nawet jeśli pacjent nie ma ubezpieczenia. Nie obawiaj się, wcześnie wykrytą i prawidłowo leczoną gruźlicę można całkowicie i trwale wyleczyć.

Próba tuberkulinowa
To test, który pomaga ustalić, czy pacjent zetknął się z prątkami. Aby to stwierdzić, wystarczy wstrzyknąć mu pod skórę tuberkulinę (białko bakterii). Po 72 godzinach sprawdza się, czy w miejscu iniekcji wystąpiła reakcja skórna. Wynik ujemny może świadczyć o braku odporności na gruźlicę. Wynik dodatni (naciek o średnicy 6-10 mm) to sygnał , że ktoś jest zaszczepiony albo został zakażony gruźlicą, ale jego organizm uporał się z bakteriami. Uwaga! Bardzo duże zmiany na skórze mogą świadczyć o aktywnej gruźlicy.
Uwaga! Rozniesione przez krwiobieg prątki mogą wywołać ciężką odmianę gruźlicy, tzw. prosówkę. Gruzełki występują wtedy w wielu narządach – tak, jakby rozsypało się ziarno prosa. Nieleczona gruźlica kończy się śmiercią.



Tekst: Diana Ożarowska
Konsultacja n dr n. med. Krzysztof Byśkiewicz, specjalista chorób wewnętrznych i pulmonologii Centrum medyczne Enel-med.

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA