Sekta roku 2009

napisał/a: ~gość 2008-12-26 21:05
Timona napisal(a):chyba jak już kupię kieckę, to nie będę wchodzić na forum ani na żadne strony internetowe ...

hehe o tym samym myślę
napisał/a: jente8 2008-12-27 00:08
Niebanalna napisal(a):Timona napisał/a:
chyba jak już kupię kieckę, to nie będę wchodzić na forum ani na żadne strony internetowe ...

hehe o tym samym myślę

Hahaha no ja już mam ten problem, bo suknię kupiłam w sierpniu. Teraz unikam oglądania sukien jak tylko mogę... ale czasem się nie da i wtedy dopadają mnie wątpliwości. Przypominam sobie wtedy jednak, że w kroju, który mi się tak podoba (rybka), wyglądałam i czułam się źle, więc nie mam czego żałować ;) No i zerkam na zdjęcia mojej sukni... i od razu jest lepiej :)

Dziś rozmawialiśmy z rodzicami mojego Narzeczonego o ślubie i weselu i przyznam, że zaczęłam się zmieniać w Bridezillę Normalnie chwilami to wychodziłam z siebie, taka byłam zła :/ Jak ja nie lubię jak ktoś się wtrąca... Nasze wesele, więc nie będzie nam ktoś dyktował, jaka ma być wódka czy kto ma być świadkiem. Na szczęście nie pozabijaliśmy się ;) Może tylko teść się troszkę na mnie obraził ;)
napisał/a: ziazia3 2008-12-27 00:24
Ja swoją sukienkę kupiłam jakiś czas temu ale mimo, że przeglądam nowe kolekcje i modele wcześniejsze utwierdzam się w przekonaniu, że dokonałam dobrego wyboru. Obecnie nie ma jak dla mnie oszałamiającego wyboru a do tego większość z sukienek które mi się podobały wcale się nie zmieniły tylko powieliły, Moja w jakimś stopniu jest inna niż wszystkie bo sporo studiowałam strony i salony ślubne i tylko jeden salon oferuje podobną sukienkę.

ula_jente napisal(a):Jak ja nie lubię jak ktoś się wtrąca... Nasze wesele, więc nie będzie nam ktoś dyktował, jaka ma być wódka czy kto ma być świadkiem.
Dobrze, że u nas nie ma takich problemów. Moi przyszli teściowie dosłownie w nic się nie wtrącają, a moi rodzice pomagają nam jak mogą, ale cały czas powtarzają nam, że to nasz wielki dzień i będzie tak jak sobie wymarzymy, a oni nam mogą pomóc w realizacji tego. Oczywiście wiele razy coś nam podpowiedzą i doradzą, ale niczego nie narzucają
napisał/a: jente8 2008-12-27 00:25
ziazia3 napisal(a):Dobrze, że u nas nie ma takich problemów. Moi przyszli teściowie dosłownie w nic się nie wtrącają,

Moi też się nie wtrącali... aż do dziś. Ale my się nie damy
napisał/a: ziazia3 2008-12-27 00:29
ula_jente napisal(a):Ale my się nie damy
I tak ma być. To jest Wasz Wielki Dzień, a rodzice mieli już swój. To Wy wiecie najlepiej jak wyglądają Wasze marzenia a rodzice powinni pomóc Wam je spełnić. Nie wolno się poddawać bo ten dzień jest tylko raz w życiu
napisał/a: dark_salve 2008-12-27 00:35
ula_jente napisal(a):Moi też się nie wtrącali... aż do dziś. Ale my się nie damy

dokładnie, nie damy się nic a nic :P bo my silni są :P

napisał/a: timona86 2008-12-27 09:55
dark_salve napisal(a):bo my silni są :P


w kupie siła

ula_jente, wiem co czujesz i wiem, że czasami będzie ciężko - bo mimo wszystko to są rodzice narzeczonego i człowiek nie chciałby ich urazić, a czasami ja wychodzę z siebie i mówie o parę rzeczy za dużo ...
napisał/a: MałaAgacia 2008-12-27 11:47
O kurcze...wtrącają wam się rodzice do takich spraw? To ja nawet nie wiedziałam, że takie problemy mogą istnieć. Z mojej strony mam tylko mamę - z natury bardzo władcza kobieta, ale od planowania ślubu trzyma się z daleka. Rodzice mojego faceta mieszkają daleko za wielka wodą i też nic nie marudzą, ale oni tak mają, że siedzą cicho dopóki się ich nie zapyta.

Życzę więc powodzenia i trzymajcie się dziewczyny. to w końcu wasz dzień ;)
Twardym trzeba być, nie mientkim!
napisał/a: Madzinka1 2008-12-30 13:58
A ja dodam, że mamy już świadków zaproszonych i część zaproszeń też już rozdana . Dzisiaj dalsza część wręczania
Zastnawiam się nad wyborem fryzjerki. Myślicie, że już powinnam się umówić???
napisał/a: jente8 2008-12-30 14:04
Madzinka napisal(a):Zastnawiam się nad wyborem fryzjerki. Myślicie, że już powinnam się umówić???

Myślę, że możesz się przejść i zapytać, z jakim wyprzedzeniem się rezerwuje termin. Mnie koleżanka nastraszyła, że ona mając ślub w sierpniu (2007) rezerwowała fryzjera już w lutym... oczywiście od razu spanikowałam, że ja już nie zdążę, a na miejscu okazało się, że góra miesiąc do przodu zapisują terminy, więc nie mam pojęcia, czemu ona się zapisywała tak wcześnie (a to ten sam salon).

Timona napisal(a):czasami ja wychodzę z siebie i mówie o parę rzeczy za dużo

To tak jak ja ostatnio... Ale czasem po prostu nie można przemilczeć, bo w rezultacie weszliby nam na głowę
napisał/a: ~gość 2008-12-30 16:52
Timona napisal(a):w kupie siła

To zdanie zwykła mi powtarzać przyszła teściowa. "Rodzina powinna się trzymać w kupie, bo kupy nikt nie ruszy, a w kupie siła"
Zgadzam się z nią w 100%


Teraz z innej beczki. Dopadł mnie wczoraj dół. Mega dół Przeszła przeze mnie fala obaw. O to, że jestem bez pracy i co zrobimy jeśli jej szybko nie znajdę. Skąd wtedy wziąć pieniądze na ślub, na wesele, na urządzenie jakiegoś wspólnego kąta? Jak zwykle mogłam liczyć na Narzeczonego, który rozgonił wszystkie czarne chmury i snów świeci nade mną słońce i jestem pełna nadziei
napisał/a: jente8 2008-12-30 16:59
Niebanalna napisal(a):O to, że jestem bez pracy i co zrobimy jeśli jej szybko nie znajdę. Skąd wtedy wziąć pieniądze na ślub, na wesele, na urządzenie jakiegoś wspólnego kąta?

Ja te obawy przerabiałam przez ostatnie pół roku :( I nadal jestem bez pracy (być może już niedługo na szczęście), a do kwoty potrzebnej nam na wesele daleka droga. Ale... trzeba mieć nadzieję :) I tego Ci życzę z całego serca, a jeszcze bardziej: żeby nadzieje się ziściły w postaci świetnej pracy :)