Na jakie szaleństwa pozwalacie sobie na weselu? :)

napisał/a: Gvalch'ca 2009-03-11 10:34
A moje marzenie czyli fontanna czekoladowa się spełniło - będzie :D . Czadowo
napisał/a: mnpszmer 2009-03-11 12:06
Ja też sie zastanawiałam nad fontanną, ale nie czekoladową tylko alkoholową bo szczerze wydaje mi się, że gości będą woleli pić niż potem zajadać się czekoladą, ale zrezygnowałam z tego i z tego bo wolałam wybrać pokazy pirotechniczne Uwielbiam sztuczne ognie

[ Dodano: 2009-03-11, 12:08 ]
Aha i też myśłałam o tych gołębiach które będzie można wypuścić z klatki pod kościołem-to takie romantyczne
napisał/a: ~gość 2009-03-11 12:14
Magda_86 napisal(a):Jedyne co mi sie marzy to biale golebie puszcone po wyjsciu z kosciola ale nie bedzie ich
dlaczego? to nie jest dużo koszt! wystarczy poszukać po znajomych :)

większym kosztem są motylki :D piękne...ale za dużo szaleństwo finansowe :)

Gvalch'ca, czadowo :D

Walentina napisal(a):alkoholową
mi kumpela ją odradziła bo mówiła, że śmierdzi jakby bimber ktoś pędził ;)
napisał/a: Mixonia 2009-03-11 12:24
No my też myśleliśmy o wypuszczeniu białych gołębi po wyjściu z kościoła... tylko się musimy dowiedzieć, kto hoduje te gołębie w Opolu :)
Mam tylko nadzieję, że nas potem te gołębie nie "ubrudzą" :P

A tak poza tym, to nic więcej "szalonego" chyba nie będziemy mieli, tylko to co standardowe... chyba, że coś wymyślimy do przewozu, bo jak na razie nie wiemy czym pojedziemy. Myśleliśmy o bryczce, limuzynie, jakimś luksusowym autem... ale ostatnio to się zastanawialiśmy nad jakimś ładnym autem z rodziny czy znajomych, żeby nie wydawać za dużo kasy :P Ale mi się jakoś marzy bryczka!, wiecie może ile takie coś kosztować mniej więcej? bo ja nie mam pojęcia.
napisał/a: Miya 2009-03-11 12:29
napisal(a):Oprócz tego kolezanka zapowiedzała mi, że sprezentuje nam lodowego łabędzia


My też zastanawialiśmy się nad rzeźbą lodową ale stwierdziliśmy, że nam się nie podoba. Ale jak w prezencie to czemu nie? :)
napisal(a):Nas nie stac na nic takiego zwlaszcza jak pomysle o cenie fontanny czekoladowej choc... byla pyszna
Jedyne co mi sie marzy to biale golebie puszcone po wyjsciu z kosciola ale nie bedzie ich.


Fontanny nie są aż tak drogie, jeśli robisz wesele do stu osób to możesz wziąć małą i bez obsługi a przekąski sama kupić. Da się na tym też oszczędzić a atrakcja dla wszystkich smaczna i fajna.
A czemu nie będziesz miała gołąbków? Ktoś się nie zgodził? Jakieś względy bezpieczeństwa? My nie będziemy mieli gołąbków bo mój narzeczony nie lubi gołębi ale coś za coś.
A! Mam do was prośbę o poradę. Dostałam wczoraj od mojej pani menadżerki z pałacyku(bardzo miła pani będę ją polecać:)) ofertę wesela w stylu szlacheckim, nie chcemy brać całej oprawy bo to za drogo(3000zł) tylko chcemy coś sami skomponować. Pomóżcie nam coś wybrać.

Staropolskie powitanie Państwa Młodych (300 zł + opcjonalnie poczęstunek miodem pitnym 3 zł/os.)
Zgodnie z tradycją Państwa Młodych chlebem i solą witają na miejscu odbywania się wesela rodzice – asystować będzie im para szlachciców w kostiumach historycznych, która wygłosi barwny staropolski toast na cześć Młodej Pary i zaprosi gości do wspólnej zabawy. Szampana zastąpić może tradycyjny poczęstunek miodem pitnym, którym szlachta raczyła się na dawnych weselach.


Szpaler z szabel (400 zł)
Czterech aktorów ubranych w szlacheckie stroje, zjawi się na miejscu ceremonii i utworzy szpaler z szabel nad głowami wychodzących z Kościoła lub Urzędu Stanu Cywilnego, albo gości wchodzących na miejsce wesela. Szlachcice będą obecni także podczas składania życzeń, tworząc wyjątkową oprawę dla tego momentu.


Pokaz walki bronią białą (700 zł)
Atrakcja, która zawsze budzi wiele emocji. Trzej szlachcice w XVII-wiecznych zbrojach pokażą technikę walki szablą. Pokaz ten może być okraszony zabawną scenką fabularną, jak próba porwania Panny Młodej czy kradzież zapasów weselnego alkoholu. W scence mogą wziąć udział Państwo Młodzi lub wybrani goście (do ustalenia).



Pokaz wystrzałów armatnich (1000 zł)
Pokaz, którego ogromnym atutem jest możliwość aktywnego udziału gości. Wskazane wcześniej lub wybrane ad hoc osoby mogą nauczyć się ładować oraz samodzielnie odpalić armatę – pod okiem dwóch doświadczonych artylerzystów. Udział w salwie armatniej to gwarancja niezapomnianych wrażeń! Pokaz trwa ok. 30 min., ilość strzałów jest nieograniczona

Weselny konkurs na prawdziwego szlachcica (800 zł)
Konkurs na prawdziwego szlachcica to szereg konkurencji, które z pewnością rozbawią wszystkich gości weselnych. Konkurs prowadzi dwóch szlachciców w strojach z epoki. Tu są wymienione konkursy ale nie chce tego wklejać bo jest ich za dużo, jest ich 7.

Oczepiny (700 zł)
Oczepiny były zgodnie z zwyczajem staropolskim zarezerwowane jedynie dla kobiet – były symbolem odejścia ze stanu panieńskiego i wejścia w grono mężatek. Ten moment przeprowadzony zgodnie z tradycją dostarczy zarówno Pannie Młodej, jak i gościom wielu wzruszeń. Chwilę przed oczepinami Pannie Młodej zakładany jest dyskretnie wianek (chyba, że ma go od początku wesela jako ozdobę). Około godziny dwunastej zapowiedziane zostaną oczepiny, Panna Młoda zostaje wyprowadzona w asyście na środek sali, zaś wyznaczona wcześniej mężatka (babcia, mama itp. lub członkini naszego zespołu) zdejmuje Pannie Młodej wianek. Zapraszane są na środek panny, by w wspólnym tańcu z Panią Młodą pożegnać się z nią, zaś ona żegna się w ten sposób ze stanem panieńskim. Zwykle po tym tańcu następowało od razu nałożenie przez osobę zdejmującą wianek czepca na znak przyjęcia do grona mężatek (z tego powodu osoba zdejmująca wianek musi być mężatką). Ze względu na współczesne obyczaje można przed nałożeniem czepca dołączyć element rzucania wiankiem w stronę panien. Czepiec, który Pani Młoda otrzyma podczas oczepin będzie na pewno wyjątkową pamiątką.

Na pewno weźmiemy pokaz armatni. Mojemu narzeczonemu jak to przeczytałam aż się oczy zaświeciły. :) I teraz zastanawiamy się nad tym szpalerem, powitaniem, walkami na broń białą i oczepinami. Nie chcemy żadnych konkursów więc konkurs na szlachcica odpada choć są w nim konkursy "na poziomie" i takie które moglibyśmy zaakceptować. :D
Także proszę o pomoc w wyborze. :)
napisał/a: ~gość 2009-03-11 13:36
AILATANka, nie mamy takich znajomych. moj przyszly tesc choduje golebie ale nie biale....
napisał/a: Joanna_21 2009-03-11 13:37
Magda_86, a bardzo drogie są te gołębie?
napisał/a: ~gość 2009-03-11 13:47
Joanna_21 napisal(a):a bardzo drogie są te gołębie?
nie wiem nawet nie patrzylan
napisał/a: Joanna_21 2009-03-11 13:52
Magda_86, to dlaczego uważasz, że twoje marzenie się nie spełni?
napisał/a: aniawawa1 2009-03-11 15:07
Miya ja bym wziela Oczepiny, to moze byc ciekawe przezycie i potem fajna pamiatka.
napisał/a: margaret3 2009-03-11 15:24
A ja bym nie chciała jakichś pokazów barmańskich, walki na szpady czy występów tanecznych. Szkoda by mi było pieniędzy na coś takiego, wolałabym przeznaczyć pieniądze np. na dłuższa podróż poślubną, albo pojechać w jakieś bardziej "egzotyczne" miejsce.
napisał/a: Miya 2009-03-11 17:05
Pięniązki na podróż poślubną też się znajdą. Oczywiste to jest, że jak ktoś ma wybierać czy podróż poślubna czy jakaś atrakcja to nawet dla takiego nie za bardzo podróżnika jak ja wybór jest oczywisty.
Magda_86, jeśli o tym marzysz to rozejrzyj się przecież takie coś nie może dużo kosztować. Możecie sobie pozwolić na małe szaleństewko. :D aniawawa, no też się zastanawiam, weźmiemy albo zestaw z armatą, pokazem walki i przywitaniem, albo armata pokazem i oczepinami, albo armata oczepinami i powitaniem. :D Muszę ustalić mniej więcej godzinny plan wesela, ale blizej mi jest do tego ostatniego zestawu i zamknie się nam to w ładnej okrągłej sumie. :)
A ja lubie atrakcje lubie jak cośsię dzieje i jest coś innego, mój narzeczony też nie chce mieć "normalnego" wesela. Trzeba tylko uważać z proporcjami i tym żeby goście się mieli czas pobawić i wszystko tematycznie pasowało.
Na razie mój plan wygląda tak:
1.Powitanie gości i pary młodej w stylu szlacheckim z miodem(żeby było coś innego niż szampan) - nie zabiera czasu, jest ciekawe i pasuje do miejsca(wesele w pałacyku) oraz dostarcza gością informacji że mogą się spodziewać czegoś ciekawego(rozbudza ciekawość i apetyty)
2. Po obiedzie do którego nie będzie podawany alkohol, oraz pierwszym tańcu goście przechodzą do sali w której znajduję się bufet, stół wiejki fontanny czekoladowe oraz alkoholowa i jest pokaz barmański. Oczywiście bnufet ze stołą stoją po jednej stronie a bar z fontannami po drugiej, tworząc strefy i mieszając nowoczesność z tradycją, wszystko ma oczywiście taki sam wystrój żeby nie było za dużego zamieszania estetycznego. Wszyscy się dobrze bawią są zaskoczeni. Pokaz trwa 15 minut nie za długo, po czym goście mogą uraczyć się tym co przygotował dla nich barman i zaczynają się toasty po czym zostaję podany alkohol, rusza alkoholowa fontanna każdy znajduję coś dla siebie, goście jedzą piją rozluźniają się, zespół zaczyna grać, zaczyna się zabawa. Pokaz oczywiście otwierał świat alkoholu przed goścmi wprowadzał w klimat.
3. Kiedy goście zdążą się już trochę napić i pobawić w okolicach 21 wszyscy proszeni są na zewnątrz gdzie następuję pokaz wystrzałów armatnich, chłopcy na czele z moim narzeczonym mogą się sprawdzić w tej sztuce. Po czym majestatycznie wjeżdza tort. Okazuję się, że pokaz był preludium do kolejnego ważnego momentu na weselu.Znowu zaskoczenie, atrakcja goście są rozluźnieni i dobrze się bawią a my z nimi.
4. Kiedy emocje już trochę opadają i następują następne godziny zabawy, zespół szalejeje, goście tańczą piją jedzą i są ogólnie w dobrych humorach gasną światła i wszyscy są proszeni o wyjście na taras.Co się dzieje? Gdzie jest para młoda? Oczywiście prowadzący wszystkich uspokaja. Goście po chwili dostrzegają dziwne ognie, następuję konsternacja po czym za moment okazuję się że jacyś "dziwni" ludzie zatrzymują się przed tarasem i zaczynają machać tym ogniem. Następuję krótki po czym z mroku wyłania się para młoda która zostaje porwana na oczepiny, zespół zaczyna grać, nikogo nie trzeba wyciągać(nie chcemy konkursów) ja rzucam swój welon mój już wtedy mąż muszkę ktoś łapie i para tańczy wspólny taniec. Po czym następuje zabawa do białego rana, goście są odwożeni do siebie lub miejsc gdzie będą spać, cały czas jeszcze rozmawiając i wymieniając się wrażeniami tego co się działo. Para młoda z najbliższymi(rodziną i przyjaciółmi) udaję się na spoczynek i rano zasiada przy śniadaniu żeby móc już na luzie porozmawiać i cieszyć się swoim szczęściem. :D

I jak, myślicie, że taki rozkład atrakcji pasuję do siebie, miejsca? Proporcje nie są zaburzone, nie jest ich za dużo? Jakieś pasma tematyczne do siebie nie pasują?