Mieszkanie po ślubie

napisał/a: emilia26 2009-02-26 13:12
Cześć,
w październiku tego roku bierzemy ślub, oboje mamy sytuację taka, że jesteśmy najmłodszymi z rodzeństwa, mieszkamy od siebie ok 30 km i musimy się zdecydować, gdzie bedziemy po ślubie mieszkać. Kolorowo to nie wygląda, bo mamy do wyboru:

1, Mieszkanie u mnie w średnej wielkości mieście, gdzie mam do pracy ok. 10 km, wszędzie blisko, ale !!! domek szeregowy z ogródkiem - idealny dla rodziny 3-4 osobowej, jeden garaż (a aż 3 samochody w przyszłości) i moi rodzice, którzy jak twierdza, dla mnie budowali ten dom i sa strasznie rozżaleni i wyrzucaja mi na każdym kroku, że ich młodsza córeczka bierze pod uwagę inną alternatywę. prawdą jest, że mielibyśmy tylko jeden wiekszy pokój dla siebie, poza tym wszystko wspólne. Problem wydaje się o tyle skomplikowany, że moi rodzice sa już powyżej 60-tki i maja problemy zdrowotne. dużo rzeczy w domu ja robię właśnie ze względuu na to. Jak się wyprowadzę , niewiem, co będzie.

2. Mieszkanie u tesciów na większej wiosce, w domu wolnostojącym, mając do dyspozycji całe piętro, z osobnym wejściem, łazienką, garażem. Droga do pracy wydłuża mi się o jakies 8 km, ale mój przyszły mąż pracuje tam na miejscu, pieszo 5 minut do pracy - czyli praktycznie żadnych kosztów dojazdu. Mieszkając u mnie straci może nawet 1/3 tego, co zarobi Teściowie są niby w porzadku - o ile można to ocenić w ten sposób nie mieszkając z nimi. oprócz tego mają małe gospodarstwo, hektar ziemi, trochę trzody - ale tak tylko na swoje potrzeby. Teściowie póki co jakoś sobie radzą, ale prawda jest, że mój chłopak bardzo dużo tam sam robi.

Moim zdaniem z tej sytuacji nie ma dobrego wyjścia. Tak naprawdę jestem sama z tym wszystkim, bo z siostrą nie porozmawiam (nie dogadujemy się za dobrze), przyjaciółki się poddały. Ja jako kobieta oczywiście wolałabym zostać z moimi rodzicami, ale z drugiej strony kusi mnie trochę ta wizja, że moglibyśmy "w pewnym sensie" mieć swoje cztery kąty. Niewiem tez, czy teściowie rzeczywiście nie będą ingerować i sie wtrącać. Ale kto to może wiedzieć. No i stoję w niezłej kropce bo to przecież bardzo ważna decyzja w życiu. Wychodzi na to, że zamiast myśleć o sobie, myślę o wszystkich dookoła i chciałabym, żeby wszyscy byli zadowoleni.

Pomocy, błagam !!!!!!
napisał/a: arTemida 2009-02-26 13:27
emilia26 doskonale Cię rozumiem bo sama mam rodziców 60 letnich, tata mocno schorowany(raz czuje się lepiej, innym razem nie może wstać z krzesła) i też nie wyobrażam sobie zostawić ich samych.Pokoje mamy swoje 3, wspólny salon, kuchnie, 2 łazienki też wspólne.Razem mieszka się dobrze, choć nie brakuje gorszych momentów O wyprowadzce marze ale bardziej w konteksie pracy zawodowej.

Moim zdaniem ważne jest tu gdzie ty pracujesz/będziesz miała prace-w rodzinnym mieście czy u teściów-gdzie chciałby mieszkać twój mąż.
Na pewno nie powinnaś brać pod uwagę tego co mówią rodzice że dla ciebie budowali dom, wogóle nie powinni tak mówić bo Cie tym krzywdzą.

Jaśli twoi rodzice naprawde nie powinni mieszkać sami to wtedy sprawa wydaje się oczywista.Jeśli moga to może warto spróbować pomieszkać u teściów i zobaczyć czy się dogadacie.
napisał/a: emilia26 2009-02-26 14:01
hej

myślałam tez o całkiem odrębnym mieszkaniu , albo kupieniu działki i budowie własnej chatki ale tutaj znowu w grę wchodzi olbrzymi kredyt na paredziesiąt lat może a z drugiej strony patrząc czy jest sens budować trzecia chatę, podczas gdy dwie na nas czekają ??

czy moi rodzice dadzą sobie radę beze mnie, no cóż, nigdy nie byli na to "skazani" ale podejrzewam, że cięzko by im było. Oczywiście, że ich wyrzuty w moja stronę (i przy okazji mojego chłopaka) są bardzo krzywdzące dla mnie, oczekiwałam, że wywołanie tego teamtu przybierze bardziej formę "polemiki i konstruktywnej dyskusji", gdzie obie strony szukaja rozwiązania, a okazało się, że to będzie prawdziwa wojna.

Ehhh, szkoda gadać...

trzymaj się arTemida :) dzięki :)
napisał/a: po-kryjomu 2009-02-26 14:24
HM... MNIE TEŻ SIĘ WYDAJE W TEJ SYTUACJI, ŻE U TEŚCIÓW JAKBY LEPSZE ROZWIĄZANIE... to wszystko i tak dopiero wyjdzie w praniu, jakkolwiek wybierzecie... ps. ja też slubuje w pazdzierniku dziewiątego :)