jakie macie relacje z przyszlymi tesciami??

napisał/a: duszek1 2009-08-13 10:37
Ja na swoich też nie mogę powiedzieć złego słowa bo traktują mnie już jak synową... i nigdy nic złego się nie wydarzyło... są dla mnie bardzo dobrzy, jedyne co to organizacja wesela - tutaj się zaczęły nam trochę schody w porozumieniu się... i wizjach co i jak
napisał/a: ~gość 2009-08-13 12:58
Ja podobnie jak mania4 bede mieszkala na poczatku z tesciami co prawda na partezrze domu ale jednak Mysle ze tesciowie to tez ludzie i wszystkiego problemy wynikaja z Naszego/Waszego podejscia do Nich. Przeciez Oni tez wyczuwaja ze jestescie wrogo nastawieni
napisał/a: timona86 2009-08-13 13:31
ja nie lubie mojej teściowej z wzajemnością i nie ukrywamy tego przed sobą
za to teściu jest cool
napisał/a: aguga2 2009-08-13 15:04
noo ja narzekac nie moge, tesciowa baaardzo wporzadku i o mnie bardziej dba jak o synka :) a tesciu ma swoje wybryki ale ogolnie ok :)


ale mieszkac z nimi na szczescie nie bede bo relacji wolalabym nie psuc a ze kazdy na swoje nawyki prowadzenia domu to by zgrzyty byly jakies

jak to mowi moja mama "nogi pod wlasny stol" i rzadzic po swojemu we wlasnym domu
napisał/a: Lorelay 2009-08-14 13:32
U mnie to wygląda jak to mówią "jako tako po japońsku".
Przyszły teść ok, co prawda ma swoje wady, ale generalnie w porządku.
Przyszła teściowe niby ok, do mnie jak najbardziej, miła, pomocna przy weselu, ale niestety mój wybranek nie jest jej ulubionym synem i szkoda mi patrzeć, że nie widzi w nim zalet jakie widzę ja czy jakie dostrzegli moi rodzice.
Mamy z nimi zamieszkać tymczasowo, zanim dokonamy adaptacji jednego ze starych budynków gospodarskich. Mam nadzieje, że wszystko będzie ok.
napisał/a: po-kryjomu 2009-08-19 13:23
U mnie w sumie ok, bo daleko. Widzimy się 3-4 razy do roku i wszyscy są zadowoleni a ja najbardziej.
napisał/a: abrzez 2009-08-19 13:47
Ja niestety przyszłego teścia już nie mam :( Co do przyszłej teściowej to w gruncie rzeczy ciężko mi powiedzieć, bo jest dość specyficzną osobą. Nawet nie potrafię powiedzieć czy mnie lubi, czy nie ;) Jest generalnie bardzo miła, nadopiekuńcza szczególnie w stosunku do swoich dzieci, ale traktuje mnie tak samo jak na początku mojej znajomości z R. Czasami czuję się jak intruz ;) Myślałam, że po zaręczynach się to zmieni, ale niestety nie. Zero zaangażowania w nasz ślub, chyba do niej nie dociera, że jej syn się żeni i zakłada własną rodzinę.
Najbardziej pocieszające jest to, że mieszkamy bardzo daleko siebie ;)

Natomiast mój R, ma rewelacyjne relacje z moimi rodzicami, od razu został kupiony ;) Jest ciągle rozpieszczany przez kobiety w mojej rodzinie, szczególnie mamę i babcię, a z moim tatą "konie mógłby kraść" ;)

Nasze rodziny są zupełnie różne, bo moja jest bardzo rodzinna i otwarta, a R. wręcz przeciwnie, bardzo hermetyczna i u nich wszystko jest "moje" a nie "nasze". Nie ukrywam, że mnie to trochę boli i już wiele razy próbowałam nawiązać jakąś nić porozumienia z teściowa, ale ciężko do niej dotrzeć.
napisał/a: po-kryjomu 2009-08-19 14:01
abrzez napisal(a):Zero zaangażowania w nasz ślub,

moja też i dzieki Ci Panie Boże!!!!! przynajmniej robimy tak jak się nam podoba a nie teściowej!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
napisał/a: abrzez 2009-08-19 14:14
po-kryjomu, tylko że, pisząc zero na prawdę miałam na myśli zero. Ja na przykład nie usłyszałam od niej słowa gratulacji dopóki w moje obecności R. nie zapytał się czy jest szczęśliwa, że się pobieramy. Nawet nie chciała zobaczyć pierścionka...

Że się nie wtrąca w same przygotowania to super, bo tak jak, piszesz możemy wszystko zrobić po swojemu, ale żeby aż taka skrajność...


Tak to jest, jedni narzekają, że teściowie się wtrącają, drudzy, że się nie interesują ;) Ciężko nam dogodzić ;)
napisał/a: mycha_93 2009-08-19 14:46
abrzez, bo tak na prawde to chcemy zeby sie nie wtracaly bo robimy po swojemu, ale zawsze milo jak sie interesuja ja od mojej przyszlej choc jest jak najbardziej zainteresowana to uslyszalam tylko ze na slub odpadaja perly i kalie, no coz powiedziala a ja perly i tak mam a czy kalie to jeszcze nie wiem
napisał/a: Lenka111 2009-08-20 12:52
U mnie wygląda to tak. Teść, bardzo miły człowiek, nigdy nie powiedział na mnie złego słowa, choć jego niektóre zachowania pozostawiają wiele do życzenia.
Teściowa - bardzo zapracowana i energiczna kobieta. Uwielbia mieszać się do wszystkiego. Gdy 2 lata temu brat mojego narzeczonego brał ślub wtrącała się do każdej najdrobniejszej rzeczy.Może dlatego, że żona brata jej na to pozwałala. Teraz jednak naszym ślubem nie interesuje się w ogóle. Zachowuje się jakby miał się odbyć za 10 lat a nie za niecały rok. Co dziwne nie wynika to z niechęci do mnie. Wiele razy przez przypadek słyszałam jak mówi, że jestem jej ulubioną synową. Wydaje mi się, że to może przez mój silny charakter boi się za bardzo wtrącać. Myśle, że w przyszłości jeśli nie pozwilimy jej się za bardzo u nas "zadomowić" to będziemy raczej żyć w zgodzie
napisał/a: po-kryjomu 2009-08-26 15:25
mycha_93 napisal(a):o tak na prawde to chcemy zeby sie nie wtracaly bo robimy po swojemu, ale zawsze milo jak sie interesuja


o ! i tu jest klucz do sukcesu. Maja się nie wtrącać i nie narzucać swojego zdania, ale jak czasem o cos zapytają, względnie dadza niezobowiązującą radę - to całkiem miło...