coś zamiast rosołu
napisał/a:
timona86
2008-10-27 21:23
miałas wesele u Kochańskich w mszanie ???
[ Dodano: 2008-10-27, 21:23 ]
sory za
napisał/a:
MałaAgacia
2008-11-10 21:38
Moje wesele będzie bezrosołowe. Nikt mnie nie namówi, żebym zawarła go w menu. Nie trawię tej zupy.
Nie wiem co będzie w zamian - pewnie jakaś zupa krem. Dostsuję ją do gustu gości, skoro już rosołu nie dostaną ;)
Nie wiem co będzie w zamian - pewnie jakaś zupa krem. Dostsuję ją do gustu gości, skoro już rosołu nie dostaną ;)
napisał/a:
talithaa
2009-02-02 05:24
rosół podaje się tak często na weselach nie dlatego, że jest dobrym podkładem pod alkohol, bo najlepszym podkładem pod alkohol jest mięso (spróbujcie wypic kilka kieliszków po samym rosole, zobaczycie, ze to zaden podklad...) - ale dlatego, że jest tani.
to żadna tradycja - jedynie oszczędność.
ale oczywiście gusta Polaków sa raczej bardzo bardzo proste-dlatego tak łatwo udało się im wmówić, że bez rosołu ani rusz...
polecam "rosołowiczom" poszerzać swoje horyzonty smakowe - to nie tylko ciekawe, ale i zdrowe, bo rosół jest praktycznie zupa bezwartosciowa!
to żadna tradycja - jedynie oszczędność.
ale oczywiście gusta Polaków sa raczej bardzo bardzo proste-dlatego tak łatwo udało się im wmówić, że bez rosołu ani rusz...
polecam "rosołowiczom" poszerzać swoje horyzonty smakowe - to nie tylko ciekawe, ale i zdrowe, bo rosół jest praktycznie zupa bezwartosciowa!
napisał/a:
Misiaq
2009-02-02 08:30
hopeless, dziękuje za wyjaśnienie. Teraz juz wiem, ze lubię rosół, bo zostało mi to wmówione w ramach oszczęsności
napisał/a:
~gość
2009-02-02 10:44
cikawe czemu podaje sie ja czasami chorym jesli jest bezwartosciowa
sorry
sorry
napisał/a:
Monini
2009-02-02 11:33
hopeless, ciekawa teoria...
co do moich horyzontow smakowych, to probowalam juz roznych dan z calego swiata, a i tak nie ma u mnie niedzieli bez rosolu.
dokladnie... pewnie w ramach oszczednosci...
A to, ze wzmacnia organizm, to tez bujda. No, chyba, ze hopeless, mowi o rosole z torebki
co do moich horyzontow smakowych, to probowalam juz roznych dan z calego swiata, a i tak nie ma u mnie niedzieli bez rosolu.
dokladnie... pewnie w ramach oszczednosci...
A to, ze wzmacnia organizm, to tez bujda. No, chyba, ze hopeless, mowi o rosole z torebki
napisał/a:
talithaa
2009-02-02 14:26
to, że podaje się chorym rosół to błąd. jestem lekarzem i wiem, co mówię.
co jest w rosole - tak na logikę? woda, tłuszcz, zdenaturowane białko z wygotowanego mięsa i kości... cała wartość odżywcza zamyka się w 2 czy 3 marchewkach, pietruszce, skrawku selera czy kapusty, czy czymkolwiek, kto co dodaje - i tak to wszystko wygotowane do cna.
węglowodany - w makaronie - ale przecież wszyscy trąbią, żeby tłuszczów z cukrami nie łączyć, wiec to połączenie też niezdrowe, choć chyba w sumie nie ma lepszego...
u mnie w domu też jada się czasem rosół. dba się jednak o to, żeby kura na ten rosół była wiejska i warzywa zdrowe, pewne i jak najwiecej i w czasie gotowania ściągam z niego warstwę tłuszczu... bywa pożądany w zimie, bo rozgrzewa, czasem mam sama na niego ochotę (jakies 3 razy do roku...) co nie zmienia faktu, że żadna z niego zdrowa czy pożywna potrawa - no, chyba, że ktoś lubi coś bezgranicznie tłustego, to wtedy, można to podciągnąc pod "pożywne"... albo, że ktoś uważa, ze w vegecie jest duzo witaminy v, a w maggi witaminy m...
szanuję też tradycję i gusta - nie namawiam nikogo, żeby rezygnował z rosołu na weselu, jeśli lubi... po prostu argumenty, "ze to doskonały podkład", "ze pożywny" są wyssane z palca i z jakichs niezbadanych legend... podobno mit o podawaniu chlopu rosołu w chorobie nie zaczął się od choroby chłopa, ale od choroby kury...
co jest w rosole - tak na logikę? woda, tłuszcz, zdenaturowane białko z wygotowanego mięsa i kości... cała wartość odżywcza zamyka się w 2 czy 3 marchewkach, pietruszce, skrawku selera czy kapusty, czy czymkolwiek, kto co dodaje - i tak to wszystko wygotowane do cna.
węglowodany - w makaronie - ale przecież wszyscy trąbią, żeby tłuszczów z cukrami nie łączyć, wiec to połączenie też niezdrowe, choć chyba w sumie nie ma lepszego...
u mnie w domu też jada się czasem rosół. dba się jednak o to, żeby kura na ten rosół była wiejska i warzywa zdrowe, pewne i jak najwiecej i w czasie gotowania ściągam z niego warstwę tłuszczu... bywa pożądany w zimie, bo rozgrzewa, czasem mam sama na niego ochotę (jakies 3 razy do roku...) co nie zmienia faktu, że żadna z niego zdrowa czy pożywna potrawa - no, chyba, że ktoś lubi coś bezgranicznie tłustego, to wtedy, można to podciągnąc pod "pożywne"... albo, że ktoś uważa, ze w vegecie jest duzo witaminy v, a w maggi witaminy m...
szanuję też tradycję i gusta - nie namawiam nikogo, żeby rezygnował z rosołu na weselu, jeśli lubi... po prostu argumenty, "ze to doskonały podkład", "ze pożywny" są wyssane z palca i z jakichs niezbadanych legend... podobno mit o podawaniu chlopu rosołu w chorobie nie zaczął się od choroby chłopa, ale od choroby kury...
napisał/a:
~gość
2009-02-02 15:33
hopeless, to dziwne ja mam samych lekarzy w rodzinie praktycznie... Mozna by dyskutowac, ale po co sie denerwowac. Sama wiem ze sa Lekarze i lekarze
[ Dodano: 2009-02-02, 15:34 ]
mjak podajesz to moze nie jest zdrowy, ale nie kazdy podaje i ma przerobiona chemicznie kure i warzywa
[ Dodano: 2009-02-02, 15:34 ]
mjak podajesz to moze nie jest zdrowy, ale nie kazdy podaje i ma przerobiona chemicznie kure i warzywa
napisał/a:
talithaa
2009-02-02 16:45
jak masz lekarzy w rodzinie, to może po prostu ich zapytaj. może sama poszukaj jakiejś rzetelnej wiedzy. lekarze lekarzami - mnie możesz nie wierzyć, ale możesz tez z czystej ciekawości spróbować się dowiedzieć. nikt nie ma patentu na nieomylność - jeżeli dasz mi rzetelne dowody i podasz źródło z jakiego korzystałaś, i dowiedziesz, ze jednak jest zdrowy i jest uzasadnienie, żeby podawać go w wypadku choroby (i jakiej?) to uderzę się w piersi i zwrócę honor...
poza tym - nie wiem, skąd w Tobie tyle agresji... o rosół? czy ja komuś czegoś zabraniam?
poza tym - nie wiem, skąd w Tobie tyle agresji... o rosół? czy ja komuś czegoś zabraniam?
napisał/a:
~gość
2009-02-02 19:44
nie agresji, tylko nie lubie jak sie chce pokazac za wszelka cene ze inni sa debilami a ja jedna madra....
ludzie lubia rosol, chca i juz. a nie zaraz pisanie ze z oszczednosci nie zdrowe itp. nie Twoj zoladek i koniec.
koniec
ludzie lubia rosol, chca i juz. a nie zaraz pisanie ze z oszczednosci nie zdrowe itp. nie Twoj zoladek i koniec.
koniec
napisał/a:
bluebell1
2009-02-02 23:33
ha ha :D tak jak już kiedyś pisałam, u nas był rosół bo nie jest to zapychająca zupka, większość gości lubi, lub zje bez problemu i bynajmniej nie z oszczędności, jedzenia było bardzo dużo. Ja np. bardzo lubię i mój mąż też.
napisał/a:
kitty1
2009-07-23 13:26
My zamiast rosołu mamy krem z borowików, uwielbiam A na drugi dzień rosół.