Ślub z rozsądku – czy to ma prawo w ogóle się udać?

Para młoda pokłócona fot. Adobe Stock
Ślub kojarzy się z dwojgiem zakochanych, między którymi przeskakują iskry namiętności, a jedno bez drugiego żyć nie może… Czy ślub z rozsądku ma w ogóle sens?
Wioletta Górecka / 27.06.2018 05:30
Para młoda pokłócona fot. Adobe Stock

Słowa małżeńskiej przysięgi, składanej przed ołtarzem, mówią: "Ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską", przed urzędnikiem Stanu Cywilnego mówi się zaś: „przyrzekam, że uczynię wszystko, aby nasze małżeństwo było zgodne, szczęśliwe i trwałe." Założeniem ślubu jest więc połączenie dwojga kochających się ludzi, chcących założyć ze sobą rodzinę i żyć ze sobą aż do śmierci. Czynnikiem decydującym o wstąpieniu w związek małżeński jest uczucie, chęć dzielenia ze sobą życia, a także najczęściej posiadania potomstwa. Wśród małżeństw nie brakuje jednak par, które ślub wzięły z rozsądku lub ze względu na jakieś określone okoliczności. Czy związek oparty na innych niż miłość podstawach, ma szanse funkcjonować w sposób satysfakcjonujący dla obojga?

Z miłości czy przymusu?

Dawniej małżeństwa zawierane były w ściśle określonym celu: ślub młodych łączył rodziny, co miało znaczenie przede wszystkim polityczne i biznesowe. Przyszli małżonkowie często nie znali się w ogóle, widząc się po raz pierwszy dopiero w dniu ślubu. Nie było również mowy o tym, by młodzi sami wybierali sobie partnera, kierując się uczuciem- ta decyzja należała do rodziców. W efekcie większość małżeństw istniała wyłącznie formalnie, bowiem małżonkowie, nie darząc się uczuciem, a często nawet sympatią, lokowali miłość w kimś zupełnie innym. Dziś, w czasach, w których nikogo nie dziwi już wolny związek, singiel z wyboru, samotne matki lub ojcowie, czy rozwód w niedługim czasie po zawarciu małżeństwa, wolność wyboru i decydowania o własnym życiu prywatnym wydaje się być niczym nieograniczona. Nie brakuje jednak małżeństw z rozsądku. Najczęściej są one zawierane przez osoby, które z powodu upływu czasu, obawiają się pozostania „starymi” pannami czy kawalerami. Z reguły w takim przypadku na małżonka wybiera się osobę, którą dobrze się zna i lubi, a nawet przyjaźni, jednak między partnerami nie ma „chemii”.

Samotność, wiek, niepewność siebie…?

Kolejna para znajomych zmieniła status związku, młodsze kuzynki dawno są już żonami i planują dzieci, ta brzydka sąsiadka także nosi obrączkę, a ty ciągle sama? „Kiedy w końcu sobie kogoś znajdziesz?” „A z tym Tomkiem to nie planujecie małżeństwa? Czas leci!”, „Oj nie wybrzydzaj, bo w końcu żaden cię nie będzie chciał!” – brzmi znajomo? Presja otoczenia, upływający czas, aż w końcu myślenie, czy czekanie na bajkowego księcia na białym koniu ma w ogóle sens. Co, jeśli oni mają rację i faktycznie zostanę starą panną? Może faktycznie przesadzam i za dużo wymagam? Lepszy na pewno mi się już nie trafi! To właśnie dzięki takiemu i tym podobnemu myśleniu, decyzję o ślubie podejmuje się:

  • bo wypada
  • bo co ludzie powiedzą
  • bo zostanę sama
  • bo żaden nie będzie mnie chciał
  • bo może to ze mną jest coś nie tak
  • bo za chwilę się zestarzeję
  • bo taka miłość, na jaką czekam, to występuje tylko w filmach…

To najprostsza droga to unieszczęśliwienia się na długie lata – bo z tej mąki chleba i tak nie będzie, a nawet jeśli cokolwiek uda się z tego sklecić, to zakalec będzie tak ogromny, że całość będzie nie do przełknięcia.
Jesteś w związku, jednak na myśl o ślubie zamiast ekscytacji, czujesz strach, niepewność i niechęć? On nie jest dla ciebie. Niezależnie od tego, co mówi mama, babcia, ciotka, sąsiadka czy koleżanka z pracy, zaufaj swojemu wyczuciu i intuicji. Złotych rad pt: „na miłość przyjdzie czas po ślubie”, „pokochacie się, jak przyjdą dzieci”, „najważniejsza jest przyjaźń”, najczęściej udzielają te osoby, które albo są rozwiedzione, albo z małżonkiem łączy je co najwyżej wspólne nazwisko. Jeśli nie układa się już, ślub nie zmieni tego w żaden magiczny sposób, a ty wpakujesz się w małżeństwo z kimś, kogo może lubisz i szanujesz, ale nie pożądasz i nie kochasz. Czy aby na pewno chcesz poświęcić swoje życie w imię zadowolenia innych? Co, jeśli po jakimś czasie spotkasz kogoś, na widok kogo w końcu prawdziwie ugną się pod tobą kolana?

Małżeństwo bez miłości – z czym się to je?

Co czujesz, widząc swojego partnera śpiącego w rozciągniętej piżamie i zmechaconych skarpetkach, albo objadającego się chipsami i zapijającego je piwem? Jakie uczucia wywołuje w tobie, kiedy wraca nad ranem do domu, po suto zakrapianej imprezie? Czy kiedy coś zepsuje, czujesz narastającą irytację i niechęć? Tak samo będziesz odbierała go po ślubie – z tym poczuciem jednak, że owe widoki i emocje będą towarzyszyć ci do końca życia. Nie będzie „jakoś”, nie „poukłada się”. Będzie tak samo, a nawet coraz gorzej. Irytacja będzie w tobie narastać, będziesz nerwowa i odsuniesz się od niego, a on odpowie ci tym samym. Odpowiedz sobie na pytania, czy jesteś z nim, bo:

  • dobrze kogoś mieć
  • nie jesteś sama, a on w sumie nie jest taki najgorszy
  • wstyd być w tym wieku singlem
  • co powie rodzina i znajomi
  • nie masz w zasadzie powodu, by go zostawić, bo wyszłoby, że „się czepiasz”
  • kilku już było, ale się zmyło (a ten został, więc trzeba się go trzymać!)
  • (tutaj wstaw inne powody, dla których nie zakończysz tego związku, chociaż byś chciała).

Liczenie na to, że „jakoś to będzie”, „kiedyś się ułoży”, „dogadamy się”, „on się jeszcze nauczy”, to przyczepianie sobie ołowianej kuli do nogi, z którą będziesz całe życie próbowała biec. Mama, ciotki, babcie i inne osoby, dające ci złote rady na to, jak żyć, co powinnaś, co wypada, a czego nie, jak należy a czego nie wolno, nie przeżyją za ciebie życia, nie będą zmagać się z twoją codziennością, emocjami i potrzebami – dlatego nie rób niczego dla świętego spokoju czy zaspokojenia czyichś oczekiwań! Ślub i małżeństwo to nie żaden obowiązek, cel, do którego trzeba koniecznie dążyć w życiu, czy misja do spełnienia, by móc nazwać się spełnioną kobietą. Podejmując decyzję o ślubie, powinnaś być przekonana co do tego, że wybranek jest tym mężczyzną, którego twarz chcesz oglądać rano do końca życia, na którego możesz liczyć w każdej sytuacji, a także którego uważasz za swojego przyjaciela, powiernika, obrońcę i partnera w każdej sytuacji życiowej!

Zobacz także:
Ślub za granicą - jak do tego podejść? Rozmowa z konsultantką ślubnąŚlub szybko i tanio - czy to połączenie jest w ogóle możliwe?Jak zorganizować ślub cywilny w plenerze?

Redakcja poleca

REKLAMA