Zazwyczaj to presja rodziny decyduje o tym, żeby jednak szybko wziąć ślub, a nie czekać do rozwiązania. Zapewne są i zwolennicy i przeciwnicy takiego układu. Jest mnóstwo małżeństw, które pobrały się właśnie z tego powodu i żyją ze sobą szczęśliwie kilkadziesiąt lat. Ale są i tacy, którym niestety się nie udało.
Kłopoty i niedogodności dnia codziennego spowodowane pojawieniem się potomka, w mało scementowany związek uderzają niczym obuchem w głowę. A tych kłopotów jest nie mało.
Wiadomym jest, że malutkie dziecko wymaga wiele troski i opieki. Odziera rodziców ze snu, utrudnia swobodne prowadzenie życia seksualnego, o czym młodzi małżonkowie marzyli w czasach narzeczeństwa. Poza tym dochodzi ogromne poczucie zmęczenia, co skutecznie odsuwa myśl o miłosnych igraszkach. Dodatkowo tata może czuć się odsunięty na bok, gdyż cala uwaga jego żony skupia się na tym małym człowieczku. On już niestety nie jest głównym obiektem zainteresowania.
Więc może warto najpierw nacieszyć się samym sobą, a dopiero później, z pełną odpowiedzialnością planować powiększenie rodziny.
Jeśli jednak stało się i trzeba brać ślub, przyszła panna młoda powinna wziąć pod uwagę kilka wskazówek dotyczących ślubu i przyjęcia weselnego:
· Nie powinnaś wcześniej kupować sukienki. Pamiętaj, przez pierwsze miesiące tyje się nie tylko w talii, ale przede wszystkim w biuście. Ostatnią przymiarkę stroju musisz zrobić na kilka dni przed uroczystością – na wypadek, gdyby potrzebne byty poprawki krawieckie.
· Kościół katolicki w ważnych sytuacjach pozwala skrócić czas oczekiwania na ślub.
· Jeśli w czasie uroczystości weselnej poczujesz się zmęczona, nie krępuj się opuścić gości.
Jeśli nie wyobrażasz sobie, żeby nie wznieść toastu na własnym weselu, wznieś go czerwonym winem.