Moc mistrza Wschodu

Joga
W tradycji japońskiej umiejscowienie naszego osobistego źródła mocy, swego rodzaju silnika, z którego wypływa energia życiowa i dynamika działania, to dolna część brzucha. Znajduje się tam punkt zwany hara (dosł. „podbrzusze”).
/ 25.08.2009 15:41
Joga

Hara jest ośrodkiem siły duchowej. Przez stulecia wojownicy wschodu rozwijali sztuki walki, opanowując ćwiczenia służące do gromadzenia siły w hara, który inicjuje wszystkie ruchy. Koncentracja na hara to jedna z podstawowych technik buddyzmu zen.

Podobno z tego punktu rozchodzi się w naszym ciele szczególna wibracja, niesłyszalny dźwięk, którego czystość decyduje nie tylko o naszej sile fizycznej, ale także o mocy, z jaką potrafimy urzeczywistniać nasze zamierzenia. Nuta, którą rozbrzmiewa, istnieje w obszarze postrzegania pozazmysłowego. Dźwiękiem najbardziej zbliżonym do niej byłby okrzyk wydawany przez mistrza karate w trakcie rozbijania stosu cegieł lekkim uderzeniem dłoni.

Siła mistrza

To, co odróżnia prawdziwego mistrza sztuk walk od adepta jest nieangażowanie się w konfliktowe, agresywne sytuacje i unikanie prowokacji. W pewnym sensie jest on nietykalny i pozostaje poza zasięgiem prymitywnych intencji. Mistrz walk po prostu nie musi z nikim walczyć. Jest naturalnym autorytetem, budzi respekt, szacunek, a możliwość współpracy z nim jest przywilejem i okazją do zdobycia bezcennych umiejętności.

Rzeczywista moc ściśle związana jest z charyzmą, jaką roztacza wokół siebie mistrz. Jest to naturalne źródło władzy i przewodnictwa. Obserwując zachowania niektórych biznesmenów, polityków oraz zwyczajnych zjadaczy chleba, dochodzę do wniosku, że wiele moglibyśmy skorzystać z nauk mistrzów wschodu, by bardziej efektywnie realizować nasze cele.

Struna światła

Osoby obdarzone zdolnością jasnowidzenia, które potrafią dostrzegać poziom kwantowy hara, wiedzą, że u większości ludzi jest on ciemny, natomiast u tych, którzy ćwiczyli sztuki walk lub Tai Chi przyjmuje postać jasnej, świetlistej kuli.

U niektórych charyzmatycznych, wybitnych osobowości przez środek ciała biegnie silnie zarysowana „struna” złotego światła. Oznacza ona zdolność do szczególnej kreatywności i uświadamianie sobie własnego celu życiowego, pozbawione wewnętrznych sprzeczności i wątpliwości. Działania takich ludzi odbierane są przez ogół jako pozytywne i użyteczne dla wszystkich.

Zdaniem ezoteryków to właśnie na poziomie hara, nazywanym także piątym wymiarem, przechowujemy nasze rzeczywiste intencje i duchowe tęsknoty, które prowadzą nas przez życie i określają, jacy chcielibyśmy być lub co chcielibyśmy robić; od najdrobniejszych rzeczy po sprawy najwyższej wagi.

Uzdrawianie hara

Każdy człowiek posiada zdolność ożywienia istniejącej w nas „struny” światła. Gdy nam się to udaje, przeżywamy wspaniałe dni, kiedy wszystko idzie po naszej myśli. Poczucie „bycia w hara” jest bardzo wyzwalające i szukamy go zawsze bardziej lub mniej świadomie.

Jednym z nieodzownych warunków jest jednak czystość naszych intencji i pozytywne zamiary. Sytuacje konfliktu, wymuszenia i agresji natychmiast obniżają naszą wibrację, tracimy wówczas moc i zdolność przyciągania okazji sprzyjających naszym zamiarom. Natychmiast pojawiają się nieporozumienia i przeszkody. U wielu osób zaburzenia sfery hara manifestują się na poziomie fizycznym, jako dotkliwe problemy związane z dolną częścią kręgosłupa lub chroniczne kłopoty z plecami. Dzieje się tak na przykład wtedy, gdy próbujemy wyprzedzić sami siebie, działając w napięciu i w poczuciu istnienia konfliktów wewnętrznych.

Cenioną metodą uzdrawiania tego obszaru jest praktykowanie sztuk walki u dobrego nauczyciela. Szczególnie skuteczne jest Tai Chi. Pomocne mogą być także wszelkiego typu ćwiczenia i wizualizacje wzmacniające nasze połączenie z energią Ziemi, dające poczucie bezpieczeństwa i ugruntowania w codziennym życiu.


Włodzimierz Adam Osiński
www.arslibra.vel.pl

Redakcja poleca

REKLAMA