Ludzie, którzy są numerologicznymi trójkami są typowymi gwiazdami na czerwonym dywanie. Oczekują ciągłej uwagi ze strony znajomych, bliskich i przyjaciół. Źle się czują, gdy w towarzystwie to inna osoba odgrywa rolę gwiazdy planu, znacznie lepiej im, gdy to wszystkie oczy są na nie skierowane. Są tzw. lwami salonowymi, wszędzie tam, gdzie się pojawiają, muszą błyszczeć i zbierać poklask oraz wyrazy uznania. Lubują się w elegancji i luksusie.
Z drugiej jednak strony są one także wspaniałymi towarzyszami podróży i wypadów, miło z nimi spędza się czas osobom, które potrafią je zmiarkować i lekko uspokoić.
Zobacz także: Numerologia partnerska - związek 3 z 2
Ich niejakim przeciwieństwem są z pewnością szóstki, które nie lubią wcale światła reflektorów ani czerwonego domu. Znacznie lepiej się czują, gdy mogą stać z tyłu, w cieniu. One są od robienia a nie udzielania wywiadów – tak siebie postrzegają i dobrze im z tym. Raczej więc nie przeszkadzałyby trójkom w zbieraniu ochów i achów, wręcz przeciwnie – same by jeszcze namawiały innych, by podziwiły ich partnera.
Z pewnością otoczyłyby go także opieką i troską, nie miałyby problemu, by słuchać po nocach ich opowieści o przyjęciach czy też troskach.
Jeżeli partner spod szóstki dobrze czułby się w roli, jaką przyszłoby mu sprawować w związku, to faktycznie jest duża szansa, że ta relacja by była szczęśliwa. Trójka z pewnością nie miałaby nic przeciwko takiemu układowi, zwłaszcza, że szóstki nie stronią także od wyjść towarzyskich, wcale nie lubią siedzieć tylko w domu. Jeśli jednak takie życie zaczęłoby męczyć pracowita szóstkę, a jest to możliwe, to nie wiadomo, czy trójka potrafiłaby zmienić swoje zachowanie, by trochę odciążyć partnera, poświęcić mu odrobinę więcej uwagi.