Zobacz: Dowcipy o zwierzątkach – część 5
- Lew, król lasu, zebrał wszystkie zwierzątka i mówi:
- Słuchajcie, doszły do mnie głosy, że są burdy w lesie, szerzy się pijaństwo i chuligaństwo. Dlatego od dzisiaj wprowadzam całkowity zakaz spożywania alkoholu! Kiedy ktoś go złamie, będę nieugięty i ukarzę go. Kary będą surowe, z wyrzuceniem z lasu włącznie.
Po tygodniu lew przechadza się kontrolnie po lesie, żeby sprawdzić, czy jego zakaz jest przestrzegany. Patrzy, a z naprzeciwka idzie strasznie pijany zajączek. Zatacza się, potyka o własne nogi. Lew zdenerwował się, złapał zajączka i mówi:
- Słuchaj zajączku, jeśli jeszcze raz zobaczę cię w takim stanie, wyrzucę cię z lasu. Daję ci ostatnią szansę.
Po tygodniu sytuacja się powtórzyła, i lew wyrzucił zajączka z lasu. Upłynął miesiąc. Któregoś dnia, podczas przechadzki, lew postanowił zobaczyć, co jest na skraju lasu. Patrzy, a niedaleko jest mały stawek, a z niego wystają długie uszy. Podszedł, chwycił za te uszy i wyciągnął z wody pijanego zajączka.
- Cześć, lew - mówi zajączek.
- Zajączku, ty nie masz wstydu. Wyrzuciłem cię z lasu, a ty dalej pijesz!
Zajączek spojrzał na lwa i mówi: - Słuchaj, lew, powiem ci tak. W lesie możesz wszystko, ale od nas rybek się odwal!
- Przychodzi mysz do baru, staje na progu i pyta szeptem barmana:
- Czy jest kot?
- Jest, ale śpi.
- To ja poproszę setkę.
Wypiła i pyta: - Kot jeszcze śpi?
- Śpi.
- To jeszcze raz setę.
Wypiła, wytarła wąsy, czknęła i mówi:
- Jeszcze raz seta i obudź kota!
- Lew zwołał wszystkie zwierzęta w dżungli i zarządził:
- Każdy po kolei ma opowiedzieć dowcip. Jeżeli choć jedno z was nie będzie się śmiać, zabiję opowiadającego.
Na pierwszy ogień poszła małpa. Gdy skończyła opowiadać, roześmiały się wszystkie zwierzęta oprócz żółwia.
- Żółw się nie śmieje - ryknął lew i rozszarpał małpę.
Potem zabił słonia i żyrafę, bo ich dowcipy też nie rozśmieszyły żółwia. Gdy tygrys zaczął mówić, żółw zachichotał.
- Żółw, co ty? Tygrys jeszcze nie skończył! - zawył lew.
- Tak, ale kawał małpy jest po prostu super.
- Żaba pluska się w stawie.
- Ciepła woda? - pyta bociek.
Żaba milczy.
- Głucha jesteś? Pytałem, czy woda jest ciepła?
Cisza.
- Słuchaj, kretynko! Pytam o temperaturę wody!
- Kretynką może i jestem, ale na pewno nie termometrem!
- Siedzi żółwik na gałęzi i próbuje pofrunąć. Niestety, spada na ziemię. Nie poddaje się jednak i znowu wchodzi na drzewo. Niedaleko siedzi para ptaków. Jeden mówi do drugiego: - Może byśmy w końcu powiedzieli mu, że jest adoptowany?
Zobacz: Dowcipy o zwierzątkach – część 7
Źródło: Wydawnictwo Printex